Nie wiem jak Wasze dzieciaki, ale nasza nastolatka po szkole wraca padnięta. Mimo tego chce jechać lub iść do lasu. Po leśnej wyprawie pozostaje leżenie plackiem, bo już nie ma sił na nic. No, może jeszcze na tulenie kotów i psa (zależy, który zwierzak chętny). A w tle obowiązkowo mama w roli lektorki. Wczoraj miałyśmy dzień opowieści o małym słoniu (książka Magdaleny Zarębskiej). Fantastyczna i zabawna opowieść. Zawsze, kiedy czytamy takie książki przekonuję się, że Ola ma poczucie humoru, bo kiedy mały słonik powoli ćwiczył posługiwanie się trąbą i nie zawsze mu to wychodziło Ola bardzo się śmiała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz