czwartek, 1 września 2022

Czytelnicze przygody z serią "Czytam sobie"


Dzieci nie rodzą się z miłością do książek. Jest takie mądre powiedzenie stwierdzające, że aby dziecko czytało trzeba samemu czytać. Jest w tym sporo prawdy, ale nie do końca, bo sama obserwacja to jednak za mało. Czerpanie przyjemności z czytania to naprawdę długie lata oswajania i ćwiczenia, a te nigdy nie są łatwe. Nauka czytania to dość długi proces wymagający dużego zaangażowania dziecka, opiekunów, rodziców i nauczycieli. Od atrakcyjności pierwszych książek z obrazkami, a później tekstów zależy dużo więcej niż zdajemy sobie sprawę. Przede wszystkim czytanie otwiera drzwi do wiedzy, pozwala wejść w świat analizy i lepszej świadomości świata, rozwijania rozpoznawania związków przyczynowo-skutkowych, rozwijania pamięci. Można, co prawda uczyć się obrazami, ale zapamiętywanie większych treści, możliwość dotarcia do nich jednak związane są z pismem. Jak widać oswajanie dzieci z książkami jest ważne bez względu na to, jakie zdolności ono posiada, ponieważ umiejętność czytania pozwala na samodzielne docieranie do wiedzy z użyciem jakichkolwiek (niekoniecznie tylko książek) narzędzi.

Jak skutecznie rozmiłować dziecko w samodzielnym czytaniu, odkrywaniu świata oraz lepszego kształtowania swoich talentów? Jak nauczyć dziecko czytania i nie zniechęcić do książek? Przede wszystkim dawać wzorce, sporo czytać. I to nie tylko sobie, ale przede wszystkim pociesze od pierwszych chwil życia, pokazywać, że świat słowa pisanego może zaczarować, przenosić w niezwykłe krainy, poszerzać wiedzę, a później podsuwać odpowiednie teksty przyciągające uwagę młodego czytelnika. Nauka czytania nie musi wiązać się z brnięciem przez długie nudne teksty lub czytaniem zdań, które dzieci nudzą brakiem akcji. Pierwsze książki do samodzielnego czytania mogą być pełne przygód lub codziennych spraw bliskich młodym czytelnikom, łączyć w sobie rzeczy znane z życia z baśniowymi. I tu z pomocą przychodzą nam pisarze, których publikacje wydano w ramach serii „Czytam sobie”, którą zapewne kojarzycie z Wydawnictwem Egmont. Obecnie nowe książki i wznowienia wcześniejszych ukazują się w Wydawnictwie Haperkids. Sama seria ma już dziesięć lat! I ciągle cieszy się bardzo dużą popularnością. A wszystko przez to, że młodzi czytelnicy dostają tu teksty dostosowane do ich umiejętności, potrzeb i zainteresowań młodych czytelników.

Rozbudowana i wielotematyczna seria ma trzy poziomy trudności. W pierwszym do każdego zdania mamy ilustrację. Młodzi czytelnicy uczą się składać słowa, czytać podstawowe głoski. Książki zawierają niedługie, proste i jednocześnie bardzo interesujące historie, które możemy zaliczyć do różnych gatunków. „Składam słowa” – to temat przewodni tego poziomu. Niedługie teksty zawierają od 150-200 wyrazów, 23 podstawowe głoski i ćwiczenia głoskowania. Wiele czytanek wprowadza dzieci w świat nauki, zagadnień związanych z różnymi dyscyplinami, ale jest też codzienność z apkami, grami i sporo baśniowego bujania w obłokach.

W drugim poziomie zobrazowano nieco dłuższy tekst. Młodzi czytelnicy znajdą nieco bardziej rozbudowane opowieści zachęcające do czytania większej liczny słów. „Składam zdania” – to podtytuł tego poziomu. Znajdziemy w nim od 800 do 900 wyrazów w tekście (czyli ciągle niedługie historie), dłuższe zdania oraz dialogi w fabule. Do tego nadal ćwiczymy 23 podstawowe głoski, sylabizujemy trudniejsze wyrazy i powoli wchodzimy w świat ortografii.

Trzeci poziom, czyli „Połykam strony” to już dłuższe opowieści liczące od 2500 do 2800 słów w tekście. Książki te cechuje prostota, rozwijanie dziecięcej wyobraźni, przemycanie wiedzy o świecie, wprowadzanie w świat nauki, bo na nią człowiek nigdy nie jest za młody tylko musi być odpowiednio zaprezentowana. A na końcu całość dopełnia alfabetyczny słownik trudniejszych wyrazów, aby rozwijać w czytelnikach potrzebę szukania wyjaśnienia znaczenia wyrazów.

Na każdym poziomie na końcu każdej książki znajdziemy naklejki. Są tam też zadania sprawdzające umiejętność czytania ze zrozumieniem. Duża czcionka, wyróżnienie trudniejszych wyrazów, a do tego proste, interesujące historie sprawiają, że dzieci chętnie sięgają po te lektury. Po opanowaniu czytania mały odkrywca może sobie zrobić dyplom zakończenia kolejnego etapu nauki czytania. My wprowadziłyśmy zasadę, że córka stara się zrobić ilustrację tematyczną do książki, przyklejamy w rogu naklejkę-odznakę i przyklejamy taki dyplom na ścianie, aby dziecko mogło pochwalić się przeczytaną książką, przypomnieć sobie zawartą w niej historię. Wybór książek z każdego etapu jest bardzo bogaty, dzięki czemu każdy znajdzie coś interesującego dla siebie. Warto u młodszych dzieci potraktować te opowieści jako czytanki do poduszki. Dzięki temu młody czytelnik oswojony z formą opowieści chętnie będzie sięgał po kolejne. Do tego rozwijanie umiejętności czytelniczych to też uważne śledzenie postępów dziecka. Nie należy przeskakiwać z poziomu pierwszego na trzeci, bo nam wydaje się, że to już czas. Warto dać dziecku czas, rozwijać pozytywne skojarzenia. Czasami nawet lepiej poczytać sobie więcej książek z niższego poziomu i dopilnować płynnego czytania ze zrozumieniem niż za wcześnie przejść na wyższy i odkryć, że nasza pociecha ma deficyty, ponieważ każde niepowodzenie może wiązać się z negatywnymi emocjami, a te mają bardzo duży wpływ na naukę i to nie tylko czytania. Zapewniam Was, że książek jest w tej serii w każdym poziomie bardzo dużo, więc będziecie mieli, z czym ćwiczyć. Jeśli dziecko każdą lekturę przeczyta tyle razy, ile ma w niej naklejek-odznak to będziemy mogli z wielkim zadowoleniem śledzić postępy. Przy zamawianiu dużych pakietów często można dostać różnorodne zniżki. I to całkiem duże, więc warto od razu zaopatrzyć się w cały pakiet z określonego poziomu. Do tego warto do tych książek podejść jak do ćwiczeń, potraktować jako czytanki własnej pociechy i ćwiczyć na nich aż do „zdarcia”.
My po książki z tej serii z różnych poziomów sięgamy z wielu powodów. Pomagają nam w nauce mówienia, czytania, pisania (odwzorowanie wyrazów), a wyższe poziomy traktuję jako lektury do czytania przeze mnie. Plusem wszystkich opowieści jest to, że napisane są prostym językiem, a trudniejsze czy mniej używane słowa wyjaśniono w słowniku. Wszystkie książeczki z serii „Czytam sobie” są niewielkie dzięki czemu dziecko może zabierać je w podróż, na spacery i codziennie ćwiczyć nową umiejętność, a niedługie teksty doskonale sprawdzą się również jako opowieści do czytania przedszkolakom. Kolejna bardzo duża zaleta książek: cena jest naprawdę bardzo przystępna. Zresztą sami sprawdźcie na stronach księgarń i wydawcy.




Dziś mamy całkiem spory stosik, w którym znajdziemy i naukę i rozrywkę, i wyzwania, a także tematy społeczne (etyczne). Po dwie czytanki z pierwszego i drugiego poziomu i jedna z trzeciego, czyli miałyśmy i czytanie i słuchanie. Bardzo podoba mi się to, że młody czytelnik traktowany jest tu poważnie i może przeczytać o ważnych sprawach jak odkrycia naukowe i wyprawy. Tym razem w pierwszym poziomie znajdziemy lekturę, która łączy w sobie naukę ze światem wartości, a druga uświadamia jak ważna jest współpraca.




Wojciech Widłak w kolejnej odsłonie przygód Marty i jej wujka wynalazcy pokazuje jak ważne jest otwarte podejście w wymyślaniu nowych rzeczy. Uświadamia nam też, że dla każdego człowieka inne rzeczy są ważne (takie lekkie wprowadzenie do aksjologii). Prostą opowieść o wykrywaczu skarbów wzbogacono ciekawymi ilustracjami autorstwa Ewy Poklewskiej-Koziełło naśladującej dziecięcy sposób rysowania. „Marta i skarby” to zabawna i pouczająca lektura.




Opowieść wykreowana przez Justynę Bednarek zabiera nas w świat relacji w gospodarstwie. „Kura Krystyna i jej banda” uświadamia dzieciom istnienie różnorodnych grup interesów, tworzenia pól wpływów, ale też pokazuje, że mimo różnych dążeń zwierzęta mogą mieć wspólny cel i dzięki współpracy pokonać przeciwnika lub tyrana jakim jest lis napadający na mieszkańców kurnika. Ilustracje stworzone przez Tomka Kozłowskiego doskonale współgrają z tekstem.

Lektury z drugiego poziomu tym razem zabierają nas w świat relacji między dziećmi, naśladowania dorosłych, odgrywania ról, poznawania innych kultur, dostrzegania elementów wspólnych z własną. Najlepiej uwypuklone jest to w czytance autorstwa Katarzyny Kozłowskiej „Akiko i Helenka”. Kilkuletnia bohaterka jest jedyną mieszkanką kamienicy w tym wieku. Reszta jest dużo starsza i z tego powodu Helence brakuje towarzystwa do zabaw. Na szczęście do jednego z mieszkań wprowadza się dziewczynka, której tata jest Polakiem, a mama Japonką. Dzięki temu Helenka ma koleżankę, kompankę zabaw, z którą będzie mogła odkrywać uroki innej kultury, zobaczyć jak wiele je łączy. Proste ilustracje Agnieszki Żelewskiej doskonale współgrają z tekstem.





Z kolei Rafał Witek w opowieści „Otwieramy sklepik” zabiera nas w świat odgrywania ról, pierwszych kroków w przedsiębiorczości. Dzieci dowiadują się jak wiele trzeba zrobić, aby otworzyć sklepik oraz wygrać z czasami nieuczciwą konkurencją. Pojawia się tu problem zdobycia mebli, tworzenia reklamy, wymyślania nazwy oraz współpracy. Przygody młodych bohaterów wzbogacają rysunki Olki Grzegorki.




Trzeci poziom to już bardziej rozbudowana fabuła i dużo większy wybór przygód. Mamy tu wzorowanie się prowadzeniu fabuły jak w powieściach dla dorosłych. I tak też jest w książce Ewy Nowak „Nasza pani supermenka”, która będzie rewelacyjną lekturą na rozpoczęcie roku szkolnego. Młodzi bohaterzy w szkole doznają wielu odkryć, będą wielokrotnie zaskakiwani. A wszystko przez to, że na miejsce znanej im nudnej pani pojawi się nowa nauczycielka, która zapewni uczniom wiele wrażeń, sprawdzi granice ich wytrzymałości, sprawi, że lekcje nie będą już tak nudne tylko będą kojarzyły się z lekcją przetrwania, bo ich nowa nauczycielka to przebojowa osoba. Najbardziej szokujące będzie dla nich odkrycie kim ona jest naprawdę. Przygody dzieciaków świetnie uchwyciła na ilustracjach Zofia Różycka.





Jak widzicie w tej serii jest, w czym wybierać. Każda opowieść serwuje wiele atrakcji i zachęca do fantazjowania, przyswajania sobie pozytywnych wzorców.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz