poniedziałek, 11 grudnia 2023

Kelly Creagh "Nevermore. Otchłań"


„Nevermore” to opowieść o przyciąganiu się przeciwieństw i miłości dziwnej, skomplikowanej, pełnej wyzwań. Wchodząc do świata bohaterów w pierwszym tomie zatytułowanym „Kruk” uświadomimy sobie, że często jest tak, że nie doceniamy osób będących naszym przeciwieństwem. Jesteśmy tak skupieni na swojej dyskryminującej wizji świata, że uważamy ją za jedną jedyną właściwą. Abyśmy chcieli spróbować spojrzeć z nieco innej strony, docenić innych musimy tego chcieć. Wychodzenie naprzeciw ludziom pozwala nam na dystansowanie się do swoich wartości oraz relacji. Możemy też spróbować nowych rzeczy, odkryć talenty i zawrzeć interesujące znajomości. Wokół takich motywów toczy się mroczna trylogia „Nevermore” Kelly Creagh.
„Kruka” otwiera scena z października 1849 roku. Przyjrzymy się dziwnemu zachowaniu Edgara Alana Poego. Później przeskakujemy do teraźniejszości. Przenosimy się do szkoły średniej, w której nauczyciel wyznacza zadanie. Każda dobrana przez niego para musi przygotować prezentację na temat twórczości określonego pisarza. Isobel Lanley, prymuska i kapitanka grupy cheerliderek musi pracować z Varenem Nethersem, odludkiem zamykającym się w światku gotów. Każde z nich jest przeciwieństwem tego drugiego. Ona: bardzo radosna, przebojowa, mająca popularnego chłopaka sportowca i brylująca w towarzystwie, on: samotny, cichy, dziwnie ubierający się i zniechęcający do jakichkolwiek kontaktów. Niby chodzą do jednej klasy, ale nigdy nie mieli okazji ze sobą rozmawiać. Nie wiedzą o sobie nic. Są całkowicie obcymi dla siebie osobami, które łączy szkolny projekt, który staje się motorem napędzającym akcję, w której nie zabraknie nieporozumień. Już pierwsze plany i spotkania wywołują falę dziwnych zachowań ze strony chłopaka Isobel. Do tego dojdzie atmosfera tajemniczości, dziwne wydarzenia i wizje oraz stopniowe wchodzenie do mrocznego świata powieści Edgara Alana Poego. Okazuje się, że Varen ma bardzo bogatą wiedzę na temat tego XIX wiecznego twórcy. Ociera się ona nie tylko o informacje, które można sprawdzić, ale światy, do których można wejść. Niechęć między bohaterami stopniowo przeradza się w sympatię. Nawiązująca się między nimi nić wzmacniana jest kolejnymi stopniami wtajemniczenia, co wiąże się z możnością przekraczania granic światów. Pojawiające się w snach demony, niewytłumaczalne zjawiska, doświadczanie rzeczy, których nikt w otoczeniu nie doświadcza sprawiają, że wokół bohaterki zacieśnia się krąg i czuje się coraz bardziej osaczona. Zaciera się tu też granica między tym, co jest tylko snem, a co rzeczywistością. W jaki sposób zwykły szkolny projekt wywróci życie Isobel do góry nogami? Jaki naprawdę jest Varen? Czy będą mogli liczyć na przyjaciół?
W „Nevermore” wchodzimy do świata inspirowanego twórczością E.A. Poego. Niby mamy tu zwyczajny świat, ale czyhają w nim różnorodne demony. W trylogii znajdziemy wiele nawiązań do starożytnej religijności. Pojawiają się amulety, wiara w strzeżące domostwa gargulce. Do tego mamy coś na pograniczu egipsko-judaistycznych postaci mitologii religijnej, którą jest Bess-Lilith-Ligeia będąca uosobieniem utraconej kobiety, niedoścignionej i niebezpiecznej piękności mającą na swoich usługach mroczne stwory.
Pierwszy tom, czyli „Kruk” osadzony jest bardziej w świecie realnym, zwyczajnej, nastoletniej codzienności. Drugi zatytułowany „Cienie” jest bardziej mroczny. Więcej dowiemy się o nękających bohaterach postaciach, wchodzimy do świata kabały, talmudycznych opowieści i jednocześnie bardziej zagłębiamy się w twórczość Poego. Do tego bohaterzy muszą się zmierzyć ze swoimi słabościami. Akcja drugiego tomu toczy się wokół Isobel poszukującej Varena, próbującej znaleźć drogę do niego, chcącą go uratować. W całym przedsięwzięciu wspiera ją Gwen, żydówka, od której dowie się więcej o demonie, który skusił jej ukochanego. Bohaterki są przekonane, że będą mogły osiągnąć cel, kiedy dotrą do Baltimore w rocznicę urodzin Poego na jego grób odwiedzany przez Reynoldsa.
Po wielu niebezpiecznych przygodach w drugim tomie czas na kolejne wyzwania. Życie bohaterki nie będzie łatwe. Tom „Otchłań” serwuje całe mnóstwo niebezpiecznych wydarzeń, a wszystkie toczą się wokół snów i kolejnych dziwnych wizji. Te nawiedzają już nie tylko Isobel, która w odczuciu bliskich jest chora psychicznie. Mimo tego bohaterka stara się żyć normalnie. Chodzi do szkoły i szuka Varena. Wie, że w swojej misji jest w pewien sposób osamotniona, bo nie może nikomu ufać. Jej nastroju nie poprawiają zbliżające się walentynki i widok zakochanych par. Każdy jej krok śledzi demoniczna Lilith, która uwiodła Varena. W dążeniu do celu Isobel musi być bardzo ostrożna. Zakres działań ma ograniczony, bo ciągle jest pilnowana przez rodziców. Po jej zniknięciu w tomie drugim zawsze pozostaje pod kontrolą mamy lub taty niezdających sobie sprawy, że to nie w ucieczce czeka na nią największe niebezpieczeństwo, ale w snach, które powoli stają się rzeczywistością, bo granica między snem a jawą coraz bardziej się zaciera.
Trzeci tom -podobnie jak poprzednie- otwierają sceny z przeszłości. Widzimy Edgara Alana Poe w kolejnych odsłonach. Tym razem prosi ukochaną o ratunek. Z tych scen przeskakujemy do snów, a później szkolnej sielanki i codzienności bohaterki targanej przeciwnymi emocjami. Z jednej strony chce zapomnieć, a z drugiej ciągle wraca myślami do ukochanego. Początkowo wolna akcja coraz bardziej przyspiesza, a Isobel wystawiona jest na kolejne próby i niebezpieczeństwa.
„Otchłań” to tom należący do trylogii, więc trzeba znać poprzednie, aby się w nim odnaleźć. Każda część jest coraz mroczniejsza. Autorka z każdym tomem coraz mocniej osadza akcję w strefie mrocznych snów. O ile w pierwszym mieliśmy przejść między światem snu a jawą mało, w drugim już dużo to tu główna akcja dzieje się właśnie w przerażającym świecie snu, w którym dużo dziwnych wydarzeń, bo nie rządzi się on zwykłymi prawami fizyki. Mrok coraz mocniej wdziera się do życia bohaterów, zaraża kolejne osoby, a to sprawia, że Isobel czuje się coraz bardziej zdeterminowana do działania.
Podobnie jak w pierwszym tomie w kolejnych do akcji wprowadza nas scenka z przeszłości. Widzimy ostatnie chwile życia poety, jego borykanie się z wizjami. Akcja jest ciekawa, pisarka bardzo dobrze oddaje mroczny i dziwny klimat opowieści. Sięga do wierzeń, legend oraz mitów wplatając do akcji Krainę Snów, Lilith, Noków i tajemnicze światy. Zmusza też do zadania pytań o to, co i w jaki sposób możemy poznać, jakie są nasze ograniczenia. Zobaczymy też jak różnorodne doświadczenia życiowe bardzo nas zmieniają. Główna bohaterka z radosnej i żywiołowej postaci zmienia się w drugim tomie w pogrążonej w strachu i smutnej oraz zagubionych między tym, co jest jawą, a co snem.
„Nevermore” Kelly Creagh to ciekawa historia o tym, do czego mogą prowadzić ludzkie pragnienia, jak bardzo słowa i myśli mogą stać się realne. W nowym wydaniu bardzo podoba mi się klimat okładek. Świetnie oddają mrok czający się na bohaterów, poczucie zagrożenia przez pokazanie kruka lecącego na tle nocnego nieba oddanego w różnych odcieniach fioletu.
Zapraszam na stronę wydawcy







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz