wtorek, 6 października 2020

Magdalena Zarębska "Borys i Zajączki" czyta Dominika Kluźniak

Koszenie trawnika to jedno z nudniejszych obowiązków osób posiadających dom z ogrodem. Zajączkowscy też mają z nim problem. Na domiar złego ciągle psuje im się stara, hałaśliwa i pachnąca spalinami kosiarka, która – jak na złość – ostatecznie kończy swój pracowniczy potencjał po skoszeniu połowy trawnika. Mama każe tacie kupić nową i cichą. O ile pierwszy warunek jest łatwy do spełnienia to drugi już nie bardzo, ale pan Zajączkowski ma znajomych, którzy na tym się znają i to właśnie przez nich wpada na inny pomysł. Kupuje kucyka szetlandzkiego, który okazuje się idealną, ekologiczną kosiarką odmieniającą życie dziewczynek nazywanych Zajączkami. Patrycja i Magda nie muszą już ograniczać się do oglądania starego pasącego się za płotem konia Baltazara. Ich niewielkich rozmiarów kucyk jest idealny do wzrostu małych opiekunek, dzięki czemu mogą bez strachu szczotkować go i karmić. Siostry są zachwycone, ale mama nie bardzo, ponieważ zwierzę to zawsze spory obowiązek, a nie tylko sama przyjemność. Zwłaszcza, kiedy ma swój charakterek. Ku zaskoczeniu rodziców Patrycja i Magda świetnie zajmują się kucem. Uczą się odpowiedzialności. Pomagają im w tym koledzy, bo zwierzak potrafi mieć całe mnóstwo pomysłów, dzięki którym sporo się brudzi. A Borys okazuje się prawdziwym bohaterem potrafiącym ratować nawet z największych tarapatów, czym zyskuje sympatię mamy Zajączków, bo kto jak nie on zna wszystkie najkrótsze drogi do domu? A taka umiejętność bywa naprawdę bardzo cenna.
Borys – jak na prawdziwego kuca przystało – to koń z charakterem. Bardzo szybko podporządkowuje sobie nie tylko dziewczynki, ale też dzieci z sąsiedztwa, a nawet pasącego się na pobliskiej łące starego konia, Baltazara. Psotny zwierzak nie ogranicza się do podporządkowania sobie okolicznych zwierząt (w tym lochy z warchlakami). Bez problemów uczy domowników oraz listonosza, że o takiego zwierzaka trzeba odpowiednio dbać i dostarczać ulubione marchewki. Ich brak dla „odwiedzających” może skończyć się nawet więzieniem i wieloma nieprzyjemnościami.
Kucyk okazuje się najwspanialszym zwierzakiem na świecie. Zapewnia nie tylko rozrywkę (codzienne zabawy, bieganie), ale i bezpieczeństwo (chroni przed zgubieniem się w lesie, pomaga znaleźć zagubioną w polu kukurydzy Magdę, unieszkodliwia włamywaczy). Jak z każdym zwierzakiem jest z nim też sporo kłopotów: wytarza się w kałuży, wejdzie do domu, aby zjeść jabłka, zostawi ślady swojej bytności na ścianie i dywanie, a do tego wpadnie w firankową pułapkę. Wszystkie zachowania uczą domowników odpowiedzialności, akceptacji i wielkiej miłości.
Jak na pięknego i niezwykłego kucyka przystało Borys weźmie też udział w szkolnym konkursie piękności z okazji dnia zwierząt, gdzie piknik i wiele atrakcji przekonają dziewczynki, że ich kochany pupil wcale nie musi zdobywać medali, bo i tak ich uczucie wobec niego się nie zmieni.
„Borys i Zajączki” Magdaleny Zarębskiej to książka pełna dziecięcych przygód. Bliskość natury, brak technologii w dziecięcych zabawach przywodzą na myśl prawdziwą idyllę, którą mącą krótkie rozstaną z Borysem. Autorka wprowadza nas w świat kochającej się rodziny, której członkowie są wobec siebie wyrozumiali. Prowincja, na której życie wydaje się toczyć inaczej, a ludzie są bardziej otwarci staje się tłem akcji.
Książkę oprawiono w przyjemną w dotyku, matową, grubą okładkę, a kartki są grube i zszyte, co zapewnia trwałość. Jej wielkim plusem są piękne ilustracje zabierające dzieci w świat czytanych opowiadań. Aneta Krella-Moch pokazuje małym czytelnikom świat za pomocą prostych, estetycznych ilustracji, których tematyka jest związana z książką. One pozwolą przyciągnąć młodsze pociechy do wysłuchania przygód dwóch dziewczynek: jednej chodzącej do przedszkola i drugiej, będącej pilną uczennicą. Starsze dzieci do czytania zachęci duża czcionka, żywy język, akcja oraz długość opowieści. Warto w czasie lektury sięgnąć po audiobook, czyli wersję czytaną przez Dominikę Kluźniak. Taki zestaw pozwala na lepsze wsparcie nauki czytania oraz rozwijanie aktywnego słuchania. W naszym domu „Borys i Zajączki” dzięki płycie stały się na nowo zbiorem opowieści, po które córka na nowo chce sięgać. Zwłaszcza, że temat koni jest jej bliski, ponieważ sama uwielbia te zwierzęta.
Książkę i audiobook polecam dzieciom w wieku przedszkolnym i szkolnym. Ze względu na pojawianie się tam chłopięcych bohaterów oraz brak typowo „dziewczęcych” zabaw będzie to również interesująca lektura dla chłopców, którzy marzą o posiadaniu własnego rumaka, na którym mogliby zmienić się w prawdziwych rycerzy.
Zapraszam na stronę pisarki








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz