Największy problem sprawiają mi książki, które mnie zachwycają i przez to chciałabym cytować je akapit po akapicie. Do takich publikacji zwykle należą monografie naukowe lub popularnonaukowe przybliżające określony temat i pozwalające spojrzeć z dystansem na przeczytane teksty, zdobytą wiedzę, obowiązującą narrację i kulturowa propagandę. Ze względu na zachwyt zwykle te teksty najdłużej czekają na polecenie, bo trudno zabrać się do napisania opinii, w której przekonam wszystkich, że jest to pozycja świetna i zdecydowanie każdy powinien po nią sięgnąć. Zwłaszcza, kiedy otwiera ona spojrzenie na wiele ważnych tematów społecznych, sprawia, że wiedza mogłaby wiele zmienić. W przypadku takich lektur mam też całe mnóstwo notatek i notateczek zapisanych na kartkach, które były pod ręką. Zebranie później tego w całość jest kłopotliwe i znowu odkłada się napisanie o niej. I tak właśnie miałam z „Narodzinami wszystkiego. Nową historią ludzkości” Davida Graebera i Davida Wengrowa mającą ponad 500 stron tekstu i kolejne około 100 stron z niesamowitą ilością przypisów, które zachęcają do szperania i poszerzania wiedzy w określonym temacie. Autorzy z dużą swobodą odwołują się do aktualnych badań oraz publikacji popularnonaukowych. Ich uwagi są merytoryczne i wskakują konkretne rzeczy, dzięki czemu dokładnie wiemy, z czym się zgadzają bądź nie.
„Narodziny wszystkiego” otwiera opowieść o ludzkich zdolnościach, kształtowaniu
się społeczeństw. Poznamy różnorodne źródła idei oraz czynniki wpływające na kształtowanie
naszych umiejętności. Badacze zauważają, że wielki wpływ na nasze zdolności
oratorskie i intelektualne ma wpływ to, w jakich warunkach się wychowujemy. Im
więcej wolności, braku narzucania dzieciom i dorosłym czegokolwiek tym
inteligentniejsze, mające lepsze zdolności oratorskie i więcej empatii oraz
bardziej zaangażowane w różnorodne prace społeczeństwo. Ludzie wychowani w dyktaturach
mają zawężone spojrzenie na świat. Do tego zauważają, że totalitaryzmy nie
muszą powstawać przez państwowe reżimy, ale mogą być wynikiem życia we
wspólnocie religijnej, ideologicznej bądź językowej.
Książka jest piękną opowieścią podsuwającą nam całe mnóstwo ciekawostek o
naszym świecie, źródłach różnych idei. Jedną z nich jest idea jednego narodu i
języka. Pokazują, jaki wpływ miały tu na inne społeczności Chiny i ich dążenie
do ujednolicenia społeczeństwa. Z Azji przeskoczymy do Ameryki, w której
przyjrzymy się pierwotnym plemionom, wyznawanym przez nie zasadom, organizacji
życia społecznego. Zobaczymy, w jaki sposób ich spojrzenie na świat wpłynęło na
renesansowych myślicieli, jak stopniowo zmieniało się podejście do wolności i
równości oraz rozwijanie sceptycyzmu i empiryzmu. Zobaczymy jak odkrycia geograficzne
pozwoliły zmienić zainteresowania filozofów. Uświadomimy sobie jak bardzo mamy
wypaczony obraz tych dawnych mezoamerykańskich kultur.
Przyglądanie się plemionom pierwotnym stanie się też pretekstem do analizy, w
jaki sposób Europejczycy zepsuli ideę komunizmu jako wolności jednostki i
wsparcia ze strony społeczeństwa. Zobaczymy jak ważna była tu idea
nieodmawiania innym jedzenia, którą wypaczono w przymus równości i władzy
centralnej, czyli totalitaryzmu. Autorzy uświadamiają czytelnikom, w jaki
sposób wypaczono wiele ciekawych i dobrych rozwiązań społecznych. Do tego
pokazuje jak bardzo szkodliwy jest system, w którym jeden człowiek ma dużo
więcej zasobów i władzy.
Sporo miejsca poświęcono tu też różnym modelom wychowania dzieci, karania
występków, edukowania kolejnych pokoleń. Zobaczymy też jak na relacje społeczne
wpływa brak jakichkolwiek autorytetów, dbałość o to, aby nikt nie był stawiany
ponad innych mieszkańców osady czy państwa oraz tego jak takie podejście wypaczały
totalitaryzmy. Uświadomimy sobie, że plemienne równanie w górę zastąpiono
równaniem w dół w imię posiadania przez wszystkich takiej samej ilości zasobów.
Przyglądanie się równości stanie się też pretekstem to omówienia feminizmu, równości
rasowej oraz roli patriarchatu ugruntowanemu dzięki rzymskiemu prawodawstwu, w
którym głową rodziny był mężczyzna mający prawo (wolność) robić z innymi
członkami rodziny to, co chciał bez ingerencji państwa. Zobaczymy jak takie
podejście wpłynęło na rozwój patologii i jak bardzo ciągle jest obecne w naszym
społeczeństwie oraz języku. Do tego poruszony zostanie paradoks tego, że XVIII
wieczni mężczyźni piszący o pragnieniu niezależności i pomocy od innych żyli w
taki sposób, że wszystkie ich potrzeby spełniały kobiety i służący i nie dostrzegali
jak bardzo jest to niezgodne z ich poglądami. Nie zabraknie też tematu rasizmu.
Autorzy uświadomią nas, że powstał on w XIX wiecznej Wielkiej Brytanii słynącej
z odbierania praw każdemu, kto nie był białym heteroseksualnym mężczyzną w sile
wieku. Pojawi się temat eksterminacji oraz karania odstępstw. Zobaczymy jak w
innych kulturach traktowano osoby niewpisujące się w ten wzorzec. Od tego tematu
przejdziemy do neuroróżnorodności i różnego podejścia do niej w różnych społecznościach.
Nie zabraknie też przyjrzeniu się źródłom narodowych i religijnych świąt. Ciekawym
tematem jest tu też problem przemieszczania się ludzi w różnych czasach. Zostaniemy
zaskoczeni niezwykłą ruchliwością ludzi żyjących paleolicie.
Wśród wielu społecznych problemów jest też czas pracy oraz XIX wieczne wizje
katastrof, jeśli 12-15 h dzień pracy zostanie troszkę skrócony. Autorzy
zwracają też uwagę na to, że biedni pracują więcej, kiedy bogaci bogacą się
bardziej. Ilość wykonywanej pracy nie przekłada się na poprawianie sytuacji
życiowej tylko pomaga w wykorzystywaniu najsłabszych. Zobaczymy też jak bardzo odmienne było
podejście do osób „uprzywilejowanych” społecznie w Europie i Ameryce. Sporo
miejsca poświęcono też roli kobiet, ich wynalazkom, obserwacji, wprowadzania
rolnictwa, eksperymentowania z uprawą oraz hodowlą.
Graeber i Wengrow pokażą nam również, w jaki sposób archeolodzy, antropolodzy,
historycy, neurolodzy i wielu innych badaczy poszerza wiedzę o człowieku, przemian
zachodzących dookoła niego i przez niego. Ciekawy jest tu też problem zmian
klimatu. Zauważają, że w XVI wieku po wymarciu ludności w Mezoameryce na ospę i
odrę nastąpił światowy spadek temperatur powietrza, a wszystko przez to, że
ponad 50 milionów hektarów zamieszkałych przez ludzi zalesiła się z powodu
braku mieszkańców regularnie karczujących teren.
Jak widzicie poruszanych tematów jest naprawdę niesamowicie wiele. Łączenie
wątków, pokazywanie historii z innej perspektywy sprawia, że możemy dostrzec
wiele rzeczy, o których nie mówiono nam w szkołach. Do tego książkę czyta się
szybko i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz