Pucio to jedna z tych serii, które są świetną pomocą we wspomaganiu rozwoju najmłodszych. Z małym bohaterem uczymy nasze dzieci mówić, ale nie tylko. Była książka o spaniu, zdobywaniu samodzielności, rozwijaniu kompetencji językowych, podróżowaniu, spacerze po mieście. Tym razem do młodych czytelników trafiają kolejne dwa ważne tomy: o jedzeniu i wydalaniu, czyli dwóch ważnych sprawach, bez których nie jesteśmy w stanie przeżyć.
Zacznę od książki poświęconej jedzeniu, a raczej gotowaniu i spożywaniu, bo aby jeść trzeba najpierw posiłek przygotować. I tego właśnie dowie się Pucio w czasie spaceru, na którym zgłodnieje, bo cieszy się dobrym apetytem. Ma on rewelacyjny pomysł na posiłek: lody! Kto ich nie uwielbia? Ale one nie mogą być pełnowartościowym daniem. Trzeba najpierw zjeść coś zdrowego. Taki posiłek na mamę i dzieci czeka w domu, ale tam za daleko, a zapach z pobliskiej restauracji kusi. Może czasami warto odwiedzić takie miejsce i spróbować czegoś nowego? Zdecydowanie tak! Tylko, czy nowe kształty makaronu są dobre? I czy dodatki będą smakować dzieciom? A może warto zajrzeć do kuchni i dowiedzieć się jak pracują kucharze, zdobyć nowy przepis oraz spróbować w domu ugotować pyszne danie?
„Pucio zostaje kucharzem, czyli o radości jedzenia” to opowieść o
eksperymentowaniu z jedzeniem, próbowaniu nowych potraw, otwieraniu się na nowe
smaki i czynności. Pieczenie placuszków (przepis znajdziecie na końcu książki)
to świetny pomysł na zabawę, ale też nauka samodzielności, sposób na budowanie
wiary we własne możliwości oraz budowanie pewności siebie.
Kolejna książka to opowieść o tym, co dzieje się, kiedy jedzenie już przetrawimy. Pucio wchodzi w nowy etap życia i powoli musi pożegnać się z pieluszką. Jak to zrobić skoro jest w niej tak wygodnie i miło? Samo ustawienie nocnika i zachęcenie do zdejmowania w czasie prób korzystania z niego nie wystarczy. Czasami potrzebna jest dodatkowa zachęta, a mama Pucia i autorka książki doskonale wiedzą, co może skutecznie namówić małego bohatera do pożegnania pieluchy. Opowieść pozwala nam zrozumieć, że czasami potrzebny jest podstęp, czas i dobra motywacja, aby nasze pociechy zaczęły być samodzielne. Lektura pozwala też rozwiać dziecięcy lęk o to, w jaki sposób będzie załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne poza domem. W ten sposób młody czytelnik poczuje się pewniej i chętniej pożegna się z pieluchą. Może warto udać się z nim na zakupy?
Podobnie jak w innych książkach z tej serii autorka kładzie nacisk na poznanie
słownictwa z najbliższego otoczenia dziecka, czyli od nazwania członków
rodziny, przez poznanie wyposażenia wnętrza domu, części garderoby,
podstawowych produktów spożywczych, otoczenia spotykanego w mieście,
przedmiotów, które można znaleźć w przedszkolu lub na placu zabaw, na
wycieczkach, a także w sklepie. Dzieci razem z bohaterami wybiorą się do
restauracji, na spacer w mieście, na plac zabaw, wycieczkę i zakupy. Każdy tom
wzbogaca dziecięce słownictwo o nowe wyrazy, zachęca do wypowiadania kolejnych
trudnych słów, a do tego porusza ważne dla młodych czytelników sprawy, pozwala
na oswojenie ze zmianami.
Na końcu książki o gotowaniu znajdziemy przepis zachęcający do gotowania, a w publikacji o pieluszce poznamy zabawę z misiami w samodzielność, bo nawet dziecięce pluszaki chcą dorastać. Jak inne książki z tej serii i te są przemyślane, dobrze opracowane, wzbogacone interesującymi ilustracjami Joanny Kłos. Solidna oprawa, grube, kartonowe strony pozwalają na sięgnięcie po lektury kilkumiesięcznymi pociechami. Przyciągające wzrok proste ilustracje w ciepłych kolorach sprawiają, że książka jest atrakcyjna dla dzieci. Do tego mają one niewielkie rozmiary, dzięki czemu bez problemu zmieszczą się w torebce, aby przypomnieć sobie je na spacerze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz