Każde dziecko w swoim życiu miewa taki dzień, w którym cała aktywność ogranicza się do jęczenia. Wstaje rano i jęczy zamiast się ubierać i korzystać z toalety, przy śniadaniu marudzi, wymyśla, wybrzydza, droga do przedszkola to męka. Z powrotną nie jest lepiej. Mimo, że kochamy mamy ochotę schować się i nie pokazywać albo uciec gdzieś daleko. Z kim zostawimy swoją jęczącą pociechę? Wiemy, że to z powodu zmęczenia, gorszego samopoczucia, pogody, która daje się w kość, a czasami zwyczajnie z powodu nieudanych relacji z koleżankami i kolegami. Marzy nam się koniec jęków i normalna rozmowa o tym, w jaki sposób możemy pomóc. Ale bez noszenia kilkulatka na rękach i wyręczania go i spełniania każdego życzenia. Rozmowa, która pomoże naładować akumulatory, a nie jęki powodujące spięcie. Warto wtedy sięgnąć po książkę „Jękołak” Katarzyny Wojciechowskiej. Jeśli tytuł skojarzył Wam się z wilkołakiem to jesteście na dobrym tropie, bo ten tajemniczy stwór też jest nietypowy i chyba ma w sobie coś z takiej magicznej istoty.
Mikołaja kolejny dzień zaczął się fatalnie. Nic mu się nie podobało i dawał
odczuć to marudzeniem. Zamiast mówić na wszystko reaguje jęczeniem. Wydawało
się, że po porannym marudzeniu po południu nie będzie śladu. Ku zaskoczeniu
mamy i siostry niestety było inaczej: a to buta Mikołaj nie potrafił sobie
zapiąć, a to miał problem z rolą w zabawie w chowanego, a to nogi go bolały i
chciał być niesiony, a to bucik poszybował za daleko. Wszystko, co chce wymusza
jękami, marudzeniem i płaczem. Mama i jego siostra Amelka mają już dość. Każdy
pomysł kończy się protestem. Nawet w zabawie w chowanego musi zdecydować, kto
będzie szukał. Niestety ta aktywność w parku kończy się zniknięciem chłopca.
Szukają wszyscy: sąsiedzi, mama, siostra, a jego nigdzie nie ma. Zmęczona i
przestraszona siostra też zaczyna jęczeć i płakać, a wtedy dzieje się coś zadziwiającego:
zostaje porwana tak szybko, że nikt nie był w stanie tego zauważyć. Zniknęła
niesiona przez Jękołaka zamieszkującego wysoki budynek z bardzo wysokim
stropem. W środku znajdują się ogromne organy, których częścią ma stać się jęcząca
Amelka, która szybko odkrywa, gdzie jest jej brat. Jękołak jest zachwycony
odgłosami, które wydają z siebie dzieci. Sprytna dziewczynka jednak znajduje
rozwiązanie z trudnej sytuacji i odkrywa, w jaki sposób uwolnić brata. Jak tego
dokona? Co uda jej się jeszcze zrobić? Tego dowiecie się sięgając z dziećmi po
książkę.
Młodzi czytelnicy dowiedzą się, dlaczego warto szukać innych rozwiązań i nie
warto rozpędzać się z narzekaniem. Główne przesłanie tej opowieści to zachęta
do tego, aby mniej narzekać, mniej marudzić, pozwolić sobie na pozytywne
emocje. Opowieść pobudza dziecięcą wyobraźnie. Mamy tu i grozę i odrobinę
magii, ale też ważne przesłanie: nasza pogoda ducha, pozytywne nastawienie,
radość może uratować nie tylko nas, ale także innych ludzi, których możemy
zarazić swoimi pozytywnymi emocjami. Uważam, że może być to ciekawa lektura
terapeutyczna dla dzieci i dorosłych. Autorka uświadamia czytelników, że
czasami warto coś zmienić w swoim postępowaniu, aby uwolnić się od Jękołaka.
Całość dopełniają piękne ilustracje stworzone przez Szkoły Rysunku i Malarstwa
Katarzyny Wojciechowskiej. Duży format, bardzo dobrze zszyte strony oraz
solidna oprawa sprawiają, że książka jest estetyczna i trwała.
Zdecydowanie polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz