piątek, 18 czerwca 2021

Agnieszka Korol "Zamczysko"



„Zamczysko trwało w swoich zaklętych murach, złożonych z nieociosanych głazów i wielkich cegieł. Stało ono na górze niedostępnej, obrośniętej lasem i cierniem. Do zamczyska onego wiodła tylko jedna kręta i wąska droga, pokryta szorstkim kamieniem. Tylko nieliczni ją znali
            Wierzchołek góry obrósł zamkiem tak mocno, że nie odróżniłbyś jego tkanki od podłoża. Twierdza wyrastała przez wieki. Nigdy nie zdobyta, rosła w mury i wieże, coraz bardziej roztyta, coraz wyższa i coraz śmielsza. Dokładny plan zamku był nikomu nie znany. Dołem szły kazamaty – lochy nieprzebyte, w których zapomniani więźniowie byli pilnowani przez zapomnianych na powierzchni strażników i torturowani przez katów. Ci ostatni robili, co do nich należało, ba – prześcigali się, który wyrobi wyższą normę, kto sprawi większa torturę.
            Nieco wyżej mieszkała służba, nad nimi zaś dwór złożony z króla, jego potomków i wielmożów, mieszkających tu na stałe lub na jakiś czas.
            W zamku mieszkało również wojsko, którego zadaniem była obrona zamku i króla. Na jego czele stał rycerz Niegoda, pierwszy do bitki i do wypitki. Póki co, pozostawało mu tylko to drugie, gdyż żaden śmiałek nie ważył się nigdy spróbować uderzyć na tę twierdzę.
            W ogromnym zamku zamieszkiwali również wszelkiej maści wróżbici, czarodzieje, szewcy, krawcy, czyściciele, urzędnicy, masarze, kucharze i wielu, wielu innych. W przepastnych korytarzach wijących się w labiryncie, schodach krętych i prostych, wieżach, wieżyczkach, przejściach tajemnych, częściej jednak spotkać można było szczura niźli człowieka. Każdy przypisany do swej roli, trzymał się tego zajadle i starał się nie wyściubiać nosa ze swoich komnat i nor, wszędzie bowiem czyhali rozbójnicy, którzy pod osłoną cieni, którymi zapełniony był zamek, ograbiali, a czasem nawet zabijali nieostrożnych włóczęgów. Innym niebezpieczeństwem była możliwość zagubienia się w nieznanych sobie rejonach zamczyska. Nikt nie znał całego zamku, gdyż ciągle coś dobudowywano, a z braku miejsca pogłębiano lochy lub podwyższano wieże. Niektóre części budowli rozpadały się, na ich miejsce budowano nowe”.
Miejsca, w których mieszkają królowie to piękne i wytworne zamki i pałace z czasem tracące na świetności. Zbyt ciasne i za bardzo zniszczone budowle z czasem trzeba rozbudowywać, porzucać ruiny i przenosić się do nowszych części, przez co obszar zamczyska obfituje w nieużywane obszary pełne tajemnic zabieranych przez wcześniejszych budowniczych lub władców do grobu i w ten sposób wokół dobrze znanych ścieżek powstają tajne przejścia wijące się niczym labirynty łączące różne części i pozwalające na szybkie przemieszczanie się bez pozostawiania świadków. Znajomość tajnych przejść daje władzę, bo pozwala na odkrywanie tajemnic innych mieszkańców zamku oraz kontrolowanie ich strachem.
Wielopokoleniowa siedziba z grubymi murami, niewielkimi oknami, niewystarczająco oświetlona bije chłodem kamieni i poczuciem zagrożenia wynikającego z wiecznie panującego tu półmroku i czyhających niebezpieczeństw. W takich okolicznościach łatwo o zagrożenie, wkradanie się do zamczyska intruzów. Z czasem takie obrastające w mroczne tajemnice wydaje się być pułapką dla jego mieszkańców. Tak właśnie jest z tytułowym zamczyskiem z powieści Agnieszki Korol.
Tytułowe „Zamczysko” pełne jest zawiłych korytarzy, tajemnych przejść, zapomnianych dziedzińców, opuszczonych wież, lochów i królewskich oraz dworskich komnat. W tym niezwykłym, rozrastającym się niemal jak w żywym organizmie miejscu, stajemy się obserwatorami dworskiej intrygi, toczącej się wokół sędziwego króla, który zamiast rządzić coraz częściej śpi.
Rozrośnięta przez wiele pokoleń budowla kryje w sobie wiele tajemnic, w które obrosła wraz z upływającym czasem i rozrastającymi się w ramach murów korytarzami, budynkami, dziedzińcami, opuszczonymi wieżami, przez co tworzy coś na wzór małego miasta pełnego tajemnic, tajnych przejść, spisków, zagrożeń. Na zamkowych korytarzach niemal jak spod ziemi wyłaniają się zbóje napadający dworzan, wojskowych i służbę, a w jego lochach na mieszkańców zamku niecierpliwie czekają kaci chcący przejąć władzę w państwie. W takiej mrocznej i bardzo tajemniczej atmosferze toczy się baśniowa fabuła, której najważniejszym motywem jest pałacowa gra pozorów będąca zaciętym wyścigiem o tron zajmowany przez sędziwego władcę mogącego w każdej chwili go opuścić. Ku zaskoczeniu wszystkich starzec zamiast pogodzić się upływem czasu poślubia młodą niewiastę, o której pochodzeniu nikt nic nie wie. Jedno jest pewne: potrafi ona świetnie manipulować wiekowym królem, dzięki czemu zyskuje coraz bardziej znaczącą pozycję: z ozdoby i towarzyszki zmienia się z prawdziwą królową, od której kaprysów zależą losy wszystkich mieszkańców. Jej celem jest całkowite przejęcie władzy, aby móc ją przekazać swojemu potomstwu. Bezwzględna bohaterka twardo dąży do celu i sięga po wszelkie możliwe sposoby. Jednak walka o tron wcale nie będzie taka łatwa, ponieważ silna królowa ma też sporą ilość rywali i to nie tylko wśród już dorosłych dzieci swojego małżonka, ale także urzędników i wszelkich pracowników zamczyska. Wyścig o tron będzie zawzięty i nie zabraknie ofiar, a zakończenie na pewno zaskoczy każdego czytelnika, ponieważ w książce Agnieszki Korol wszyscy bohaterzy grają i każdy w tej grze walczy o całą władzę. O szczerość w ramach zamczyska bardzo trudno, ale bohaterów będą łączyły wspólne interesy oraz mniej lub bardziej przypadkowe spotkania w labiryncie korytarzy, dziedzińców i komnat.
Agnieszka Korol pod postacią baśniowej fabuły porusza bardzo ważne problemy społeczne, obnaża ludzkie słabości, sposoby na walkę o pozycję w społeczności, pokazuje bohaterów z ich ułomnościami i mnoży zagadki, których rozwiązanie wcale nie będzie takie proste. „Zamczysko” to opowieść o ludziach pragnących władzy, gotowych zrobić wszystko, aby ją osiągnąć, zmieniających się pod wpływem poczucia posiadania choć jej namiastki. Bohaterzy powieści przesiąknięci są żądzą decydowania o losie innych i potrzebą wywyższenia się. Intrygi snute przez powołanych do istnienia przez Agnieszkę Korol bohaterów wydaje się być w pewien sposób tragiczna, bo każdy wybór skończy się dla mieszkańców zamczyska i poddanych władcy zły. Pisarka bardzo umiejętnie stosuje tu chwyt zrzucania „masek” znany ze starożytnych greckich teatrów.
„Zamczysko” to mroczna, baśniowa i wciągająca od pierwszej strony opowieść, od której trudno się oderwać. Piękny obrazowy język w stronie czynnej sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, a snuta przez pisarkę opowieść jest tak subtelna, że może po nią sięgnąć zarówno młodzież jak i dorosły czytelnik. Każdy znajdzie w niej coś cennego dla siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz