Joanna Jurgała - Jureczka należy do pisarek, po których książki lubię sięgać, ponieważ z wielką wprawą zaczarowuje rzeczywistość. Jej książki o Kossakach intrygują, pozwalają przenieść się w przeszłość i lepiej poznać tę niezwykłą rodzinę twórców i badaczy. Właśnie z tego powodu sięgnęłam po kolejną jej publikację. „Na gorącym uczynku” udowadnia, że Joanna Jurgała-Jureczka jest też świetną felietonistką potrafiącą wyciągnąć z historii mało znane smaczki, zakreślić sylwetkę pokazać powiązania między różnymi artystami, odkurzyć portretu wielu ważnych postaci. Kilkanaście felietonów pozwala nam na poznanie ikon polskiej kultury, zaciekawić się autorami szkolnych lektur. Dzięki niej poloniści będą mieli okazję zaintrygować uczniów i zachęcić do poznawania tekstów. Bardzo ważna rzecz, której zabrakło w spisie treści to wskazanie konkretnych nazwisk przy rozdziałach lub indeksu nazwisk ułatwiający wyszukiwanie konkretnych informacji. Pewnie nie brano tej opcji pod uwagę. Zapewne miał być to zbiór felietonów, który ma sprawić czytelnikowi przyjemność, poszerzyć wiedzę, zaintrygować, ale nie służyć jako narzędzie wspierające pracę nauczycieli. A szkoda. Mam jednak nadzieję, że to nie zniechęci tej grupy zawodowej do sięgania i będą mieli całe mnóstwo anegdot dla swoich uczniów. A tych jest tu naprawdę dużo. Do tego opowiedziane barwnie, poruszające wyobraźnię, uświadamiające jak bardzo światek artystyczny jest powiązany, a czasami klasistowski i dyskryminujący. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodzi bratanie się z osobami spoza ich kręgów. Z drugiej strony możemy obserwować niesamowitą otwartość, ciągłe poszerzanie wiedzy i dążenie do doskonalenia, wytyczania nowych ścieżek.
Kreślone przez pisarkę portrety są niczym szkice, ale nakreślone wprawną ręką,
pozwalające rozpoznać określone postaci. Wydawałoby się, że historie o ludziach,
których poznaje się w szkole będą nudne. Nic bardziej mylnego. Ich wizerunki są
odkurzone, pozbawione wieloletniej naleciałości i pomnikowości. Dostajemy
sylwetki żywe, wręcz namacalne i pobudzające wyobraźnię. Poznajemy fakty,
dzięki którym stają się bardziej ludzcy. Są to w pewien sposób genialne osoby z
całym mnóstwem wad i zalet, toczące różnorodne osobiste wojenki, zrzeszający
się w grupki pasjonatów, lekkoduchy i przedsiębiorcze postacie. Szczególnie
wyraziste i pasjonujące dla mnie były sylwetki kobiet, które potrafiły przebić
się w czasach, kiedy główne role kobiety ograniczały się do bycia żoną i matką.
A tu mamy nie tylko matki, ale też pisarki, poetki, redaktorki, które potrafiły
wychować dzieci i przeciwstawić się woli rodziców. Czytając publikację Joanny
Jurgały-Jureczki uświadomimy sobie jak wielki wpływ na powodzenie różnych
pomysłów ma towarzystwo, w którym się znajdujemy, z którym mamy kontakt. Z kolei
męskie sylwetki doskonale wpisują się w patriarchalne schematy bufonów,
mizoginów, którzy winę za swoje niepowodzenia zrzucają na płeć piękną łamiącą
serca. Na szczęście nie wszyscy tacy byli. Mamy tu też sylwetki twórców
doceniających swoje życiowe partnerki, dostrzegający jak wiele mogli stworzyć
dzięki ich dbałości o sprawy przyziemne. Autorka w swojej książce porusza także
problem niedoceniania wielu, niezrozumienia, wyśmiewania ich życiowych wyborów,
jak to było w przypadku Wyspiańskiwgo. Pojawiają się też takie zapomniane
postaci jak sekretarka Piłsudskiego, poetka Iłłakowiczówna.
W publikacji widać kunszt i trud autorki, która trafnie wybrała ciekawe
wydarzenia z życia różnych postaci, aby niektóre można było ułożyć w całość, dokładniej
zobaczyć ich powiązania oraz uchwycić ich niezwykłość. Kolejne felietony mają w
sobie coś z plotki, przez co stają się atrakcyjniejsze dla czytelników. Mamy pokazanie
ich działań, przyglądanie się relacjom. I tym sposobem widzimy Konopnicką nie tylko
jako poetkę i matkę ośmiorga dzieci, ale jako seksowną kusicielką, na której
punkcie stracił rozum nie jeden mężczyzna. Te plotkarskie sensacje powodują
ożywienie postaci. Jednak zachowano w nich umiar, dzięki czemu unikamy tu
atmosfery taniej sensacji i odzierania z szacunku. Do tego teksty napisane są w
taki sposób, że może sięgnąć po nie każdy. Nie tylko znawcy literatury. Może
zastąpić opowiadania, czy powieści lub książki historyczne przenoszące nas w
różne czasy. Do tego kolejne rozdziały mają bardzo zróżnicowaną długość. Jednym
twórcom pisarka poświęciła kilka stron, innym kilkanaście, wplotła w tekst
zdjęcia pozwalające na zobaczenie jak wyglądali. Do tego ciekawymi informacjami
bywają spisy rzeczy, które po twórcach zostały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz