poniedziałek, 15 czerwca 2020

Michał Biarda "Szarak na studniówce"




Pamiętacie te wszystkie filmy i książki, w których bohater może jeszcze raz przeżyć określony wycinek czasu i przez to naprawić swoje błędy. Sporo z nich bazuje na tym, że bohater wraca, naprawia i żyje mu się lepiej. Jednak żadna zmiana nie jest dla nas bez znaczenia, bo prędzej czy później będziemy musieli dokonywać wyboru znowu i znowu, bo życie najeżone jest przeszkodami powstającymi przez kontakt z drugim człowiekiem. Tą ścieżką podążył Michał Biarda w „Szaraku na studniówce”, powieści będącej kontynuacją „Królika w lunaparku”. Jednak w przeciwieństwie do tomu pierwszego tu powrotów do przeszłości mamy więcej i są one bardziej dosadne, sprawiają wrażenie mocno odczuwalnych, chociaż są snem we śnie i we śnie itd. Są to sny alternatywnych wyborów i powrotów do momentów krytycznych, przez co życie głównego bohatera przypomina grę: po utracie życia wraca do poprzedniego poziomu. Jednak nie zawsze na początek, ponieważ decyzje i czyny innych sprawiły, że pewne wybory uznano jako przejście do kolejnego etapu. To sprawia, że robi się ciekawie, bo razem z jego życiem zmianie ulega życie także całkowicie obcych mu ludzi. W „Króliku w lunaparku” ów zabieg był zdecydowanie bardziej subtelny i tak naprawdę bardzo długo czytelnik nie zdaje sobie sprawę, że sen to przyszłość.

Ze względu na to, że „Szarak na studniówce” to kontynuacja warto przypomnieć tom pierwszy. Jednak jeśli chcecie sięgnąć po książkę nie musicie znać pierwszej części, aby czytać drugą. Są to autonomiczne historie z wieloma wspólnymi bohaterami. To, co powinniśmy pamiętać z tomu pierwszego pisarz przypomniał. Jednak będę Was namawiała do przeczytania dwóch, ponieważ każdy niesie inne przesłanie: w pierwszym przekonanie, że czasami złe rzeczy w życiu przynoszą wiele dobrego, w drugim, że wybaczenie jest tą siłą, która pozwala nam się uporać z wieloma problemami. Zemsta natomiast ciągle prowadzi do samounicestwienia.

„Królik w lunaparku” zaczyna się dość niewinnie: oto Paweł, który ma niesamowitą pamięć, studia nie sprawiają mu żadnych trudności, ma piękną i inteligentną dziewczynę i wchodzi na drogę zdobywania pierwszych doświadczeń seksualnych, których kontynuowanie przerywa wypadek. Z tego powodu trafia do szpitala. I właśnie wtedy kończy się ta przesłodzona sielanka w jego życiu i zaczyna bardzo realistyczne – chociaż z nutką surrealizmu - życie. I to jest najlepszy moment, aby poznać pozostałych głównych bohaterów, których łączy właśnie pobyt w szpitalu.

Kasia jest licealistką, która po wypadku na lekcji wychowania fizycznego dowiaduje się, że ma raka i zostało jej niewiele życia. Może, gdyby nie wypadek nie dowiedziałaby się nigdy? Jednak przypadek sprawił, że odkryła jak niewiele czasu jej zostało. Ma do wyboru spędzenie reszty życia w szpitalu i użalaniu się nad sobą lub doświadczenia wszystkiego, co chce. Oczywiście wybiera drugą ścieżkę.

Kolejny bohater to Zbyszek, czterdziestoparoletni taksówkarz skrywający przed wszystkimi swój największy sekret: jest alkoholikiem, któremu udaje się wygrywać z chorobą. Nie jest to łatwe, bo okazje do picia znajdują się na każdym kroku. Jednak zawód taksówkarza zobowiązuje. Zderzenie z pojazdem pijanego kierowcy sprawia, że trafia do tej samej sali, w której jest Paweł. I właśnie od tej trójki wszystko się zaczyna: Paweł ma w szpitalu dziwne sny, które jego zdaniem są obrazami z przeszłości, których z niewyjaśnionych przyczyn nie pamięta, ale nawiedzają go z zadziwiającą regularnością i zawsze wyglądają tak samo. Zaniepokojony tym opowiada sny o Kasi innym pacjentom. Wśród słuchaczy jest też Zbyszek. Losy tych całkowicie obcych dla siebie postaci przeplatają się, by stopniowo ułożyć się w całość i przerzucić życie każdego z nich na inne tory, w których tajemniczy królik odegra bardzo ważną rolę.

W „Szaraku na studniówce” pojawią się wszystkie poznane postacie. Dojdzie też kilka nowych, ponieważ tym razem głównymi bohaterami są Patryk i Stefan, osoby o całkowicie odmiennych statusach społecznych i charakterach. Patryk to kujonkowaty synek mamusi. Zawsze stara się mieć najlepsze oceny, zawsze jest przygotowany i nawet matma mu nie straszna. Stefan natomiast to uosobienie lesera: śliska się z klasy do klasy i właśnie stoi w obliczu zagrożenia pozostania w klasie, a tym samym niezasłużenia na solidną nagrodę, czyli samochód. Lekcja matematyki zmienia ich życie. Siedzenie blisko siebie staje się przyczyną nieszczęścia dla obu chłopaków. Do tego ich życiowe wybory wpływają na życie pozostałych postaci. Patryk chce uniknąć prześladowania i za każdym razem szuka najlepszego rozwiązania. Nadmiar emocji z powodu znajomości przyszłości przy poszczególnych opcjach sprawia, że posuwa się za daleko. I tu do akcji wchodzi Paweł ze swoimi wizjami przyszłości i Kaśka, która współuczestniczy w wydarzeniu. Jak to możliwe, że chora na raka dziewczyna dożywa studniówki? Jak wybory bohaterów wpływają na życie innych? – te pytania zadamy sobie w czasie lektury „Szaraka na studniówce”. Całość ma świetne przesłanie: czasami warto odpuścić. Dlaczego? Co odpuścić? Kiedy to zrobić? Przekonajcie się sami.

Michał Biarda stworzył zaskakujące książki, w których każdy element ma bardzo duże znaczenie. Z każdą sceną wszystko układa się w sensowną całość, a elementy zaczynają nie tylko do siebie pasować, ale i pokazują, w jaki sposób los może się do nas uśmiechnąć nawet wtedy, kiedy wystawia nas na próby. Zobaczymy też jak wiele zła niesie kierowanie się w życiu poczuciem konieczności mszczenia się na innych. Surrealistyczna powieść (dla mnie dla tomu stanowią jedną całość) ma tu bardzo dużo realistycznych elementów, które sprawiają, że te nieprawdopodobne są postrzegane jako prawdopodobne. Zwłaszcza, że wizje i przeskoki w czasie są snem.

Michał Biarda używa prostego, żywego (strona czynna) i oszczędnego (bez zbędnych opisów, wypełniania tekstu słowami bez znaczenia) języka, sprawiającego, że czytelnik mknie przez powieść i otrzymuje tylko same konkrety posuwające wydarzenia do przodu. Do tego z każdą stroną trybiki akcji zaczynają układać się w logiczną całość, a czytelnik odkrywa zadziwiającą nić połączeń między wszystkimi bohaterami. Sny Pawła i Patryka sprawiają, że przypominamy sobie maksymę romantyków: „Na niebie i ziemi są rzeczy, które nie śniły się filozofom”. I właśnie tak jest i tu: niby bohater pierwszego tomu nie doznał poważniejszego uszkodzenia w czasie zderzenia z samochodem, ale zaczyna dziać się z nim coś dziwnego. Mnie nurtuje pytanie: jak to się stało, że Patryk ma podobną supermoc. Omdlenia i sny wywracają ułożone życie wszystkich bohaterów, sprawiają, że przeżywają oni wiele różnorodnych wariantów tragedii. Zakończenie pokazuje nam, że czasami jednak dobrze, że coś nam się poprzewraca w życiu. Jeśli zmiany naszym zdaniem są złe to trzeba poczekać i nie podejmować pochopnych decyzji.
„Królik w lunaparki” i „Szarak na studniówce” do dwa świetne tomy powieści obyczajowo-surrealistyczna. Mamy tu do czynienia ze znanymi miejscami, prawdopodobnymi wydarzeniami oraz całą masą bliskich nam problemów społecznych, a także wyrazistymi postaciami. Fikcyjne miejsca są osadzone ma mapie Warszawy. Pikanterii całości dodają surrealistyczne elementy, które początkowo sprawiają, że czytelnik czuje zagubienie razem z bohaterem. Kiedy już wszystkie elementy ułożą się w całość wszystko zostaje pięknie zakończone. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę autora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz