Czy komunizm i pozostałości po nim zepsuły ludzi? W pewien sposób tak, bo wzorce zachowań przekazywane są z pokolenia na pokolenie. W rodzinie Emilki cwaniactwo przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. I w sumie nic by w tym złego nie było, gdyby nie to, że wszyscy dookoła postępują podobnie, bo inaczej trudno przetrwać w brutalnym szarym świecie blokowiska i bidabiznesów, mężów zdradzających żony, żon mających dość rozleniwionych mężów, otyłych matron, skąpych teściowych, wyzyskujących krewnych i tak dalej. Nakreślone przez Zuzannę Arczyńską społeczeństwo jest brutalnie prawdziwe, ale pisarka nie pozwoli nam tu na smutek. Co to to nie. Wręcz przeciwnie: śmiechu będzie co nie miara. Mogę śmiało powiedzieć, że po skończonej lekturze bolał mnie brzuch. I to nie z nerwów, ale od ciągłego zaśmiewania się. Nie było uśmieszku, lekkiego chichotu tylko prawdziwy, oczyszczający śmiech. I nie przez to, że bohaterzy są wyśmiewani. Oni są po prostu pokazani naiwnie prawdziwi z całą gamą spotykających ich problemów, wyzwań, umilania sobie czasu oraz posiadanych marzeń. Wszystko to pięknie pokazane sprawia, że „Ambitna Emilka" Zuzanny Arczyńskiej to czarny humor w najlepszym wydaniu. Mamy tu troszkę ironii, troszkę satyry i farsy, ale przede wszystkim duża szczerość w rysowaniu wad i zalet bardzo realistycznych bohaterów. Właśnie ów realizm sprawia, że w tych postaciach znajdziemy osobowości znane nam z własnego otoczenia.
Emilka jest tanatokosmetyczką, czyli kosmetyczką poprawiającą wygląd zmarłych,
bo przyszedł taki czas, że każdy chce mieć pięknego bliskiego w trumnie.
Dawniej po prostu trumny się nie otwierało, a teraz można zrobić cuda. I Emilka
to potrafi. Jest najlepsza w swojej profesji. To dzięki niej zakład pogrzebowy
cieszy się dużym powodzeniem. Niestety nawet profesjonalizm nie jest zapewnić
jej pracy, bo właściciel firmy niestety też jest śmiertelny. Dzięki temu
bohaterka odkrywa, ile mogła zarabiać naprawdę. Do tego przekonuje się, że jej
chytry plan na wakacje na kuroniówce niestety się nie ziści, bo brakuje jej
dwóch dni przepracowanych, a żona byłego pracodawcy potrafi być równie cwaną
naciągaczką jak ona.
Śmierć właściciela zakładu pogrzebowego rozpoczyna ciąg zadziwiających wydarzeń
w jej życiu. Pojawia się problem alkoholizmu, lenistwa, żerowania na innych,
wykorzystywania rodziny, cwaniactwa, bałaganiarstwa, oszukiwania, handlu
ludźmi, poszukiwania nowej pracy, opieki nad rozwydrzonymi dzieciakami. Emilka
dzieli się swoimi doświadczeniami, wspomnieniami, przemyśleniami na temat
życia. Wchodzimy na blokowisko, na którym każdy każdego zna, ale to wcale nie
znaczy, że dzięki temu będzie im się łatwiej żyć. Każdy tu traktuje innych jako
pretekst do plotek.
W książce Zuzanny Arczyńskiej dzieje się wiele. Po raz kolejny pisarka zabiera
nas w świat patologii, która pokazana jest w tak ciepły sposób, że zaczynamy
czuć się oswojeni z dziwną rodzinką, której celem jest taka praca, żeby się za
wiele nie przepracować i przetrwać. W tym środowisku o małych ambicjach
marzenia Emilki o byciu tekściarą disco polo jest naprawdę zaskakujące. Pisarka
pokazuje trudne tematy w taki sposób, że zamiast smutku i przygnębienia mamy
dużą dawkę czarnego humoru. Każdy z członków rodziny myśli wyłącznie o własnych
interesach. Ich działania to prawdziwa wojna podjazdowa, w której każdy chce
coś ugrać dla siebie. A ile satysfakcji przynosi im przechytrzenie innych? Wszystko
okraszone rewelacyjnymi radami mamuni i tatunia, podstępami pozwalającymi
odwrócić uwagę od rzeczy, które mogłyby bliskich zdenerwować. Emilka jest
kobietą przedsiębiorczą i doskonale wykorzystującą rady mamuni. Jej siostra też
nie pozostaje w tyle. Widzimy jak wykorzystuje różnorodne zabobony, aby wymigać
się od pracy. Nie ma tu miejsca na miłość. Za to są interesy, interesiki,
wymiany przysług albo zwyczajne wyręczenia się tymi, którzy dali się wrobić w
pomoc.
Czytając powieść mamy wrażenie celowego przejaskrawiania pewnych cech i
zachowań. A później przychodzi refleksja na temat tego, ile takich Emilek,
tatusiów, mamuń, Pauli, Brajanków, Majków i Mariuszów z ich matkami znamy?
Sceptyczne przyjrzenie się otoczeniu może porazić. Zuzanna Arczyńska wszystkie ich
cechy zbiera w całość, zestawia i sprawia, że możemy wiele rzeczy zobaczyć jak
w krzywym zwierciadle, czyli bez obrażania się i z uśmiechem na ustach. Dzięki
piętrzącym się przeszkodom i wyzwaniom bardzo szybko poznajemy zaradność
bohaterów i głowę do interesów. Niestety zapominają, że inni też potrafią być
cwani, a to sprawia, że problemy czyhają na nich na każdym kroku.
Mimo całej gamy wad bohaterzy nie są wykreowani na negatywnych, odrzucających.
Każdy jest tu niejednoznaczny i na swój sposób dąży do szczęścia oraz
stabilizacji finansowej. Jednym wychodzi to lepiej, a innym gorzej. Można
powiedzieć, że mają oni dar do pakowania się w tarapaty, ale też dar do
omijania wysiłku. Zestawienie tych cech daje ciekawy efekt.
Tytułowa Emilka to z jednej strony prostoduszna i niezbyt inteligentna
dziewczyna skupiona na swoim wyglądzie i marząca o wielkiej karierze i jeszcze
większych pieniądzach, a z drugiej marząca o księciu z firmą, w której ona nie
będzie musiała martwić się o dochody i stałe zatrudnienie.
Inną ważną bohaterką jest tu Paulina, czyli starsza siostra Emilki. Można
powiedzieć, że to kobieta, której całe życie jest porażką: po ciąży nie może
schudnąć, dzieci ją męczą, mąż nie adoruje, a jej się do pracy iść nie chce,
więc tkwi w szarej codzienności, na którą się użala. Razem z mężem są idealnym
obrazem rodziców, którzy są tak zmęczeni trzyletnimi bliźniakami, że robią
wszystko, żeby choć na chwilkę gdzieś podrzucić dzieciaki i od nich odpocząć.
Małe dochody młodego małżeństwa sprawiają, że mamy tu małżeństwo żerujące na
innych. Brak chęci wsparcia przez bliskich sprawia, że ciągle muszą kłamać na
temat swojej sytuacji finansowej. Każde z nich na swój sposób chce poprawić
sytuację finansową rodziny. To sprawia, że dają się wciągnąć w pasmo zaskakujących
wydarzeń. Mimo przykrych doświadczeń nie wydają się osobami, które wyciągną,
jakiekolwiek wnioski na przyszłość.
Obraz dopełniają rodzice Emilki: ojciec alkoholik i miłośnik niemieckich filmów
pornograficznych oraz cwana mamuśka, która jeśli nie argumentami to podstępem
potrafi uziemić męża. Z jej doświadczenia korzysta też tytułowa bohaterka,
przez co już na początku powieści mamy napiętrzenie się zabawnych sytuacji
opartych na prostych chwytach.
Do tego nie brakuje ciekawych bohaterów drugo- i trzecioplanowych mających duży
wpływ na życie Emilki i jej siostry. W ich świecie seks jest ważnym źródłem
przyjemności i najtańszą rozrywką oraz sposobem na polepszenie statusu
społecznego. Mamy tu zarówno męskie, jak i damskie prostytutki. Do tego
widzimy, że czasami małżeństwo może rozpaść się z powodu przekonania o
wystarczających umiejętnościach w sztuce miłosnej. Jedni bohaterzy ze swojego
postępowania potrafią wyciągać wnioski, a inni nie.
Świat bohaterów poznajemy z dwóch perspektyw: Emilki i Pauliny. Przez większą
część książki głównie poznajemy życie młodszej, bardziej przedsiębiorczej
siostry. Dopiero niespodziewana przygoda tej starszej sprawia, że także i do
jej codzienności wchodzimy. Kiedy Paula przestaje być wyłącznie matką i żoną
staje się osobą mierzącą się z poważnymi wyzwaniami, ale i traumami z
przeszłości. Dzięki niej możemy też nieco poznać nieco inne niż konsumpcyjne
podejście do życia. Przeplatanie losów sióstr jest tu ciekawym zabiegiem
sprawiającym, że zaczynamy z większą sympatią patrzeć na matkę bliźniaków.
Bohaterzy posługują się tu żywym i dosadnym językiem, dzięki czemu są jeszcze
bardziej swojscy i realni. Można śmiało stwierdzić, że każda z postaci współgra
z zasobem słownictwa jakim się posługuje. Nie jest to język jakiego kulturowo
oczekiwalibyśmy w relacjach między ludźmi szanującymi się, ale pomaga to
pokazać ich wzajemne negatywne nastawienie i proste działanie pod wpływem
emocji. To właśnie one są tu największym problemem prowadzącym do różnych
niebezpiecznych sytuacji i napędzającymi działanie z całą masą złych wydarzeń.
Zuzanna Arczyńska w dosadności potrafi jednak zachować umiar i kiedy tego
nagromadzenia wulgarności mamy dużo łagodzi obraz, zmienia perspektywę
patrzenia, wygładza język, dzięki czemu mamy sinusoidę pozwalającą utrzymać
uwagę czytelnika.
„Ambitna Emilka” to satyra na ludzi, którzy chcą osiągnąć sukces oraz
stabilność finansową bez wielkiego nakładu pracy. Nie tylko rodzina bohaterek
jest tą cwaną. Pojawiają się też rentierzy z całym bagażem wad. Do tego Zuzanna
Arczyńska po raz kolejny z wielką wprawą porusza wiele ważnych tematów,
pokazuje problemy kształtujące życie bohaterów mających różne marzenia i
ambicje, ale ze względu na ograniczenia w dostępie do realizacji muszą
realizować je na miarę własnych możliwości.
Powieść czyta się jednym tchem. Przygody bohaterów, ich zakręcony świat porywa
od pierwszych stron. Do tego trafne porównania, lekkość pióra sprawiły, że
kolejny raz z żalem pożegnałam się z bohaterami. Zdecydowanie polecam.
Cytat z książki
„Kiedy człowiek nie wie, dokąd dokładnie zmierza, cel zawsze jest zbyt odległy,
by sama podróż sprawiała mu radość”.
„Nic nie było ani łatwe, ani proste. Czasem życie staje się zbyt skomplikowane,
by nieść je samemu, ale gdy trzeba, robi się dokładnie to, co do nas należy,
nawet, gdy brak wsparcia. Wszyscy zapieprzają wtedy jak małe nakręcone
samochodziki. Robią więcej, niż mogą i nagle okazuje się, że nawet to najwięcej
na świecie, to i tak stanowczo za mało”.
„Nikt nie rodzi się z wiedzą, jak być dobrym kochankiem i jedni mają takie
ambicje, i się uczą, a inni poprzestają na tym, że mają do tego sprzęt i czasem
go używają”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz