Tak sobie myślę o dramach w pisarsko-blogerskim świecie i jednak największe dramy powstały, kiedy w grę weszły poglądy na temat różnorodnych obostrzeń, szczepienia. Czyjeś deklaracje były odbierane jak atak na odbiorcę/ czytelnika, który postępuje inaczej. Każdy post noszę/ nie noszę maseczkę czy szczepię się/ nie szczepię się spotykał się z radami i oburzeniem przeciwników. Obserwując te posty można by dojść do wniosku, że mamy naród specjalistów. Najlepsze jednak były osoby, które uprawiały dramę pt. "jak wiatr wieje" i w celu przypodobania się pisarzowi deklarującemu coś pisały, że one robią tak samo: Wyglądało to tak: "Nie noszę maseczki" / "Noszę maseczkę" -deklaruje pisarz. "Brawo! Robię dokładnie tak samo" - Pochwala czytelnik pod postami o przeciwnym przesłaniu. A może taki czytelnik nosił, kiedy myślał o pisarzu noszącym i nie nosił, kiedy myślał o tym nienoszącym.
Jakie pandemiczne propagandy Was zaskoczyły?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz