poniedziałek, 23 maja 2022

Laura Dave "O jedno cię proszę"


Przy książce Izabeli Grabdy „Zmarnowany rozsądek” wspominałam Wam, że u mnie klęska urodzaju, bo ostatnio po jakąkolwiek opowieść sięgnę (niedługo napiszę o innych) to pojawia się motyw zaskoczenia i odkrywania prawdziwego oblicza człowieka, z którym żyło się kilka lat, a wydawałoby się, że członkowie rodziny już niczym nie mogą nas zaskoczyć. A czy to nie na tym właśnie polega odkrywanie zdrady i innych tajemnic? Właśnie to zdzieranie masek zwykle związane jest z podwójnym życiem i druga partnerką, o której w przypływie zapracowania żona nie wie. Laura Dave zabiera nas w nieco inne klimaty. „O jedno cię proszę” to historia z drugim dnem, zniknięciem i podążaniem śladem tropów wspomnień. Nie jest to łatwe, kiedy partner wie, że musi ukryć się dobrze, bo ścigają go służby, ponieważ wplątany jest w aferę związaną ze zbyt wczesnym wejściem firmy na giełdę i naciągnięciem akcjonariuszy.

Opowieść zaczyna się prosto i troszkę zaskakująco: ot Hannah otwiera drzwi nastolatce. Dzieli się swoimi spostrzeżeniami i refleksjami na temat tego jak zwykle do bliskich docierają informacje o zaginięciu lub stracie bliskich. U niej zamiast policji, wojska czy innych służb pojawia się dziewczynka z listem od Owena, który prosi o opiekę nad jego córką. Bohaterka chce wierzyć, że to nieprawda, że za kilka godzin zjawi się on w domu. Kolejne wiadomości w mediach utwierdzają ją w tym, że jednak szybko nie zobaczy ukochanego. Do tego pasierbica także dostaje list i torbę pełną pieniędzy. Bohaterka odkrywa jak niewiele wiedziała o swoim życiowym partnerze. Jest śledzona, odwiedzana przez kolejnych funkcjonariuszy i szuka pomocy u przyjaciół Owena. Okazuje się, że nikt nie chce udzielić jej wsparcia. Wszyscy uważają ją za winną tego, że stracili pieniądze na oprogramowaniu, które pisała firma zatrudniająca jej ukochanego. Teraźniejszość przeplatają tu wspomnienia oraz rozmowami z osobami, które także mają całe mnóstwo rzeczy do ukrycia i z tego powodu nie chcą się narażać. Dowiadujemy się jak wyglądało dzieciństwo Hannah, czym się zajmuje, jakie były okoliczności ich poznania, jak przebiegały relacje z jego dorastającą córką.
Bohaterka pozostawiona sama z pasierbicą zaczyna szukać wyjaśnień, dlaczego ich stabilne życie nagle się zawaliło. Odkrywa zaskakujące rzeczy o pracy Owena i zaczyna sobie przypominać, że z jakiś powodów unikał on wyjazdów do Austin, które pozostało w pamięci jego córki. Czy wędrując tropami wspomnień nastolatki będzie mogła odkryć prawdę? Kim tak naprawdę jest kochający ojciec i mąż? Czy uda im się stawić czoło oskarżeniom?
„O jedno cię proszę” to opowieść o odkrywaniu masek, poszukiwaniu korzeni, zaskoczeniu przez bliskich, nawiązywaniu relacji z pasierbicą, ale też pojawia się problem rodzicielstwa, umiejętności godzenia się na dorastanie dziecka. Akcja niby płynie wolno, wydaje się, że stopniowo zanurzamy się w świat bohaterów, ale tak naprawdę gna i z każdą stroną przynosi zaskakujące fakty, wśród których to, że Owen podawał się za kogoś innego niż był będzie zaledwie ziarenkiem na olbrzymiej górze niedomówień i tajemnic.
Mamy tu pięknie wykreowane starcie dwóch bohaterek: z jednej strony macocha traktująca nastolatkę po koleżeńsku, ale z roztaczaniem opieki i typową nastolatkę, którą jest wiecznie obrażona Bailey atakująca osobę mającą w pewien sposób zastąpić jej matkę. Hannah późno poznała Owena. Nie ma własnych dzieci. Do związków też się nie paliła. Po doświadczeniach z dzieciństwa czekała na prawdziwą miłość i pewność, że nigdy nie będzie porzucona. Los z niej zadrwił. Spełniająca się w pracy stolarskiej kobieta nie należy do tych, które stroją się i malują. Samo zainteresowanie Owena nią zaskoczyło ją, ale szybko stali się zgranym duetem, w którym każdy realizował się we własnym zawodzie. Ze zniknięciem męża to złudzenie powoli znika. Jest przekonana o niewinności partnera, ale rozmowy z innymi przekonują ją, że może brzmieć niewiarygodnie. Zwłaszcza, że nie panikuje tylko stopniowo planuje przyszłość, w której na pierwszym miejscu będzie stało chronienie Bailey.
Laura Dave powoli wprowadza nas w świat bohaterek. Pozwala na poznawanie teraźniejszości i przeszłości. Stopniowo odkrywamy różne aspekty ich życia, podążamy za ich wspomnieniami i to one sprawiają, że w takiej, a nie innej kolejności możemy odkryć różne tajemnice. Niektóre wydarzenia dopiero z perspektywy zniknięcia stają się wskazówkami. Widzimy jak bohaterka analizuje różne zachowania partnera i zaczyna z tych elementów układać obraz, który ją zaskakuje.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz