Seria książek o placu budowy to ciekawy materiał pozwalający poruszyć z dziećmi wiele ważnych tematów. Pojawia się tu problem zasypiania, tolerancji, a teraz zostajemy wprowadzeni w świąteczny klimat. Każda z publikacji przemyca cenną naukę: jesteśmy różni, mamy odmienne talenty, inne marzenia i pragnienia. Życie mieszkańców placu budowy toczy się wokół wypełniania swoich zadań, realizowania wspólnego celu. Każdego dnia wszystkie maszyny budzą się, kiedy wstaje dzień, zapoznają się z planem i biorą się za pracę. Nie są to czynności chaotyczne, bo każdy doskonale wie, w czym jest najlepszy i z kim pracuje najskuteczniej, w jakich zajęciach jest specjalistą i nie wtrąca się do obszaru, na którym się nie zna. Piękne nieprawdaż? Takie pokazanie, że wcale nie musimy być najlepsi we wszystkim pomaga przypomnieć sobie, że wcale nie musimy być najlepsi w każdej dziedzinie. Wystarczy, że będziemy dobrzy w jednej rzeczy i nauczymy się współpracować oraz wykorzystywać nasze talenty. Niepozorne książeczki będą nie tylko doskonałą czytanką dla małych miłośników maszyn i podglądania placów budowy, ale przede wszystkim opowieścią terapeutyczną dla dzieci, które nie wierzą we własne możliwości, uważają, że zadania je przerastają i nie potrafią nawiązywać współpracy. Obserwując bohaterów dowiadujemy się też, że ważny jest efekt, a nie pośpiech oraz trzymanie się planu i podziału zadań, bo to pozwala na dobrą pracę.
Poza tą mało oczywistą funkcją opowieść spełnia taką bardziej oczywistą:
wprowadza w świat prac maszyn. Dzieci poznają nazwy i funkcje bohaterów i tym
sposobem wzbogacają swoje słownictwo. Warto zachęcić swoje pociechy do zakupu
różnorodnych pojazdów i odgrywaniu zadań takich jak w książce: rysowanie plany
budowy oraz wykorzystanie kolejnych maszyn do realizacji zadania.
Codzienne zajęcia mogą też urozmaicić kolorowanki z pojazdami, rysowanie ich i
odrysowywanie. Szczególnie to ostatnie zadanie powinno przypaść przedszkolakom
do gustu. Musimy tyko zaopatrzyć się w duże ilości papieru śniadaniowego i
kalkę. Warto też spróbować zbudować bohaterów opowieści z opakowań. „Rety! Ktoś
nowy na placu budowy” pozwalała oswoić nam się z innością, zmianami, „Snów
kolorowych, placu budowy” pokazywał jak, że noc to ważna pora, która pozwala
nabrać sił na kolejny dzień. „Wieczór gwiazdkowy na placu budowy” to kolejna
odsłona. Autorzy po raz kolejny pokazują nam pracujące przez cały dzień
maszyny. Wszyscy się spieszą, a jednocześnie są bardzo dokładny, bo od pracy
każdego zależy czy budowla będzie solidna. Wszyscy z zaangażowaniem pracują i
nikt nie narzeka. W końcu przychodzi czas odpoczynku. Okazuje się, że każda z
maszyn dostała prezent: nowe części dostosowane właśnie do obdarowanego
pojazdu, bo jaki pożytek miałaby koparka z bębna betoniarki? A betoniarka z
szufli spychacza? Płynie z tej prostej opowieści piękne przesłanie: szukając
prezentu musimy myśleć, że sprawi przyjemność osobie, którą chcemy obdarować.
Każda opowieść posiada piękne, dwustronicowe ilustracje Toma Lichtenhelda.
Piękne kolory, prosta kreska i personifikacja bohaterów sprawia, że stają się
oni bliżsi młodym czytelnikom. Na każdej stronie znajdziemy niewielką ilość
tekstu bogatego w treści, dzięki czemu dzieci nie będą się nudziły. Joanna Wajs
pięknie przenosi nasze pociechy w świat stworzony przez Sherri Duskey Rinker. Warto
zamówić wszystkie części, bo każda wniesie cenne pouczenie i stanie się
pretekstem do rozmów. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz