Marzenia to wspaniała rzecz. Pozwalają na próbowanie nowych rzeczy, wyznaczanie sobie celów, angażowanie się w określone zajęcia i odnoszenie sukcesów. To właśnie dzięki nim jesteśmy zdolni do wytężonego wysiłku. Niestety nie wszystkie da się spełnić, a do niektórych sami nie chcemy dążyć, bo po pierwszej porażce poddajemy się. Zamiast przemyśleć działania, wyznaczyć sobie małe kroki chcemy przeskoczyć całą drabinę pełną ważnych szczebelków, ważnych lekcji. Bez stopniowego pięcia się po nich nie ma postępu. I właśnie o tym jest książka „Dziewczynka z wielkimi marzeniami” Agnieszki Ewy Rybki.
Pisarka zabiera nas do świata dwóch dziewczynek: jedna po przegraniu regionalnego turnieju poddaje się i zamierza porzucić gimnastykę artystyczną. Uważa, że dalsze ćwiczenia nie mają sensu skoro była ostatnia. Druga przez lata pokonywała trudności, uparcie wykorzystywała każdą szansę do ćwiczeń i odniosła sukces. Mimo przeciwności powoli dążyła do celu. Wniosek płynie z tego prosty: aby coś osiągnąć trzeba dużo wysiłku, zaangażowania, poświęcenia, codziennej aktywności.
Agnieszka Ewa Rybka przenosi nas do Nowego Jurku. Tam mała Josephine przygotowuje się do zawodów. Niestety tym razem nie będzie z nią mamy, bo ona w tym czasie stanie na czerwonym dywanie i odbierze najważniejszą nagrodę w swoim życiu, tę o której marzyła od dziecka: zostaje nagrodzona Oscarem za najlepszą rolę. Później jej córka czeka w domu i jest rozżalona, bo zawody nie poszły po jej myśli. Okazało się, że wcale nie jest taka dobra jak jej się wydawało, nikt jej nie podziwiał i zdobyła mało punktów. Jest wściekła i przekonana, że gdyby mama była z nią to wpłynęłaby na ocenę komisji. Może wtedy zajęłaby pierwsze miejsce? Żal i frustracja sprawiają, że postanawia porzucić dodatkowe zajęcia i już więcej nie wysilać się, żeby po raz kolejny się nie rozczarować. Kiedy mama wraca do domu mówi jej o swoich planach. Ona z kolei zamiast strofować i pouczać córkę opowiada jej historię małej Stefci, która mieszkała w wiosce w Polsce. Brak dostępu do kursów, a nawet brak telewizora nie powstrzymały Stefci przed spełnieniem swojego marzenia: bycia aktorką. Każdą sytuację wykorzystywała do tego, aby doskonalić swoje umiejętności. Zaczynała od występów w czasie szkolnych akademii, lokalnych wydarzeń, a kiedy już miała telewizor godzinami ćwiczyła przed lustrem gesty. Do tego pilnowała, aby uczyć się języka angielskiego i kiedy już umiała go dobrze zamiast pójść na studia pojechała do Stanów, żeby być nianią i jeszcze więcej uczyć się do swojego przyszłego zajęcia. Wykorzystywała każdą małą szansę, grała epizody. Krok po kroku robiła postępy i przybliżała się do spełnienia marzenia. Czasami doświadczała porażek, była rozczarowana, ale wtedy dalej angażowała się w rozwój i w końcu po wielu latach jej się udało. Historia matki opowiedziana córce sprawia, że dziewczynka nieco inaczej zaczyna patrzeć na swoją porażkę. Odkrywa, a raczej zaczyna rozumieć, że sukces nie przychodzi tak od razu. Wymaga wielu lat pracy, stopniowego wspinania się po szczebelkach umiejętności, konsekwencji i nie poddawania się. Cała historia ma piękne, motywujące zakończenie pokazujące, że warto zaangażować się, aby osiągnąć to, co się chce.
Agnieszka Ewa Rybka w książce „Dziewczynka z wielkimi marzeniami” porusza wielki problem dążenia do celu, umiejętności wyznaczania go, ale też mamy temat zrozumienia, że nasi bliscy też mają do tego prawo i nie możemy wymagać od nich, aby poświęcili je dla nas. Do tego pokazuje, że ważne są relacje między ludźmi, szacunek oraz odpowiedzialność, umiejętność dbania o własne bezpieczeństwo i niepoddawania się pod wpływem emocji. Małe bohaterki, ich trud, frustracje i wysiłki pokażą młodym czytelnikom, że warto robić więcej, skupić się na tym, co chce się osiągnąć. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest to motywująca czytanka dla przedszkolaków i uczniów nauczania początkowego.
Całość dopełniają piękne ilustracje. Prosta kreska, subtelne obrazki doskonale wprowadzają w klimat opowieści. Do tego wiele stron ozdobiono kwiecistą ramką, dzięki czemu młody czytelnik będzie miał, na czym skupić uwagę i łatwiej będzie mu słuchać. Strony bardzo dobrze zszyto i oprawiono w solidną okładkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz