Style architektoniczne są jedną z tych rzeczy, z którymi mamy kontakt każdego dnia i nie zastanawiamy się za bardzo nad ich źródłem. A te mogą być naprawdę bardzo ciekawe. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi zmiana zagospodarowania przestrzeni miejskiej, bo miasto jest jak żywy organizm reagujący na to, co się w nim dzieje, przemiany gospodarcze oraz społeczne. Przechodzimy obok budynków i zwykle nie zastanawiamy się, dlaczego właśnie w tym miejscu jest taki, a nie inny, jak zmieniało się jego zastosowanie, w jaki sposób dostosowywano go do nowych warunków. Bardzo długo skupiałam się tylko na niezwykłych fasadach. Dopiero zawodowe zgłębianie procesów sukcesji funkcjonalnej terenów poprzemysłowych przez męża sprawiło, że zaczęłam też interesować się historią budynków, przemianami różnych obszarów miast. I to właśnie stało się przyczyną sięgnięcia po książki Jana Skuratowicza słynącego z opisów architektury terenów mi bliskich, bo Wielkopolski. Tym razem książka napisana z Magdaleną Adamczewską i Piotrem Walichnowskim. Napisane to może słowo na wyrost. Bardziej pasuje tu stworzona, bo dwóch pozostałych autorów to ilustratorzy, dzięki którym publikacja jest atrakcyjna dla przeciętnego odbiorcy. Piękne zdjęcia i szkice pozwalają nam na przyjrzenie się różnym miejscom, podróż do nich, wejście do zakamarków, do których często nikt by nas nie wpuścił.
„Secesja w Poznaniu” to na pierwszy rzut książka do oglądania i podziwiania,
ale to tylko pozór. Po pierwszym, drugim i kolejnych przejrzeniach przychodzi
czas na lekturę, czyli kolejne miłe zaskoczenie. Wiedzy tu bardzo dużo. Jan
Skuratowicz oprowadza nas po mieście, pokazuje zmiany, wyjaśnia przyczyny zmian
w zagospodarowaniu przestrzeni miejskiej i pokazuje konsekwencje. Na takim
małym wycinku naszego kraju pokazuje jak wielkie znaczenie mają mądre decyzje
włodarzy oraz zasobność portfela inwestorów i fantazja architektów. O ile dziś
te rzeczy sprawiają, że powstają coraz większe szklane molochy to na początku
XX wieku było przyczyną zaskakiwania kształtem i kolorami. Nowe nurty w sztuce
sprzyjały temu. Secesja jest jednym z nich i to pozostałości po niej nadal
zachwycają. Mimo zaniedbania wielu budynków można dostrzec ich piękno.
Secesja. Art Nouveau. Jugendstil. Stile floreale. Właśnie ten stworzony pod
koniec XIX wieku styl europejskiej sztuki stał się pretekstem do odkrywania
pięknych i niezwykłych miejsc, które nie bez przyczyny nie są kojarzone z
Polską, chociaż można w niej zobaczyć wiele czarujących budynków z tamtej
epoki. Wystarczy przejść się ulicami Poznania, Wrocławia i innych dużych miast.
Tylko jak rozpoznać te style, gdzie znaleźć budynki? Dzięki wskazówkom poznańskiego
badacza będzie to łatwe. Zobaczymy, po czym można poznać ten styl, porównamy
prace różnych architektów i będziemy mogli ruszyć na spacer po mieście, na
którego mapie wskazano konkretne budynki. Jedne prezentują się tu lepiej, a
inne czekają na odnowienie, ale i tak pozwolą nam sycić wzrok wspaniałymi
witrażami i zdumiewającymi balkonami z niesamowitym bogactwem ornamentów. Do
tego zobaczymy różne kształty ozdób dookoła okien i drzwi, gzymsy. Wszystko
sfotografowane, rozrysowane i pokazane na zdjęciach z czasów ich świetności.
Dawne fotografie pozwalają nam przenieść do przeszłości, w której ulice
Poznania nie są tak zaludnione.
W „Secesji w Poznaniu” przede wszystkim rzucą się w nasze oczy wysokiej jakości
zdjęcia dużego formatu. To one sprawiają, że solidną, grubą publikację w
kartonowej oprawie i z dobrze zszytymi kartami dobrego papieru będziemy
traktować jak album, a później dopiero wejdziemy w bogactwo wiedzy. Do tego
duży format pozwoli nam się cieszyć ujętymi szczegółami. Ta książka to przede
wszystkim setki zdjęć, sporo informacji, troszkę historii miasta opowiedziana
przez pryzmat głównego tematu. Podział na architektów pozwoli nam na rozpoznawanie
stylów poszczególnych twórców. Zawarta w książce mapa ułatwi nam samodzielne
zwiedzanie. Ciekawostki z historii pomogą zrozumieć zachodzące zmiany. Jest to
naprawdę godna uwagi lektura.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz