wtorek, 10 maja 2022

Erin Entrada Kelly "Cześć, wszechświecie"


„Jeśli czegoś naprawdę pragniemy to cały wszechświat dąży, abyś to osiągnął” (Quando você quer alguma coisa, todo o universo conspira para que você realize o seu desejo) – te słowa Paula Coelho mogłyby być mottem książki „Cześć, wszechświecie” Erin Entrada Kelly, opowieści o spełniających się pragnieniach, pokonywaniu lęków, znajdowaniu przyjaciół, odkrywaniu swojej siły i słabości, zmianie priorytetów.
Amerykańska pisarka zabiera nas na przedmieścia jednego z miast. Poznajemy tam czwórkę bohaterów, z których perspektywy snuta jest opowieść. Zlepki różnych wydarzeń, odmiennych spojrzeń na te same wydarzenia tworzą całość i pozwalają zrozumieć zachowanie każdego z nich. Mamy tu ciekawą różnorodność osobowości: Virgila Salinasa będącego najmniejszym uczniem w szóstej klasie, mającego słabą kondycję i duże braki w nauce oraz będącego ofiarą przemocy szkolnego łobuza, Cheta Bullensa, chłopaka, któremu ojciec wpaja brutalne wzorce i przez to agresywnego wobec słabszych. Zaczepia każdego, przed kim ma szansę popisać się swoją siłą. Także głuchą Valencję Somerset. Czwartą postacią jest Kaori Tanasaki, uważająca się za medium. Bohaterów łączy jedynie wiek. Każdy z nich ma inne korzenie kulturowe, inną rasę, odmiennymi wzorcami kierują się jego bliscy.
Do opowieści wchodzimy tuż po zakończeniu roku szkolnego. Wakacje powinny być czasem radości i odpoczynku. Jednak każdy z bohaterów na pewien sposób jest zagubiony, szuka zajęć, chce zrealizować swoje plany. Jedni potrzebują wyjścia ze skorupy i rozmowy, inni szukają przyjaciół, ale takich prawdziwych. Jest też osoba poszukująca pokrewnej duszy do swojej działalności i chłopak, który chce odkryć, w czym jest dobry, bo zgodnie ze wzorcami przekazywanymi przez rodziców ludzie nie będący w niczym dobrzy mogliby nie istnieć. Wchodzimy do świata pełnego różnorodnych form przemocy, leków, mierzenia się z pragnieniami innych i poszukiwania własnych ścieżek.
Początek wakacji to stawianie sobie wyzwań. Virgil ze świnką morską w plecaku rusza do Kaori, aby zasięgnąć rady, w jaki sposób postępować, aby jego droga przecięła się z drogą Valencji. Zamiast tego spotyka Cheta Bullensa, który wykorzystuje każdą okazję, aby wyładować swoje frustracje na słabszych. Takie wyżywanie się na nich traktuje jako naukę dla nich, wskazanie im, co powinni zmienić.
„Słabość nie ma nic wspólnego z tym, ile kilogramów ważysz”.
Każdy z bohaterów pokazuje nam wycinki swojej codzienności, sposób patrzenia na świat, źródła, które go ukształtowały. Uświadamia jak wielkie znaczenie mają bliscy oraz otoczenie w kształtowaniu charakteru. Nie zabraknie też tematu ograniczeń, jakie stwarza ciało. Pokazanie świata z perspektywy każdego z bohaterów pozwala lepiej poznać motywacje ich działań, sens wyznaczanych przez nich celów. Z każdą stroną napięcie coraz bardziej rośnie. Aurę tajemniczości i grozy podsycają filipińskie opowieści ludowe o dzieciach zjadanych przez zwierzęta i skały. Poza straszną przygodą dają one wiarę w dobre zakończenie. I tak jest tu: kiedy jeden z bohaterów mierzy się ze swoimi lękami, jest uwięziony z pomocą przychodzą mu inni i pozwalają zrozumieć znaczenie pracy zespołowej, siłę przyjaźni oraz samoakceptacji.
„Płacz jest dobry dla duszy – odezwała się Ruby łagodnie. – Oznacza, że czegoś trzeba się pozbyć. Bo jeśli tego z siebie nie wyrzucisz, to coś będzie ci ciążyć tak bardzo, aż wreszcie nie będziesz się w stanie ruszać”.
Autorka pięknie pokazuje rozłam między normatywnością i nienormatywnością, uczniem, któremu nauka nie sprawia problemów i tymi, którzy z różnych powodów borykają się z trudnościami w uczeniu się. Widzimy jak mający wysokie mniemanie o sobie łobuz musi zweryfikować swój stosunek do innych, odkryje w nich osoby odważne i wiedzące na temat przyrody więcej niż on. Chłopak traci twarz twardziela. Jak sobie z tym poradzi? Czy jego ofiary po zmaganiu ze słabościami będą w stanie postawić granicę? Jak zmieni się ich życie? Czy będą dobrymi przyjaciółmi?
„Życie okazuje się znacznie znośniejsze, kiedy człowiek jest przygotowany na rozmaite rzeczy”.
Wchodzimy tu w świat, w którym jedno życie splata się z innymi i każdy napotkany pozostawia w innych jakiś ślad, pokazuje jak bardzo każdy czyn i słowo mają znaczenie i na jak wiele prób mogą wystawić innych oraz jak bardzo są testowani przez otoczenie. Ciekawa lektura pozwalająca poruszyć problem wolnej woli, wpływu na własne życie, ograniczeń, jakie niesie przeplatanie się ścieżek różnych ludzi. Do tego pokazująca, że inność wcale nie oznacza bycie gorszym.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz