Narodziny
dziecka to swoisty cud. Czasami bardziej czasami mniej oczekiwany, ale zawsze
wywracający życie ludzi do góry nogami, bo nagle swoją codzienność trzeba przemeblować
i podporządkować się potrzebom małej istoty. Zwłaszcza, kiedy ma ona wyjątkowe
potrzeby. Małgorzata A. Jędrzejewska zabiera swoich czytelników do świata bliskiego
temu, co znamy z filozofii Platona oraz różnorodnych religii, w których
pojawiają się aniołowie, diabły, wędrówka dusz. Z jednej strony wydaje się nam,
że mamy tu do czynienia z chrześcijańskim spojrzeniem, a z drugiej jest motyw
istnienia dziecięcych dusz i ich oczekiwania na możliwość zejścia na ziemię,
życia w rodzinie, doświadczania miłości. Świat jednak nie jest usłany różami.
Niektóre dzieci są niechciane, inne są nadpobudliwe, jeszcze inne chorują.
Bywają też takie, dla których rodzice gotowi są oddać najcenniejszą dla nich
rzecz chociaż nie wiedzą, co to będzie. Czekające w Pałacu Wszechświata
duszyczki jeszcze tego wszystkiego nie wiedzą. Niecierpliwią się, dokazują,
próbują przyspieszyć swoją podróż na ziemię, a kiedy im to nie wychodzi próbują
uciekać. No, ale jak skoro Bóg wszystko widzi i wie? Skoro wszystko jest pod
jego kontrolą. Inne próbują podpatrzeć do kogo powędrują i przyspieszyć moment
pojawienia się w rodzinie. Samo przyjście na świat nie rozwiązuje problemów duszyczek.
Te mogą zjawić się wszędzie. Czasami mogą sprowadzić je obietnice rodziców,
umowy z nieznajomymi, czy klątwy wróżki „Choroba” lub działania programu Szatana.
Walka o ludzką duszę jest zaciekła. Wygrać może każdy, kto potrafi brać los we
własne ręce i chce czynić dobro.
W książce Małgorzaty A. Jędrzejewskiej nie ma prostych rozwiązań i podpowiedzi,
co jest dobre, bo dobro może okazać się względne. Uratowanie życia dziecka może
przyczynić się do jego zguby, a brak dbałości o pociechę może sprowadzić
kłopoty na rodziców. Nie ma idealnych rozwiązań. Za to jest wolna wola i
możliwość pomagania innym, wyboru właściwej drogi. Autorka bardzo pięknie i
pomysłowo wyjaśnia, w jaki sposób może tworzyć się choroba, dzieci inaczej
funkcjonują, tracą kontakt ze światem. Jest to oczywiście teoria fantastyczna
mająca źródła w różnorodnych wierzeniach. Sporo tu motywów słowiańskich, do
których na pewno można zaliczyć płomień dusz, konieczność pielęgnowania go, aby
mógł jasno oświetlać otoczenie. Widzimy jak zaniedbanie przez siły będące poza
człowiekiem powoduje chorobę.
Baśniowe opowieści to świat bardzo bliski codzienności ludzi, bo są tu
uzależnienia, niepełnosprawności, walka o życie, miłość, pragnienie bliskości,
problem przemocy, siła wiary w rodziców, morderstwa, stopniowego dążenia do
realizacji celów, dorastania i spełniania marzeń. Bohaterzy bywają różni. Kontakt
z każdym jest pouczający i może stać się pretekstem do rozmów o ważnych i
poważnych sprawach.
W teksty baśniowych opowieści autorka wkomponowała reprodukcje prac Aleksandry
Anny Sikorskiej (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa, ponieważ jest to moja
córka). Dobór prac zaskoczył mnie. Umieszczenie ich w określonych miejscach
pięknie pobudza wyobraźnię i pozwala na wyobrażenie sobie wielu rzeczy. Jestem
pozytywnie zaskoczona.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz