poniedziałek, 31 maja 2021

Morris & Goscinny "Lucky Luke. Tom21: Góry Czarne"


O Luckym Luke’u pisałam już nieraz. Wznowione komiksy to doskonała okazja, aby przypomnieć sobie ważne tematy, które były istotne oraz przyjrzeć się problemom społecznym. Morris i Gościnny robią to z wielką wprawą. Za każdym razem pięknie podkreślają gamę wad określonych grup lub jednostek, pokazują drogę poprawy i możliwość innego rozwiązywania problemów. Tworząc komiks dla dzieci, młodzieży i dorosłych zawarli sporo ciekawostek. Czasami poznajemy znane osobistości, innym razem zachowania określonych grup społecznych. Tym razem autorzy zabierają nas na wyprawę w Góry Czarne. Naukowa ekspedycja będzie świetnym pretekstem do pokazania naukowców w nieco krzywym zwierciadle, ale też ukazanie mechanizmów przeciwdziałania procesom osiedleńczym, aby moc wyzyskiwać niewyedukowanych i biednych Czejenów.
Cała przygoda zaczyna się od pomysłu senatora Wilkinsona pragnącego poszerzać obszary cywilizacji europejskiej o kolejne ziemie. Proponuje on wysłać na dziewicze tereny naukowców. Przeciwny temu jest Stormwildow, który ma udział w tym, aby struktury państwowe nie docierały do tych położonych na dalekim zachodzie ziem. Na towarzysza naukowej ekspedycji wyznaczono najlepszego strzelca i najbardziej znanego kowboja, czyli Lucky Luke’a. Dotarcie do celu ma utrudnić Bull Bullets zatrudniony przez senatora czerpiącego zyski z braku cywilizacji w słabo dostępnych częściach kraju. Stajemy się świadkami zadziwiającego pościgu: rewolwerowiec i naukowcy pragną jak najszybciej dotrzeć na miejsce, a ich przeciwnik stara się utrudnić to zadania. Naiwność, prostoduszność i prostolinijność oraz ciekawość świata badaczy sprawia, że cudem zawsze uchodzą z życiem i żadnego wydarzenia nie traktują jako porażki tylko możliwości poznania czegoś nowego.
Młodych czytelników będą bawić liczne gagi, a starszych wiele nawiązań do teorii naukowych, zjawisk społecznych, tekstów kultury. Tekst naszpikowany jest ciekawostkami antropologiczno-lingwistycznymi. Widzimy też niesamowitą otwartość naukowców, którzy każde napotkane zwierzę lub człowieka, a nawet rośliny i kamienie traktują jako ciekawostki, którą można zbadać. Uwielbiają też opowiadać o rzeczach, które widzieli, doświadczyli, opisali lub przeczytali. Z zainteresowaniem słuchają długich, usypiających wykładów.
Jak się domyślacie ekspedycja pod przewodnictwem dzielnego kowboja nie może się nie udać. I tak jest tym razem, dzięki czemu kraj pięknie się rozrasta i będzie więcej miejsca dla osiedleńców. Autorzy pięknie przybliżają czytelnikom realia XIX wieku, początki kształtowania się republiki, zabierają do sali obrad, pokazują interesowność niektórych polityków, obnażają sposób działania grup interesu i sposoby nieuczciwego bogacenia się.
Prosta, charakterystyczna kreska, wyraziści bohaterzy i spora dawka humoru sprawią, że czytelnicy w każdym wieku miło spędzą czas z tym komiksem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz