Macie dość przesłodzonych
opowieści o stadninach i jeźdźcach? Razi Was idealizowanie pracy z końmi,
pokazywanie wszystkiego przez różowe okulary i przytulaśnego niczym pluszaki?
Patrzycie na opowieści o młodych amazonkach jak na zdjęcia w czasopismach? To
mam coś dla Was! Sporą dawkę brutalnych realów doprawionych humorem, bo nawet najbardziej
zaskakujące i niemiłe dla bohaterów wydarzania potrafią rozśmieszyć. A może
nawet pozwolą spojrzeć na swoje otoczenie z innej perspektywy, zastanowić się
nad pracą i panującymi w niej zasadami. I wcale nie musi być ona związana z końmi.
Ważne są pewne typy zachowań jak gwiazdorzenie, zapominalstwo, zrzucanie na innych
swoich obowiązków, naiwność i wiele innych są uniwersalne i mogą być pokazane
przez pryzmat pracy w stadninie, czyli dość specyficznym środowisku.
„Turbogalop” to komiks o Monice prowadzącej hodowlę koni. Jej praca wymaga
elastyczności, wytrwałości, zarządzania ludźmi, rozwiązywania konfliktów oraz
umiejętności podziału zadań i czasami zaufaniu innym. Jej prawą ręką jest stajenny
Albert. Końmi zajmują się też dwie dziewczyny, Madzia i Celina, które kochają
się w synu właścicielki stajni i z tego powodu ciągle pakują się w kłopoty.
Romeo, do którego wzdychają to zapatrzony w siebie narcyz uwielbiający wyręczać
się innymi i wykorzystujący swoje powodzenie. Do tego kilka koni stanowi stałą
ekipę opowieści. W tym dziwnym otoczeniu czasami pojawiają się ludzie spoza stajni,
przez co czasami oni, a czasami pracownicy przeżywają szok kulturowy w czasie
kontaktu. Mamy tu całe mnóstwo zabawnych opowieści o zachowaniach koni, ludzi i
innych zwierząt. Pojawiają się problemy z gryzącymi owadami, uczniami szkoły
jeździeckiej, dżokerami, właścicielami koni chcącymi wygrać zawody, weterynarzami,
osobami dbającymi o pielęgnację zwierząt. Każda interakcja to całe mnóstwo
śmiesznych konsekwencji i zadziwiających odkryć.
Du PeLoux i Rodrigue zabierają nas do świata stadniny, w którym codzienność
toczy się wokół sprzątania w boksach, karmienia, ujeżdżania koni, szczotkowania
ich, zabierania na spacery, przygotowywania na sprzedaż i wyścigi. Widzimy jak zwierzęta
potrafią żywo reagować na ludzkie zachowania, a nawet nastawienie. Do tego
wśród tych czworonogów mamy zadziwiające zachowania, ciekawe osobowości. Ludzie
stanowią tu jakby tło pozwalające pokazać jak wygląda życie w stajniach z całym
bagażem najbardziej zaskakujących wydarzeń oraz postaw. I to zarówno wśród
zwierząt, jak i ludzi.
Pierwszy album „Turbogalopu” to doskonałe wprowadzenie do humorystycznej serii,
w której zobaczymy życie w stadninie bez lukrowania, przesładzania i
wymuskania. Mamy tu po prostu brutalne życie z całym mnóstwem wyzwań, zderzeń
interesów. Troszkę to przypomina serię „Kamila i konie” autorstwa Mesange Lili,
Turconi Stefano, ale mamy nieco bardziej dojrzałych bohaterów i przez to
pojawiają się też wątki miłosne.
Album nie zawiera jednej opowieści z określonym początkiem i końcem. Mamy tu
jednostronicowe scenki, które czasami bazują na zmianie perspektywy w danym
momencie, a czasami są kilkoma minutami podglądania życia bohaterów. Tematem
przewodnim jest tu pokazanie trudów i wyzwań związanych z pracą z końmi.
Widzimy, że te szlachetne zwierzęta to nie tylko świetni kompani przejażdżek,
ale też wymagający podopieczni, których trzeba czyścić, karmić, leczyć, mieć
cierpliwość do ich humorów i pomysłów oraz psot. Każda scenka jest prosta i
bazuje na humorystycznej poincie. To wcale nie odpiera owym opowieściom powagi,
bo po śmiechu przyjdzie i czas na refleksję jak to wygląda w naszym życiu. Czy
my jak bohaterzy przekarmiamy nasze pupile? A może czujemy, że oni nami rządzą
i czasami mamy ich po dziurki w nosie? A może uważamy, że robią nam obciach
swoim zachowaniem? A może nasze relacje w szkole lub pracy wyglądają jak osób
pracujących w stadninie? Może dajemy wykorzystać się przystojniakowi lub szkolnej
piękności? Może skupiany swoją uwagę na osobach, które nas nie szanują? Świetny
komiks do poruszenia z młodymi czytelnikami ważnych tematów. Prawdziwa kopalnia
postaw etycznych.
Świetne rysunki przypominające karykatury doskonale uwypuklają wady i zalety
bohaterów. Mamy tu pojawiające się i znikające tło, w którym raz lepiej raz
gorzej dopracowano szczegóły (zależy czy są one istotne). Żywe kolory, prosta
kreska, podkreślenie ruchu czarnymi kreskami nadaje większości scen dynamizm.
Do tego pokazywanie bohaterów z różnych perspektyw pozwala na piękne
wyciągnięcie paradoksalnych zachowań. Typowa cartoonowa grafika świetnie się tu
sprawdza.
Ależ śliczne wydanie.
OdpowiedzUsuń