piątek, 15 września 2023

Anna M. Brengos "Jak nie być spinką przy krawacie"


Czasami ludzie mają z bliskimi takie relacje, że wiadomość o śmierci przynosi ulgę i pozawala na przemeblowanie swojej codzienności, zmianę priorytetów, uwolnienie się od dotychczasowej niewygodnej roli i daje szanse na korzystanie z życia. Z taką historią mamy do czynienia w książce Anny M. Brengos „Jak nie być spinką przy krawacie”.
Pisarka należy do grona tych twórczyń, które nie boją się poruszania ważnych tematów, pokazywania różnorodnych patologii i to nie koniecznie tej, która kojarzy nam się z marginesem społecznym. W jej książkach bohaterzy zwykle są ludźmi sukcesu, którzy nie muszą oszczędzać. Za to mogą inwestować i opłacać kosztowną prywatną edukację czy utrzymywać kochanki. Zobaczymy postacie traktujące innych ludzi przedmiotowo i zadaniowo. To niesie za sobą szereg problemów, z którymi muszą zmierzyć się ofiary nieoczywistej przemocy. W powieściach Anny M. Brengos spotkamy dzieci, na które przelewano własne aspiracje, osoby zagubione z powodu oczekiwań otoczenia, postacie traktowane jako dodatek i ozdoba do życia tego, komu udało odnieść się sukces. I tak właśnie jest też w książce „Jak nie być spinką przy krawacie”.
Opowieść otwiera opis osiągnięć i pozycji w palestrze adwokackiej mecenasa Ambrożego Żurowskiego. Dowiemy się jakie emocje wywołuje w innych, jak buduje swój wizerunek, pomnaża majątek oraz o kochance. Później przyjrzymy się jego małżonce, Marcelinie, która jest przykładną żoną i matką. Zobaczymy jak bardzo jej życie ułożono pod oczekiwania małżonka i jego karierę. Odrobina niezależności, którą wywalczyła kobieta to praca w szkole. Musiała ją ułożyć tak, aby nie kolidowała z życiem towarzyskim i spontanicznymi planami męża. Oboje pilnowali, aby nie wprowadzać bliskich w swoją pracę. Udawało im się to do czasu, kiedy w mieszkaniu pojawił się tajemniczy gość będący członkiem mafii. Niesamowicie ważna sprawa, której prowadzenia podjął się mecenas skończyła się dla niego zgonem. I tu zaczyna się trzymająca w napięciu akcja, która jest mieszanką kryminału, thrillera, obyczajówki oraz romansu. Mamy pięknie pokazane problemy, z jakimi musi sobie radzić świeża emerytka i wdowa. Do tego pojawią się pościgi, strzelaniny, a także emocje wywołane przez nowego znajomego. Marcelina zostaje wrzucona w szereg intryg. Każdy, z kim ma kontakt może okazać się osobą, która będzie zagrażała jej życiu i bezpieczeństwu bliskich. Gra toczy się o wysoką stawkę. Wszyscy poszukują ważnego przedmiotu mogącego być dowodem w sprawie. To sprawi, że bohaterka będzie śledzona, doświadczy przeszukiwania jej śmieci, ale pojawią się nowe wyzwania, nadzieje i plany na przyszłość. Będąca dodatkiem do męża kobieta uświadomi czytelniczkom jak niesamowicie ważne jest posiadanie swoich zainteresowań, pielęgnowanie talentów, próbowanie nowych rzeczy i niezależność finansowa. Praca daje bohaterce pewność siebie, dzięki czemu nie jest zahukana przez męża. Początek książki to przede wszystkim streszczenie znajomości i małżeństwa Żurowskich, aby zatrzymać się na teraźniejszości, w której dochodzi do zaskakujących wydarzeń, wizyt dziwnych osób oraz odkrycia wielu tajemnic męża. Do czego dokopie się robiąc porządki w szafach i dokumentach? Co odkryje? W jaki sposób pokieruje swoim życiem? Czy będzie potrafiła zawalczyć o siebie i swoje marzenia?
Anna M. Brengos pokazuje nam, że każda rola, w jaką wchodzimy jest ważna. Poświęcenie dla bliskich nie sprawia, że jesteśmy słabe, kariera nie oznacza zaniedbywania rodziny, bycie świetną gospodynią nie wyklucza bycia dobrą pracownicą, dostosowanie niektórych elementów życia nie musi oznaczać naszą całkowitą zależność i podległość. Zobaczymy silną kobietę, dzięki której relacje w rodzinie są bardzo dobre, a po śmierci męża nie pozostaje jej nic innego jak cieszyć się życiem i jednocześnie walczyć o przetrwanie, unikać ludzi czyhających na jej życie. Nadmiernej żałoby tu nie znajdziemy. No, może na początku, ale od czego ma się przyjaciółkę? I tu wkrada się kolejny ważny temat: budowanie sieci znajomości, posiadanie kogoś, na kogo można liczyć, kto z każdego dołka nas wyciągnie lub wykopie i pomoże uwierzyć w siebie. Postać przebojowej Lotki pojawiającej się w ważnych momentach bardzo mnie urzekła. Do tego moje serce skradła dwójka pozornych żulków, którzy dzięki docenieniu i znalezieniu zajęcia okazują się bardzo pomocni.
„Jak nie być spinką przy krawacie” to też historia umiejętności dzielenia się zajęciami i pracą oraz umiejętności odejścia na emeryturę, asertywności. Marcelina jest postacią, którą bardzo polubiłam przez jej otwartość, sympatię, ale też stanowczość i umiejętność dbania o własne interesy. Do tego nie zabraknie jej humoru i dystansu do siebie. Anna M. Brengos bardzo chętnie łamie stereotypy pokazując jak uwaga i zaangażowanie potrafią zmienić ludzkie życie. Sama bohaterka nie jest postacią typową. Niby mamy 60 letnią kobietę, co może się kojarzyć ze starością, ale kiedy rozejrzymy się dookoła widzimy, że w tym wieku osoby są nadal aktywne i żywiołowe. I tak jest też tu: Marcelina duchem jest młodzieńcza, a ciałem nadal atrakcyjne. Dodatkowe kilogramy nie ujmują jej uroku.
„Jak nie być spinką przy krawacie” Anny M. Brengos to ciekawa i wciągająca powieść, która pod pozornie lekką akcją przemyca wiele ważnych problemów i ciekawe spojrzenie na społeczne role oraz stereotypy.
Książki pisarki na stronie wydawcy
Anna M. Brengos na lubimyczytac.pl







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz