Każdy
z nas w życiu ma takie chwile, kiedy zaczyna wątpić w sens własnych działań,
kiedy zostaje pokonany przez los i musi całkowicie zmienić swoje plany na
życie, zacząć wszystko od nowa. Tak jest też właśnie w przypadku Alicji
Sadowskiej, która trafiła na prowincję. Pracująca na zmywaku młoda kobieta
powoli zaczyna odnajdywać spokój w życiu i wracać do aktywności. Jej codzienność
toczy się wokół wykonywania prostych zajęć. Jej życie zostało pozbawione pędu
za karierą i związanej z nią odpowiedzialnością. Za to pojawiła się uważność,
delektowanie się chwilą. Na początku mamy pewnego rodzaju wrażenie, że bohaterka
jest rozwódką, którą zdrada męża przytłoczyła. Stopniowo poznajemy jej
przeszłość. W tym czasie mamy też okazję poobserwować teraźniejszość. Deklarująca
ukończenie jedynie szkoły średniej bohaterka doskonale zdaje sobie sprawę, że z
takim wykształceniem nie ma co wybrzydzać z propozycjami pracy. Dokładność i
zaangażowanie Alicji doceni jej szefowa, która od czasu do czasu będzie próbowała
innych umiejętności swojej tajemniczej pracownicy. Szybko okaże się, że jest
świetną logistyczką, dostawczynią towarów, a nawet ratowniczką. A my stopniowo
będziemy odkrywać jej przeszłość i jednocześnie podglądać nowe relacje z
mieszkańcami karkonoskiej wioski. Akcja dzieje się na tle malowniczych widoków.
Zarówno tych w Polsce, jak i we Francji.
W książce Katarzyny Janus znajdziemy wszystko to, co obecne jest w polskich powieściach
obyczajowych: silna bohaterka mierząca się ze światem. Tym razem jest to
mierzenie się z nieuczciwym byłym szefem, przez co zostaje zmuszona do
porzucenia życia w stolicy i ucieczki na prowincję. Młoda lekarka pozbawiona
prawa wykonywania zawodu musi znaleźć sobie nowe zajęcie i pracę pozwalającą na
przeżycie. Nieposiadająca rodziny i oszczędności kobieta wynajmuje dom. Mimo fatalnego
położenia z dnia na dzień jest w niej coraz więcej woli walki i nadziei na
przetrwanie. Wyjazd z miast sprawił, że może prowadzić proste, spokojne życie,
uwolnić się od demonów przeszłości oraz jakichkolwiek kontaktów damsko-męskich.
Jak na złość na jej horyzoncie pojawia się dwójka atrakcyjnych i całkowicie
odmiennych potencjalnych kochanków.
Jak w każdej powieści Katarzyny Janus pojawiają się tu podróże. Tym razem wybierzemy
się w okolice Paryża. Do tego jest też niepełnosprawność, przemoc w rodzinie, postawa
społeczeństwa w kontakcie z tymi problemami. Widzimy jak początkowo Alicja
tylko przygląda się Joance i jej bliskim, ale z każdym dniem rośnie w niej
bunt, który pewnego dnia przeważa. Odkrywamy jaką wolę walki może wyzwolić w
człowieku świadomość, że walczy nie tylko o siebie, ale też o przyszłość
dziecka. Poznamy bohaterów burzących stereotypy. Starszy pan zbierający śmieci
w lesie okaże się dobrze wykształconym człowiekiem. Każdy nosi tu różne maski,
pod którymi skrywa przeszłość. Jednak przebywanie w ich otoczeniu pozwala
stopniowo te maski zdjąć i poznać ich prawdziwe oblicza, a one potrafią
naprawdę zaskoczyć. Do tego w języku bohaterów jest widoczna pewnego rodzaju prowincjonalna
poufałość, przez co w bliskich relacjach używają oni zdrobnień swoich imion. I
taki zabieg bliskości z dialogów przemycony jest też do snutej przez narratora
opowieści.
„Wszystko jest możliwe” to piękna bajka o tym, że życie czasami bywa okrutne,
ale całe zło może mieć też dobre zakończenie, bo nigdy nie wiemy jak się
skończy nasze życie. A tu jest nadzieja, że dobro zawsze pokona zło, że
sprawiedliwość zawsze wygra z niesprawiedliwością, a rachunki kiedyś zostaną
wyrównane, ale samo to się nie zrobi. Katarzyna Janus podsuwa nam przesłanie,
że trzeba zakasać rękawy i wziąć się z życiem za bary, aby wygrać dla siebie i
innych. I z taką nadzieją, że my też możemy odmienić swoje życie tak jak bohaterka
łatwiej wyjść naprzeciw nowym wyzwaniom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz