wtorek, 29 listopada 2022

Catreina Mognato i Danilo Loizedda "Przygody Tomka Sawyera" - adaptacja


„Przygody Tomka Sawyera” Marka Twaina na stałe wpisały się w listę obowiązkowych lektur. Nie jest to książka, która jest bliska młodym czytelnikom, bo zabiera ich do czasów odległych, kiedy dzieci nie miały żadnych praw i główną metodą wychowawczą było bicie, kiedy postąpiły niezgodnie z tym, czego oczekiwali rodzice lub opiekunowie. Do takiego brutalnego świata zabiera nas pisarz pokazujący, że dzieciństwo ma swoje prawa. Byliśmy wtedy bardziej żywotni, mieliśmy wiele pomysłów na zabawę, w której przeszkadzało chodzenie do szkoły. Ciepłe dni szczególnie kusiły swoimi urokami i zachęcały do wędrówek w dal. Tak jest i w przypadku Tomka Sawyera wędrującego nad rzekę zamiast uczyć się. Codzienne obowiązki i niedzielna szkółka sprawiały, że życie dzieci nie było łatwe. Tomek jednak należy do spryciarzy potrafiących wykorzystać każdą sytuację. Karę w postaci malowania płotu zmieni w coś, czego będą mu zazdrościli wszyscy rówieśnicy, którzy w zamian za możliwość wypełnienia jego obowiązku podarują mu swoje najcenniejsze przedmioty. Jego życie byłoby całkiem przyjemne i znośne, gdyby nie to, że stał się ofiarą ciocinych podejrzliwości. Każda zła rzecz (np. stłuczenie cukiernicy) od razu przypisywana jest Tomkowi, któremu też wymierzana jest kara, aby wyrósł na grzecznego chłopca. Ta nadgorliwa kontrola i nadmierne karanie przynosi odwrotny skutek: chłopiec nie tylko jest bardziej niegrzeczny, ale też ucieka z domu.

Treść większości czytelników znana, więc całej fabuły nie ma sensu opowiadać. Mark Twain idealnie pokazuje niełatwy los dzieci w XIX wieku, kiedy pragnienie beztroski zderza się z potrzebą całkowitego kontrolowania i podporządkowania sobie dzieci przez dorosłych. Liczne kary, tłumaczenie, że bicie jest dla dobra bitego, a do tego bieda objawiająca się tym, że konfitury czy nawet jabłko były rarytasami, o które trzeba było zabiegać. Do tego nie zabraknie strasznych scen zabójstwa i ucieczki przed zbirami.
Jak na tle książki wygląda adaptacja w formie komiksy? Zdecydowanie pozbawiono go wielu scenek. Mamy za to wszystko to, co w całej akcji najważniejsze. Oczywiście wchodzimy w klimat XIX-wiecznego dzieciństwa w Ameryce. Pierwsze sceny pokazują nam ciotkę, która chce ukarać Tomka za kradzież konfitur. Na szczęście chłopak jest sprytny i odciąga jej uwagę , aby zwiać. Później mamy scenki sprzed kościoła, gdzie poznaje Becky, która przeprowadziła się do miasteczka i będzie chodziła z nim do szkółki niedzielnej. Tomek jest nią zauroczony i z tego powodu robi wszystko, aby zyskać jej sympatię. Daje się nawet ukarać, że rzeczy, których nie zrobił. Zyskaną w ten sposób uwagę wykorzystuje w czasie wspólnej wyprawy do jaskini. Oczywiście pojawia się tu też wątek cmentarnego morderstwa, ukrywanych skarbów i wskazania prawdziwego przestępcy, a także zdobycia dużych środków na edukację i bezpieczne życie.
Całość napisana z lekkością i niesamowitym wczuciem się w odczucia oraz dziecięcy sposób postrzegania świata. Świetnie oddany klimat książki. Historia pomaga poruszyć wiele kwestii etycznych, ale wiele z nich może być ukrytych. Nie ma tu wyraźnie wskazanego problemu niewolnictwa i dyskryminacji kobiet, bo nie było miejsca na opisy z powieści.
Ze względu na to, że jest to lektura szkolna regularnie pojawiają się kolejne wznowienia. Komiks będzie świetnym wprowadzeniem w świat bohaterów, zachęci młodych czytelników do poznawania przygód Tomka i jego przyjaciół.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz