czwartek, 15 grudnia 2022

Dyskryminacja i koty

To, że ja jestem wojowniczką walczącą z dyskryminacją to już wiecie. Okazuje się, że Ola równie zacięcie walczy o swoje prawa. I z tego powodu mamy bunt przeciwko dyskryminacji gatunkowej, bo jak to jest, że koty miały, a ona nie.
Ola dba o równouprawnienie w swoim stadzie/rodzinie. Jak podjada coś dobrego, a któryś zwierzak wyrazi zainteresowanie to równo się z nim podzieli. Oczywiście w imię braku dyskryminacji. I tym sposobem cała nasza trójca ją uwielbia, bo to dobra pani jest.
No, ale ta dbałość o równość ma też inną stronę medalu. Tę, w której Ola czuje się pokrzywdzona. I dzisiejsze nasze pokrzywdzenie zaczęło się od wbicia przez kotkę pazurka. Skakała mi na kolana i tyłek jej się osunął, odruchowo wbiła, zabolało, więc zwinęłam wszystkie zwierzaki do łazienki na misję obcinania pazurek. Poszło szybko, sprawnie i bez sensacji, bo Ola skupiona na wyklejaniu obrazów plasteliną.
Skończyłam i... zaczął się bunt i narzekanie, popiskiwanie i niezadowolenie.
-Co się stało?
-Kotki.
-Co kotki?
Ola pokazuje swoje pazurki.
-Tak obcinałam im pazurki.
-A ja?
-Obciąć ci?
-Taa.
-No, dobrze, jak wszystkim dzieciakom to wszystkim.
Obcięłam. Myślicie, że lepiej? Nie. Jest jojkanie, że śmiałam ją pominąć w akcji obcinania pazurek.
Pamiętajcie: dyskryminacja jest zła. Ta gatunkowa też ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz