Już osiem lat w naszym domu króluje seria „Rok w lesie”. Zaczęło się od fantastycznej książki o tym tytule, ale początkowo zaliczanej do serii „Rok w”. Poznawałyśmy wówczas różne środowiska: miasto, targowisko, wieś, przedszkole, plac budowy i krainę fantazji. Oczywiście jako miłośniczki spacerów do lasu nie mogłyśmy też przejść obojętnie obok tej przenoszącej nas do ulubionego miejsca. Lektura okazała się strzałem w dziesiątkę. Rewelacyjne ilustracje Emilii Dziubak (której jesteśmy wielkimi fankami i sięgamy po każdą zilustrowaną przez nią książkę) zdecydowanie zrobiły furorę. Do tego moja córka jest miłośniczką wszelkich zwierząt i praca z materiałem z ich rysunkami sprawiają, że bardzo chętnie po nie sięga. Czas mija, seria się rozrasta, a my nadal wiernie z niej korzystamy, bo ciekawe materiały pozwoliły nam na ćwiczenie spostrzegawczości, wprowadzania do świata określonych zwierząt, zachęciły do układania puzzli oraz ćwiczenia mowy oraz pamięci z memory i stawianie pierwszych kroków w czytaniu. „Rok w lesie” było pierwszą i najbogatszą w szczegóły publikacją z serii. Codzienna lektura pozwoliła na odkrywanie zmian zachodzących w świecie, naukę miesięcy, pór roku i wspomagała obserwowanie otoczenia, zachęcała do wynajdywania nowych rzeczy na spacerach. Razem z tą publikacją pięknie rozwinęło się u mojej córki dostrzeganie przyczynowości oraz umiejętność wyszukiwania szczegółów, nauki nowych słów (całe bogactwo zwierząt), dostrzegania, które są w naszym najbliższym otoczeniu. Kiedy sięgałam po tę książkę pierwszy raz brakowało mi wielu rzeczy, aby lepiej z nią pracować. Obecnie wybór jest tak duży, że można zorganizować dziecku ciekawe ćwiczenia wykorzystując materiały niekoniecznie tak jak przewiduje autorka. Naszą kolekcję wzbogacił ostatnio tom z Robaczkami. „Rok w lesie. Robaczki” to publikacja z okienkami, które wprowadzają do lektury element zaskoczenia.
Lekturę oczywiście zaczynamy od obejrzenia poszczególnych stron, zobaczenia, co
kryje się pod okienkami. Dopiero później stopniowo przechodzimy do właściwej
pracy, czyli dokładniejszego poznawania leśnego otoczenia, nazywania
poszczególnych małych zwierząt. Tym razem nie ma informacji i nich na początku
lektury tylko w czasie przeglądania książki znajdziemy nazwy wkomponowane w
ilustrację. I to mi się bardzo spodobało, bo z jednej strony ten napis możemy
dziecku pokazać i wprowadzać w obszar czytania globalnego, ale na początku
możemy poćwiczyć zapamiętywanie nazw i wymawianie ich. Zabawę z czytaniem warto
wzbogacić o samodzielnie wydrukowane kartony z podpisami i wówczas ćwiczymy
czytanie i dopasowywanie do ilustracji. Wbrew pozorom jest to łatwe ćwiczenie i
spostrzegawcze dziecko szybko zauważy podobieństwo podpisów i wydrukowanych
kartonów i na tej podstawie będzie odnajdywało zwierzaka, a jak już zna jego
nazwę to będzie mówiło i tym sposobem czytało globalnie.
Dużym plusem są tu okienka wprowadzające sporą dawkę wiedzy oraz humoru. Do
tego warto tę publikację wykorzystać do liczenia poszczególnych zwierzaków,
wyszukiwania różnych elementów, szukania podobieństw.
„Rok w lesie. Robaczki” to publikacja zdecydowanie inna niż sam „Rok w lesie”.
Nie śledzimy tu poszczególnych miesięcy, ale różnorodne środowiska, w których
możemy spotkać owady. Zajrzymy do lasu, ale też nie zabraknie łąki, akwenu,
sadu czy nawet naszych domów. To pozwoli uzmysłowić naszym dzieciom, że robaki
są wszędobylskie i mają niewielkie wymagania mieszkaniowe oraz żywieniowe.
Zobaczymy, że często żywią się resztkami. Oczywiście nie odmówią też skosztowania
soczystej czereśni.
Seria „Rok w lesie” należy do tych, z których dziecko nie wyrasta szybko,
ponieważ daje szerokie pole rodzicom do rozwijania umiejętności własnych
pociech. Świetnym uzupełnieniem książek są tu puzzle i różne elementy z gry
pozwalające na ćwiczenie dopasowywania do ilustracji zawartych w książkach,
zabawy z nimi na spacerach. Pomoce te są doskonałym źródłem wiedzy o
zachodzących wokół nas zmianach, ale nie ma tu tradycyjnego ograniczania się do
zilustrowania ich „czterema drzewami” obrazujące zmiany zachodzące w ciągu
roku, dlatego warto zainwestować w całą serię, bo pozwala ona przemycanie
sporej dawki wiedzy i umiejętności pod pretekstem zabawy. Uważam, że to świetne
zestawy pozwalające zainteresować dzieci światem, przemycić im sporo wiedzy
oraz zachęcić do mówienia i liczenia. Do tego poszerzamy osobisty słownik
naszych pociech. Zdecydowanie polecam!
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz