Emocje to obszar, nad którym trzeba niesamowicie dużo pracować, aby wychować samodzielnego, zrównoważonego, odpowiedzialnego i systematycznego dorosłego potrafiącego budować pozytywne relacje społeczne, uczącego się na własnych błędach, otwartego na nowe doświadczenia, rzeczy, otoczenie i jedzenia, potrafiącego dać innym wsparcie i przyjmować je od innych. Brzmi przytłaczająco i bardzo idyllicznie? Być może. Jednak, kiedy uświadomimy sobie, że wychowanie to długi, bardzo długi proces i potrzebne są małe kroki, aby dojść do punktu to zaczniemy szukać właściwej drogi. Docenimy też jak niesamowicie ważne są wartościowe lektury pozwalające popracować z dzieckiem nad problematycznymi obszarami. Muszę Wam powiedzieć, że w kwestii książek mam bardzo dużo szczęścia. Trafiły do mnie „Opowieści pełne emocji" Gabriela Garcíi de Oro”, seria o Jadze Ewy Nowak czy seria opowieści Alexa Roviry i Francesca Mirallesa, a także bardzo ciekawa seria „Marcin” Till the Cat i właśnie o niej dziś Wam opowiem.
Bohaterem książeczek jest czteroletni Marcin doświadczający różnorodnych
zwyczajnych rzeczy, które spotykają dzieci w wieku przedszkolnym. Nie znajdziemy
w nich fantazyjnych przygód, bo codzienność dla dzieci jest wystarczającym
wyzwaniem. Trzeba tę codzienność sobie poukładać, zapanować nad zwyczajnymi
rzeczami, aby łatwiej było uczyć się nowych rzeczy, wychodzić naprzeciw
wyzwaniom jakie przynoszą relacje z innymi ludźmi. Uważam, że dzięki serii „Marcin”
będzie to o wiele prostsze.
Każdy tom zabiera nas w obszar innego wyzwania. Zobaczymy, w jaki sposób mały
bohater, z którym dzieci mogą się utożsamiać, reaguje na różne sytuacje, jaką
cenną lekcję wyciąga z tego doświadczenia. Plusem tych opowieści jest to, że za
każdym razem chłopiec sam odkrywa i zaczyna rozumieć na czym polegały mylne
założenia i jakie rzeczy mogą być dla niego szkodliwe i poszukuje wsparcia
bliskich w realizowaniu pozytywnego celu. Taki sposób pokazania dziecku elementów
codzienności oraz reakcji na wyzwania pozwala na wpajaniu przekonania, że ono
także może samo znaleźć rozwiązania problemów. Do tego rozwijamy samoocenę swojej
pociechy, dajemy pozytywne wzorce. Wielkim plusem jest to, że tytuł każdej
opowieści sugeruje, o czym ona jest i dzięki temu rodzicom lub opiekunom będzie
łatwiej sięgnąć po odpowiednią lekturę.
„Pora spać” to opowieść o tym, że Marcin lubi, kiedy dorośli pozwalają mu
dłużej być aktywnym i czasami robi wszystko, aby nikt nie zauważył, że nie śpi.
Próbuje przechytrzyć bliskich, ale następnego dnia okazuje się, że sobie
zaszkodził, bo z powodu zmęczenia jest drażliwy, zdekoncentrowany, śpiący i
niemiły dla koleżanki. Zauważa, że kiedy jest wyspany jego relacje z innymi
ludźmi wyglądają lepiej, on ma więcej siły na zabawę.
„Zaginiony pluszak” to z jednej strony opowiadanie o oskarżaniu innych o to, że
zabrali jego rzecz, a z drugiej o tym jak niesamowicie ważne są porządki. Marcin
w czasie zabawy zauważa, że nie ma jego ulubionego króliczka. Każdego domownika
oraz psa babci oskarża o zabranie ukochanej zabawki, bez której nie może spać.
„Nie lubię tego!” zachęca młodych czytelników do próbowania nowych rzeczy i
eksperymentowania z jedzeniem. Marcin odkrywa, że nie wszystko, co dla niego
dziwnie lub brzydko pachnie jest niesmaczne. Do tego w czasie prywatnego
śledztwa zobaczy pod jak wieloma postaciami można przemycić do jedzenia
warzywa, za którymi nie przepada.
„Czas przed ekranem” pozwala poruszyć ważny temat uzależnienia od różnorodnych
urządzeń. W prosty sposób wytłumaczono też dziecku, że dorośli czasami używają
tabletów, telefonów i komputerów do pracy. Mamy tu też postawione wyzwanie dla
całej rodziny: jedzenie posiłków bez telewizora w tle.
Wszystkie opowieści są proste, rewelacyjnie czyta się na głos i mają piękne
ilustracje dominujące nad dobrze wkomponowany w rozkładówki tekst, który nie
ginie w ilustracji i dzięki temu łatwiej jest go czytać. Bardzo spodobały nam
się tu realia brytyjskie, bo czteroletni Marcin chodzi do szkoły zamiast
przedszkola. Wszystkie tomy maja bardzo dobrze zszyte strony pełne scenek z
codzienności pozwalających na wyobrażenie sobie przygód małego bohatera. Całość
oprawiona w solidne, kartonowe okładki, dzięki czemu lektury są piękne i
trwałe. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz