wtorek, 10 stycznia 2023

Louis Bayard "Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe"


Życie społeczne to ciąg pozorów. Erwin Goffman pokusił się nawet o stwierdzenie, że jesteśmy ludźmi w teatrze życia codziennego: zakładamy i zdejmujemy maski w zależności od okoliczności, wchodzimy w różne role, z różnymi ludźmi mamy bardzo odmienne relacje. To implikuje szereg niedomówień, zatajeń i mylenia tropu. Każdy ma nieco innych interes w pełnieniu swojej roli społecznej. Przecinające się przypadkowo drogi przynoszą ciąg wydarzeń, który zwykle zaskakuje, ale też daje szansę na powiązanie ich ze sobą. I właśnie to jest wykorzystywane w czasie śledzenia sprawców zbrodni. I tak jest w każdym kryminale, w którym mamy do czynienia z zagadką. Czasami ich rozwiązanie zaskakuje, jest nieoczywiste i przywodzi wiele pytań natury etycznej. Tak właśnie jest w przypadku powieści Louisa Bayarda „Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe”.
Opowieść rozgrywa się w Ameryce w 1830 -1831 roku. Do historii wprowadza nas informacja Gusa Landora informującego, że za około cztery godziny będzie martwy. Nim to nadejdzie podzieli się z czytelnikami swoją mroczną przeszłością, która doprowadziła go do tego miejsca. Z tego miejsca przenosimy się do jesieni poprzedniego roku, kiedy z powodu morderstwa w Akademii Wojskowej w West Point został wezwany do prowadzenia śledztwa, w czasie którego poznał Edgara Allana Poe, poetę i dziwnego kadeta nieprzystającego do reszty. Młody człowiek odegra dużą rolę w prowadzonym przez Agustusa Landora śledztwie. Louis Bayard zabiera nas w świat mrocznych tajemnic, przenosi w czasie i pozwala śledzić życie w West Point, w którym mieści się akademia kształcąca wojskowych. Samo miejsce jest tu nietypowe, bo wybrane przez George’a Washintona tereny dają możliwość do różnorodnych ćwiczeń, ale też dają duże pole manewru dla mordercy, który może skryć się w górach. Wchodzimy w świat zaprojektowanych przez Tadeusza Kościuszkę fortyfikacji i dowiadujemy się jak bardzo nowoczesne to miejsce. Właśnie z tego powodu śledztwo musi być tajemnicą, aby nie było wykorzystane do zamknięcia uczelni. Jak widzicie duża ilość faktów zachęca do wejścia w tę historię. Do tego mamy tu wciągającą fabułę, doskonale wykreowane postaci i świetny styl pisarza rewelacyjnie oddający klimat dzieł Edgara Allana Poe.
W mrocznym West Point w Akademii Wojskowej jesienią 1830 roku dzieje się wiele dziwnych rzeczy. Klimat tajemnicy i czyhającego w zakamarkach fortyfikacji zła potęguje mrok (krótkie dni, długie noce) rozświetlany kiepskimi światłem świec i lamp oliwnych. Nie mamy tu znanych nam technologii. Zamiast tego dostajemy budowle z dala od innych zabudowań, mgły, powoli nastające chłody, a ciszę przerywają polecenia ćwiczeń. Kiedy jednak wkraczamy do akademii jest tu cicho i spokojnie. Nie ma na placu manewrowym ani na korytarzach nikogo. Miejsce wydaje się wyludnione i przytłaczające. Stopniowo wchodzimy do scenerii mgieł spowijających rzekę Hudson i na złowrogie pobliskie wzgórza. W takiej scenerii Gus Landor musi rozwiązać zagadkę samobójstwa jednego z kadetów. Jego ciało zostało wykradzione i pozbawione serca. Landor jako doświadczony śledczy poproszony jest o znalezienie sprawców. Szybko dowiadujemy się, że śmierć jednak nie była samobójstwem, a zabójstwem i śledztwo  w sprawie zbeszczeszczania zwłok zmienia się w szukanie mordercy. Do tego Landor odkrywa całą masę dziwnych tropów prowadzących do opowieści o czarnej magii, polowania na czarownice. Pomocnikiem Landora zostaje ekscentryczny pierwszoroczniak Edgar Allan Poe przywodzący na myśl dra Watsona pomagającego Sherlokowi Holmesowi. Odseparowany młodzieniec staje się szpiegiem wśród kadetów.
Z każdą stroną odkrywamy tu kolejne sekrety. Do tego mamy świetnie pokazany klimat XIX-wieku z całą jego surowością, uświadomieniem jak wyglądało życie pierwszych osadników, jak bardzo wiele rzeczy zależało od kaprysów rządzących. Prawdopodobieństwo wydarzeń podsyca obecność Edgara Allana Poe, który w tamtym czasie faktycznie był studentem West Point i jednocześnie stawiał pierwsze kroki w pisaniu swoich mrocznych poematów, których motywy wykorzystano w książce (znawcy i miłośnicy jego utworów będą mieli ciekawą zabawę). Bayard świetnie pokazał rozwijającą się znajomość między emerytowanym Landorem, a młodziutkim Poem wchodzącym w dorosłe życie.
Poza wciągającą fabułą mamy tu wiele ciekawych tematów społecznych, wśród których na plan pierwszy wybija się pytanie o to, jak wiele bylibyśmy zrobić dla dobra bliskich, jak daleko bylibyśmy w stanie się posunąć, aby ratować cudze życie. Widzimy tu też brutalny dla kobiet świat, przemoc w samej akademii wśród kadetów, a na koniec dostajemy zaskakujące zakończenie wyjaśniające nam przewidywalny na początku opowieści koniec. Jest to ciekawa opowieść o miłości, krzywdzie, sprawiedliwości, zemście, poświęceniu. Ciekawym zabiegiem jest to, że czasami widzimy opowieść oczami Landora, a czasami Poe. Każdy z nich ma nieco inny sposób opowiadania. Do tego mamy tu wszechobecny listopadowy chłód i mrok pozwalający zbudować atmosferę miejsca nieprzyjaznego człowiekowi, zła czyhającego tuż za rogiem.
Pokazany w opowieści Landor jest opanowany, zdystansowany, spostrzegawczy, a jego metody prowadzenia sprawy robią wrażenie. Jego przeciwieństwem jest młody i niedoświadczony kadet, który ma dziwne zdolności i nie przystaje do wizerunku wojskowego. Jego rozbudowane wypowiedzi, górnolotne porównania, rozmiłowanie w poezji oraz gadatliwość czynią z niego dziwaka wśród rówieśników. Obaj stopniowo odrzucają błędne tropy, zwracają uwagę na wiele zaskakujących szczegółów.
Louis Bayard świetnie manipuluje czytelnikami, podsuwa różne motywy zbrodni, śledzi kolejne wydarzenia i podsuwa nowe wydarzenia z zaskakującymi zbrodniami. Sama historia toczy się tu wokół motywu zemsty, która w całej opowieści nie jest oczywista. Prawdy o mordercy i jego motywach dowiemy się na samym końcu opowieści. Nim to nastąpi wejdziemy do naprawdę zawiłego śledztwa, które wydaje się trudne do rozwiązania. A kiedy już przyjdzie wyjaśnienie wielu spraw okażą się one nie do końca takie, jakimi są. Świetnie napisana powieść.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz