Dziś wstając z łóżka doznałam olśnienia: jestem skazana na wstawanie lewą nogą. Jakkolwiek bym się starała to i tak lewa najpierw wędruje na podłogę, a wszystko przez to, że przy łóżku mam regalik na książki i od razu przy nim komodę na wszelkie rzeczy, które mogę potrzebować nocą (pieluchy, koszulki, podkłady, termometr, lampka z delikatnym światłem, kiedy Ola boi się ciemności). Jakkolwiek bym się starała to wyturlanie się z takiej zabudowy wymaga wystawienia lewej nogi. Teraz powiedzenie „pewnie wstałaś lewą nogą” nabiera realnego wymiaru
Miłego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz