wtorek, 6 lutego 2024

Girard, Omont i Neyret "Lulu i Nelson. Tom 3. Biała lwica"


Wielkie przygody zaczynają się od miłości do zwierząt. Codzienny kontakt z nimi sprawia, że myśl o rozstaniu sprawia smutek. Lohita od dziecka wychowywała się ze słoniami i właśnie nadszedł czas wyprowadzki. Razem z mamą musi opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania. Babcia (Lulu) wysyła jej list, aby podzielić się własną historią i opowieścią o przywiązaniu do lwów. Dzięki jej wspomnieniom wchodzimy w cyrkowy świat. Widzimy ją w latach 60. XX wieku. Przeskok czasowy pozwala na pokazanie wielu problemów społecznych, uświadomienia jak wiele zmian zaszło w naszym otoczeniu i na poruszenie ważnych tematów.
Lulu jest córką Czerkiesów pracujących w cyrku znajdującym się w Neapolu. Z tego powodu jest przywiązana do Cyrusa, lwa urodzonego tego samego dnia co ona. Widzi jak zwierzę szybko rośnie, jak się rozwija i uczy (chyba tu troszkę spowolniono wzrost zwierzęcia). Pewnego dnia z powodu nieuwagi w czasie pracy z jednym z lwów ginie jej matka. Mimo tego wypadku Lulu nadal chce pracować z tymi zwierzętami. Wierzy, że jest do tego stworzona i jej relacje z Cyrusem wygląda inaczej. Jest przekonana, że jej zwierzęcy przyjaciel nigdy nie zrobi jej krzywdy, bo wytworzyła się między nimi inna więź. Niestety pewnego dnia wybucha pożar, w którym giną cyrkowe zwierzęta. To sprawia, że ojciec postanawia zmienić styl życia, opuścić dotychczasowe miejsce pracy. Lulu nie może się z tym pogodzić. Myśli, że wystarczy znaleźć lwy i będzie mogła dalej pracować tak jak dawniej.
Szukając nowych zwierzaków do tresury trafia do RPA. Ojcu cudem udało się dostać na ten sam statek, co córce. Gdy dopływają na miejsce okazuje się, że właśnie trwa protest mający na celu wywalczenie równych praw dla osób o różnym kolorze skóry. Ojciec dziewczynki z powodu obrony czarnoskórego chłopca trafia do więzienia. Lulu w ten sposób traci tatę, ale zyskuje przyjaciela, Nelsona. To on jej opowie o panujących w RPA nastrojach i dzięki niemu znajdzie schronienie oraz będzie miała okazję lepiej poznać zwierzęta.
Drugi tom zatytułowany „Królestwo lwów” to świetna kontynuacja, w której zobaczymy więcej problemów związanych z nierównością, prześladowaniem, dyskryminacją czarnoskórych. Uwidacznia się tu podział na białych i czarnych oraz poruszane są tematy buntu wobec dominacji określonej grupy ludzi. Lulu zacieśnia znajomość z Nelsonem, poznaje zwyczaje ludzi oraz brutalność przyrody. Dowiaduje się jak niesamowicie ważna jest opieka nad zagrożonymi gatunkami.
Do tomu wchodzimy, kiedy Lulu razem z Nelsonem wyprawia się na poranną przejażdżkę po sawannie. Przyjaciele rozmawiają o sprawach dla nich ważnych, poruszają wiele tajemnic. Nie wiedzą, że są podsłuchiwani przez syna złego sąsiada, który wyzyskuje czarnoskórych, znęca się nad nimi. Poruszone tematy będą wykorzystane przeciwko nim. Zobaczymy tu problem współpracy z osobami stosującymi przemoc. Widzimy, że czasami pozory mogą mylić i ktoś, kto wydaje się przyjacielem może okazać się wrogiem.
Nowy mężczyzna w obozie okaże się świetnym znawcą lwów. To właśnie za jego pomocą Lulu będzie mogła pomóc rannemu lwiątku, uświadomi sobie, że te zwierzęta potrzebują wolności i przestrzeni oraz będzie musiała dokonać bardzo ważnego wyboru: puścić podopiecznego na wolność czy wychować go na lwa w klatce. Czy można komuś odbierać wolność tylko dlatego, że on w danym momencie nie może się przeciwstawić? Zobaczymy też działanie reżimu. Czytelnicy dowiedzą się też więcej o Madibie, czyli o Rolihlahlu Mandeli przeciwstawiającemu się rasizmowi.
„Biała lwica” pozwala na zamknięcie wątków otwartych w poprzednich tomach. Mamy tu rosnące napięcie związane z intrygą i stosowaniem przemocy. Autorzy podsuwają nam problem szantażu, poczucia zagrożenia. Widzimy bohaterów postawionych przed różnymi wyzwaniami. Muszą zdecydować kogo będą chronić.
Do tomu wprowadzają nas kadry pełne sielanki. Jest noc i dzieci odpoczywają z opatrzonym lwiątkiem. Pod ich drzewo zachodzi lwica. W innej scence widzimy mężczyznę czytającego listy. Później mamy uroczy poranek. Nic nie zapowiada niebezpieczeństw, intryg, problemów. Poranne zabawy z lwiątkiem przeplatają sceny szantażu. Wiemy, że zaczyna dziać się coś złego. Kolejne sceny pozwalają zrozumieć, że niektóre kadry podsuwające beztroskę wcale takie nie są. Szybko okaże się, że biały kolonizator poluje na ojca Nelsona. W pojmaniu go ma pomóc nowy mieszkaniec farmy. Czy przekonania staną się ważniejsze niż wolność? A co z planami Lulu?
Cykl „Lulu i Nelson” podsuwa nam bardzo realistyczną i pokazaną z dziecięcego punktu widzenia historię. Widzimy bohaterkę z całą masą jej ufności i pewnością, że jej plan się uda. Do tego na więzione w klatkach patrzy jak na towarzyszy codzienności. Ich obecność w cyrku to wówczas norma i młoda bohaterka nie wątpi w to, że mają się dobrze. Kiedy trafia do Afryki planuje znaleźć nowe lwy do tresury. Nawet uwięzienie ojca nie nakłania jej do porzucenia celu. Dziecięca naiwność, przyjmowanie świata za oczywistość jest tu dobrze pokazana. Do tego pięknie pokazano ówczesne problemy: segregacja rasowa i konieczność walki z nią. Nie ma tu wybielania przeszłości. Dowiemy się o apartheidzie, w których nierówności społeczne między białymi a czarnymi są poważne i są przedmiotem walki społecznej, w której Mandela jest jedną z ważnych postaci opozycji.
Zastosowano tu ciekawe wprowadzenie za pomocą listu babci, która nawiązuje do legendy:
„Stara opowieść głosi, że dzieci, gdy są jeszcze w brzuchu swoich mam znają odpowiedź na każde pytanie dotyczące tajemnic życia.
Mówi się jednak, że podczas narodzin anioł ciszy kładzie na ich ustach palec i szepcze: "Zapomnij o wszystkim, co wiesz. Zapomnij o wszystkim, co cię czeka na Ziemi. Sam odkrywaj życie””.
Duet Lulu i Nelsona jest ciekawym pomysłem na pokazanie wielu ważnych spraw. Spotkanie dziewczynki z afrykańskim rówieśnikiem pozwala na przemycenie ważnych problemów społecznych, które znajdziemy już w pierwszym tomie: różnorodności i dyskryminacji. Temat bardzo ważny w kontekście rasizmu, pokazywania go w kontekście amerykańskim i przemilczenia afrykańskiej segregacji rasowej, prześladowania ze strony białych kolonizatorów bogacących się kosztem tubylców. Nie zabraknie tu też tematu dbania o zwierzęta, zapewnienia im przestrzeni oraz wolności.
Całość dopełniają cudne ilustracje autorstwa słynnej ilustratorki, Aurelie Neyret. Kolorystyka akwareli wnosi dużo miękkości i kontrastów, a dynamika ruchów jest płynna, przyjemna dla oka. Solidna oprawa i bardzo dobrze zszyte strony sprawiają, że lektura jest estetyczna.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz