wtorek, 3 marca 2020

Małgorzata Sawicka-Żukowska „Miś Gabiś przegania onkostrachy” il. Gabriela Michalczuk


Najgroźniejsze jest to, czego nie znamy i nie rozumiemy. Wyobraźnia wtedy podsuwa nam różne scenariusze. Im dziwniejsze wyrazy, im więcej niezrozumiałych rzeczy dzieje się wokół nas tym większy jest niepokój. U dzieci takie odczucia są spotęgowane, a wszystko przez to, że mniej znają świat, mniej go rozumieją i po to jesteśmy my dorośli, aby objaśnić, oswoić i dać poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi walka o życie lub zdrowie, a nasza pociecha musi iść do szpitala.
Przed każdą podróżą w takie miejsce brakowało mi lektury, która pomogłaby mojej córce zrozumieć otaczający świat: pełen obcych ludzi i dziwnych sprzętów. Mały zestaw lekarza w jakimś stopniu pozwalały oswoić się ze sprzętem. Pies posłusznie poddający się zabiegom leczniczym małej lekarki pięknie przygotowywał, ale to jeszcze nie było to, bo przecież nie miałam narzędzi wprowadzających w świat pojęć i wszystkich sprzętów. Metodą prób i błędów nauczyłam się, że dobrze jest zachęcić lekarzy do wyjaśnienia, z jakim urządzeniem mamy do czynienia i co ono robi, a samo badanie miało być zabawą. Nie każdy jednak chce i ma czas. Chorych jest dużo, czasu mało, a codzienna rutyna też nie pomaga. Właśnie z tego powodu chętnie sięgnęłyśmy po książkę Małgorzaty Sawickiej-Żukowskiej „Miś Gabiś przegania onkostrachy” z ilustracjami Gabrieli Michalczuk. Lektura jest niewielkich rozmiarów (20x20cm) i z powodzeniem zmieści się w torebce. Jeśli torebka mniejsza to można zwinąć w rulon, bo lekko usztywniona okładka na to pozwala, a to jest ważne, aby móc zabrać ze sobą książkę, która pozwoli dziecku zrozumieć to, co go czeka.
Małgorzata Sawicka Żukowska z wielkim wyczuciem wprowadza młodych czytelników w świat trudnych pojęć i dziwnego zachowania dorosłych oraz obcego miejsca, jakim jest szpital. Chorzy dowiedzą się kim jest doktor, ordynator, pielęgniarki, oddziałowa, sanitariusz, psycholog, salowe, wolontariusze, studenci, jak wygląda szkoła w szpitalu oraz świetlica. Do tego możemy wyjaśnić dzieciom, co to jest cewnik centralny, gabinet zabiegowy, transfuzja, małopłytkowość, niedokrwistość, chemioterapia, odporność, punkcja, przeszczep szpiku i radioterapia, a także jak należy się zachowywać w czasie zabiegów i po nich i dlaczego słuchanie pielęgniarek oraz lekarzy jest bardzo ważne. Całość napisana bardzo prostym językiem w postaci wierszyków wprowadzających w świat nieznanych pojęć. Utwory nie będą odskocznią od codzienności, ale za to pozwolą ją oswoić, zrozumieć i sprawić, że zabiegi przestaną być aż tak straszne. Dokładne opisy osób i ich ról, sposobów leczenia sprawiają, że dzieci będą doskonale wiedziały, co je czeka, a przez to mniej się bały.
Autorka zapewne pisała książkę dla dzieci, które lądują na oddziale onkologicznym. Uważam, że powinny po nią sięgnąć także koledzy i koleżanki chorej osoby, aby lepiej mogły zrozumieć, co dzieje się z ich towarzyszem/ towarzyszką zabaw, aby wiedziały jak i kiedy można wesprzeć osobę przebywającą w szpitalu. Polecam także dzieciom, których bliscy leczą się na takich oddziałach. Sposoby leczenia i znajomość zabiegów sprawią, że nasze pociechy mniej będą się bały.
Całość wzbogacają proste ilustracje Gabrieli Michalczuk. W je rysunkach jest dziecięca prostota zmieszana z profesjonalnym rysunkiem. Widzimy dobry warsztat i wykorzystanie prostych narzędzi: kredek. Takie ilustracje mogą stać się pretekstem do tworzenia własnych. Zachęcenie dziecka do rysowania przeżyć pozwoli na przetrawienie lęków oraz poznanie tych obszarów, które wzbudzają w małych pacjentach największy niepokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz