środa, 18 maja 2022

Iwona Banach "Do zakopania jeden trup"


Płaskoziemcy, apokaliptycy, miłośnicy teorii spiskowych, karawan, oszuści, nieżyjący kandydaci na mężów, duch, „wyższe” sfery, trup, gwiazda youtube’a, ekskluzywny ośrodek i spadek to przepis na zadziwiająco realistyczną historię.
Opowieść zaczyna się dość banalnie: ot gdzieś na uboczu w okolicach zaparkowanego pod drzewem karawanu. Później poznajemy dość (delikatnie mówiąc) ekscentrycznego płaskoziemca, Artura Cieciorka, który robi wszystko, aby ze swoimi nowinkami na temat oszustw naukowców i ich celowości dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Widzimy z jakim zaangażowaniem głosi swoje przekonanie o płaskiej ziemi. I w sumie byłoby to śmieszne, gdyby nie fakt, że takie osoby naprawdę działają w sieci i domagają się wejścia na uniwersytety i równouprawnienia w głoszeniu swoich „odkryć”.
Następnie przechodzimy do Emilii Gałązki, kolejnej zadziwiającej postaci przeżywającej wielkie rozczarowanie po wielkim oczekiwaniu na kataklizm. Bohaterka od lat z zaangażowaniem przygotowuje się na kolejne końce świata. Wyznaczone daty mijają, a życie trwa dalej. Końca świata jak nie było tak nie ma, a posiadane na ten czas zapasy i schron tylko się kurzą i już nawet bohaterka nie ma takiego zapału jak kiedyś, żeby utrzymać wszystko w gotowości. Oczekująca na rozlew krwi, dantejskie sceny, atak zombie jest rozczarowana. Jej przybicie potęguje wiadomość o spadku po krewnej z Ameryki, która zapisała jej ekskluzywny ośrodek wypoczynkowy dla zamożnych, znudzonych starszych pań, "Jesienny płomień" w Duchołazach, gdzie ponoć straszy Malwina, regionalny duch. Wiadomo, że taki spadek to same problemy, ale czasami dla bliskich trzeba się poświęcić i spełnić postawione przez testatorkę warunki. Zwłaszcza, że jej ukochana siostrzenica jest w ciąży i przyda jej się wsparcie na start nowego życia. Aby przejąć zapisany majątek koniecznie musi spędzić w ośrodku trzy tygodnie. Inaczej będzie musiała podzielić się nim z którymś z towarzystw płaskoziemców, a tych nieco zwariowana Emilia nie cierpi, bo może i ma bzika na punkcie końca świata, ale rozsądnie, z zachowaniem wiedzy o zagrożeniach z kosmosu oraz świadomością, że Ziemia jest kulą wystawioną na zderzenia z meteorytami, a nie płaskim dyskiem, który pod wpływem wierceń może się rozpaść.
Na miejscu okazuje się, że towarzystwo jest sztywne, zapatrzone w siebie i adorowane przez najemnych podrywaczy panie, dla których ważna jest romantyczna otoczka ośrodka. Emilia niestety już pierwszego dnia robi na nich złe wrażenie. Zamiast strojenie się w drogie stroje z falbankami, złocenia, błyszczenia i wzdychania oraz upodobania do romansideł woli opowiadać o zmutowanych roślinach lub ludziach oraz końcu świata. Wydawałoby się, że gorzej już być nie może. A jednak w towarzystwie nowej lokatorki dzieją się dziwne rzeczy: duchy hałasują nocą pod oknem (o ile potrafią), a w czasie porannego spaceru znajduje trupa. Najdziwniejsze jest to, że osoba zarządzająca ośrodkiem jest przekonana, że ofiarę jest Emilia Gałązka, dziedziczka, bo za taką osobę się podała.
Kolejne dni przynoszą cały szereg zaskakujących wydarzeń. Zwłaszcza, że do podejrzanej o morderstwo bohaterki zjeżdżają bliscy, aby dać jej wsparcie. Wtedy zaczynają wychodzić dziwne powiązania oraz na nowo do akcji wkracza miejscowy płaskoziemiec. Policja ma nie lada wyzwanie, któremu z powodu braku doświadczenia trudno podołać, bo przecież Duchołazy to bardzo spokojna miejscowość, bo nikt tu jeszcze nikogo nie mordował. Na szczęście do akcji wkracza jamniczka. Trupy pościelą się gęsto, zagadki się spiętrzą, prób napadów przybędzie. Przez pryzmat tych wydarzeń lepiej poznamy dziwny ośrodek.
Iwona Banach jest sarkastyczna i bardzo krytyczna dla przerysowanych postaci, których wady i uprzedzenia pięknie podkreśliła. Pozwala też na tę samą rzecz spojrzeć z różnych stron, uwypuklić inne cechy. Pisarka piętrzy zadziwiające wydarzenia podkreślające cechy bohaterów, których zestawienie i przerysowanie rozśmiesza. Wykreowane przez Iwonę Banach postacie niestety są bardzo prawdziwe, zaangażowane w to, co robią i w jaki sposób oceniają innych, zarabiają i tworzą relacje z bliskimi. Pojawia się tu też temat kreacji w mediach, udawanie kogoś, kim się nie jest, tworzenia złudzeń i łatwowierności, poszukiwania kandydata na męża w internecie, biurokracji, a także szeregu zabobonów.
„Do zakopania jeden trup” to czwarty tom cyklu, w którym pojawiają się stali bohaterzy, ale z powodzeniem można czytać go bez znajomości wcześniejszych tomów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz