środa, 11 marca 2020

Rafał Dębski "Żelazny Kruk. Tom 3: Gniazdo"


„Zło jest złem również, kiedy się go nie nazywa wprost!”
Spokojne, sielskie życie małej osady i rodziny Evaha czasami przerywają prześladowania kowala, który z racji wykonywanego fachu i posiadanych dóbr czuje się uprawniony do gardzenia innymi i popisywania się przed nimi swoją siłą. W takim nastawieniu wychowuje także swojego potomka. Jego całkowitym przeciwieństwem jest główny bohater „Żelaznego Kruka”, spokojny syn myśliwego pragnący rozwijać swoje umiejętności, pomagać rodzicom oraz nie krzywdzić innych. Jednym z jego ważnych zajęć jest łowienie ryb nad rzeką oraz uczestnictwo w polowaniach. Niestety często w czasie samotnych wypraw staje się ofiarą zaczepek silniejszego i starszego Noroga, który nie ma tak wielu obowiązków, co Evah i przez to z nudów szwenda się po okolicy i prześladuje słabszych chłopców. Zazdrosny o względy miejscowej piękności i dobrej partii, Verilli, kowalczyk często doprowadza do bójki.
Kiedy w pierwszym tomie „Żelaznego Kruka” poznajemy tych bohaterów Evah właśnie stoczył pojedynek z dużą rybą. To starcie było próbą sił charakterów i wytrzymałości materiału, jaki wykorzystał do wędkowania. Syn myśliwego swoim łupem pragnął zaimponować rodzicom, dlatego siłował się ze swoją ofiarą. Uczucie porażki z powodu zerwanej żyłki i ucieczki bardzo dużej ryby potęgują kpiny Noroga. Uderzenie w czułe struny Evaha kończy się bójką, którą po raz pierwszy wygrywa syn myśliwego. Ta zmiana miejsca z pozycji ofiary na pozycję bohatera ma wprowadzić w życiu chłopaka duże zmiany: już nie musi lękać się napaści starszego i lepiej zbudowanego kolegi. Niestety nie przyjdzie mu długo cieszyć się nową sytuacją. W okolicy zaczyna dziać się coś dziwnego.
W czasie jednej z wypraw ojciec zauważa dziwnie znajomy kształt na niebie. Przywodzi mu to na myśl legendarnego Żelaznego Kruka siejącego spustoszenie w miejscach, w których się pojawia. I już wtedy wiemy, że kwestią czasu jest pojawienie się stwora w wiosce. Nim do tego dojdzie myśliwy spróbuje dobrze przygotować rodzinę i osadę na przybycie bestii. Obserwujemy jak ludzie cieszący się spokojnym i dostatnim życiem nie chcą wierzyć swojemu sąsiadowi. Boją się pozostawić dobytek i ruszyć do lasu, a do tego nie wierzą w straszne opowieści o Żelaznym Kruku, ponieważ nigdy po takim spotkaniu nie pozostaje nikt żywy, a do tego potwór nie zapędzał się tak daleko, więc krążące o nim opowieści bardziej przypominają legendy i baśnie niż prawdziwe historie. Chciwość, myślenie o własnych majątkach przeważa.
Zrezygnowany Krunnah postanawia sam ruszyć z rodziną i skryć się przed bestią. Niestety podróż opóźnia choroba Arnilki, młodszej siostry Evaha. Pozostanie o jedną noc dłużej w domu kończy się tragedią, z której ratuje się tylko nastolatek i niemowlę. To staje się początkiem misji chłopaka pragnącego nie tylko pomścić śmierć rodziców oraz ukochanej, ale i uwolnić ludzkość od napaści Żelaznego Kruka i przeżywania podobnych tragedii jak jego.
Evah to nastoletni bohater mający silnie ukształtowany charakter, kierujący się dobrem, chęcią niekrzywdzenia oraz pomagania, a także dążenia do raz obranego celu. Kiedy postanawia wyruszyć w drogę nic ani nikt nie są w stanie go przekonać do zmiany decyzji. Nawet wtedy, kiedy dowiaduje się, że wcale nie jest takim biednym sierotą jak mu się wydaje, bo ojciec zgromadził troszkę dóbr pozwalających mu dobrze żyć. Młodzieniec jednak woli wszystko porzucić w imię raz obranego celu, który może narazić go na utratę życia. W czasie wyprawy zostanie poddany wielu próbom, spotka ludzi, którzy nie raz go oszukają, a jego dobro sprawi, że postanowią mu też pomagać. Oczywiście do czasu, kiedy ta pomoc leży w ich interesie. Evah przejdzie szybką lekcję ludzkich słabości, odkryje czym jest interesowność i zdrada, ale też dostrzeże, że pozory czasami mylą i ci, którzy wydają się źli mają bardzo dobre serce i są wrażliwi, uczynni.
Po tych próbach możemy być pewni, że w drugim tomie zatytułowanym „Szalony Mag” Evah w końcu spotka przyjaciół, na których będzie mógł liczyć. Nim do tego dojdzie będzie musiał spędzić czas w więziennej wieży, a gdy cudem uda się mu z niej wydostać trafi do lochów razem ze zbójami. Można powiedzieć: „z deszczu pod rynnę”. Trzeci tom jednak przynosi inne spojrzenie na takie wydarzenia i bohaterzy często są uświadamiani, że „Człowiek nigdy nie wie, kiedy w istocie rzeczy ma szczęście, a kiedy spotyka go prawdziwy pech”. Aby akcja mogła się toczyć i nabierać tempa bohater musi w końcu opuścić swoje nieprzyjemne tymczasowe przymusowe lokum. Opuszczenie więzienia burzy jego dotychczasowe wyobrażenia o świecie i napotkanych ludziach. Po rozmowie z mądrym władcą rusza w dalszą drogę z przyjacielem oraz dwójką dodatkowych towarzyszy. Droga do kolejnych celów nie będzie łatwa. Podróżni spotkają dziwne istoty, zmierzą się z zaskakującymi roślinami, a do tego dołączy do nich młoda kobieta skrywająca w sobie jakąś niebezpieczną tajemnicę.
Trzeci tom zatytułowany „Gniazdo” po raz kolejny nas zaskakuje. Towarzyszący bohaterom mistrz małodobry wprowadza ich w tajniki pradawnej wiedzy, a wszystko zaczyna się od wizyty w podziemiach należących do czarodzieja. Magia staje się pretekstem do rozmowy o nauce, technice oraz wykorzystaniu ich, a także konsekwencjach podjęcia określonych wyborów. Rafał Dębski pokazuje nam, w jaki sposób brak edukacji pozwala na manipulowanie ludźmi. Wszystko, co nowe i nieznane wydaje się dużo groźniejsze. Poznane i oswojone pomaga w trzeźwym spojrzeniu na przeciwnika.
„Żelazny Kruk” to przede wszystkim opowieść o wartościach, którymi ludzie kierują się w życiu, o tym jaki wpływ na nasze życie ma nasze dążenie do dobra i niekrzywdzenia ludzi oraz ich ochrona przed napastnikami. Młody bohater musi podjąć wiele ważnych życiowo decyzji, zaplanować nie tylko swoją, ale i przyszłość młodszej siostry, którą zostawia jego zdaniem w najlepszych rękach mimo, że nie pała miłością do jej przyszłych opiekunów. Postanawia również odzyskać ją po powrocie z misji i możemy się domyślać, że będzie miał z tym duże problemy. Nim z nimi będzie musiał się zmierzyć robi wszystko, aby Arnilka miała dobrą opiekę. To sprawia, że widzimy w nim bohatera dojrzałego ponad swój wiek. Po zaplanowaniu każdego szczegółu wyrusza w drogę, w czasie której odkrywa, że nie tylko nie wszystko da się zaplanować, ale i te zaskakujące wydarzenia oraz dążenie do prawdy może być trudniejsze niż się wydaje, ponieważ jego wędrówce będzie towarzyszyła zmowa milczenia: ci, którzy popierają jego wyprawę nic nie wiedzą, a ci, którzy są jej przeciwni zrobią wszystko, aby nie dowiedział się niczego na temat gniazda legendarnego potwora. Do tego napotka masę istot, które po prostu bezinteresownie polują na podróżnych, rośliny żywiące się wszystkim, co żywe. Nie zabraknie też tematu wyzysku, dyskryminacji, alkoholizmu, niewolnictwa, tyrani, spisków, systemowej przemocy, złego wykorzystania wiedzy, a ponad tym wszystkim będzie górowało przebaczenie, dążenie do dobra oraz dawania drugiej szansy. Ponad to wiele postaci okaże się zupełnie innymi niż ukazano je wcześniej. Poznamy siłę przyjaźni i moc płynącą z wiary w możliwość zmiany życia.
„Żelazny Kruk” Rafała Dębskiego wciąga od pierwszej strony. Nim się obejrzymy już kończymy kolejne tomy pozostawiające nas w niepewności dalszych losów głównego bohatera, bo trzeci tom wcale nie zamyka historii. Pozwala jedynie rozwiązać niektóre problemy, wyjaśnić zagadkę znikania ludzi, ale nie kończy przygód bohaterów. To sprawia, że czytelnik ma uczucie, że będą kolejne części, w których poznamy dalsze losy. A może pisarz pozostawi nas w niepewności? Zobaczymy. Na pewno takie nie do końca rozstrzygające zakończenie pozwala nam na głębszą refleksję nad wyborami bohaterów. Piękne w powieści jest to, że drużyna ciągle się rozrasta i każdy jej członek wnosi do niej coś wartościowego, zmienia się na lepsze, dojrzewa, staje się bardziej odpowiedzialny za siebie i innych.
„Ludzie lubią, żeby ci, od których czerpią wiedzę, byli kimś wyjątkowym. Chętniej podejmują wysiłek doskonalenia siebie, kiedy oceniają ich autorytety”.
Jak na fantasy przystało stworzony przez Rafałą Dębskiego świat to coś na wzór średniowiecza i późniejszych epok, w których zależności między poszczególnymi warstwami społecznymi były bardzo duże i każdy musiał znać swoje miejsce. Odważny Evah wyprawiając się do gniazda Żelaznego Kruka musi nie tylko wykazać się odwagą, ale i sprytem pomagającym mu przekonać ludzi, od których zależy jego los. Niepiśmienny i posiadający niewielką wiedzę o świecie bohater stopniowo kształci się w czasie rozmów z kupcami oraz kapłanami, a także katem. Najważniejsza jest tu otwartość na świat. Rafał Dębski dzięki doświadczeniom bohatera pokazuje, że nie ma raz na zawsze zdobytej wiedzy, że to, czego nauczyliśmy się w dzieciństwie może nie tylko nie wystarczyć w dorosłym życiu, ale też może okazać się nieprawdą i pełną uprzedzeń indoktrynacją. Pisarz wykorzystuje tu motywy znane z historii: od prawa składu, przez cechy po zbójów obecnych na drogach, wierzenia w magię, bogów i duchy oraz sposobach ściągania podatku oraz opłat granicznych. W świecie Evaha wszystko jest namacalne, a to, co wydaje się niezwykłe okazuje się manipulacją innych ludzi, dlatego trzeba odważnie stawiać czoło zjawiskom budzącym niepokój. Do tego ważną rolę odgrywa tu opowieść o Przedwiecznych i Bogach. Pozostawione po nich technologie, ich zniknięcie sprawiają, że zastanawiamy się, jaka może być nasza przyszłość. Czy my też kiedyś znikniemy i zostawimy świat plemionom pierwotnym? Czy duża wiedza na temat technologii zawsze musi kończyć się katastrofą? Pytania bardzo ważne i aktualne. Zwłaszcza w obliczu zagrożeń klimatycznych przypominających to, co pokazuje nam pisarz pokazujący, że wytrzymałość Ziemi ma swoje granice. Całość pięknie podsumowuje zdanie: „Przeszłość należy zostawić za sobą, ale warto czerpać z niej naukę”.
Rafał Dębski jest znanym polskim pisarzem fantasy, science-fiction oraz powieści historycznych i sensacyjno-kryminalnych. Do jego dzieł należą: „Łzy Nemesis”, „Gwiazdozbiór kąta”, „Kiedy Bóg zasypia”, „Jadowity miecz” oraz serie „Wilkozacy” i „Rubieże Imperium”. „Żelaznego Kruka” napisał z myślą o młodszych czytelnikach, ale myślę, że i starszy będzie miał przyjemną oraz pouczającą rozrywkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz