niedziela, 7 kwietnia 2024

"Bluey. Moja czytanka": "Babunie" i "Plaża"


Sporo książek dla dzieci powstaje w oparciu o seriale, a seriale w oparciu o książki i uważam, że sięganie po jedne i drugie są fantastycznym sposobem na wprowadzanie młodych odbiorców do świata bliskich im problemów. Oczywiście wielkie znaczenie ma dobór treści, a także odpowiedni wiek widzów, bo z czytaniem nie ma problemu przestymulowania. Najwyżej pociecha nie będzie zainteresowana historią zawartą w książce i to jest znak, że jeszcze nie ten czas. Z serialami jest trudniej, bo dzieci przyciąga ruchomy obraz, dlatego warto uważnie dawkować. Ja muszę przyznać, że sporo bohaterów znamy z książek i jeszcze nie zdążyłyśmy zobaczyć ich na ekranie, ale same docierające do nas informacje sprawiają, że mimo tego czasami filmy lub seriale animowane przyczyniają się do tego, że trafiamy na ciekawe książki pozwalające spędzić więcej czasu z ulubionymi bohaterami, którzy stają się ukochani właśnie przez to, że są przez córkę kojarzeni z czytaniem o ich przygodach. I tak mamy właśnie w przypadku „Bluey’a”. Fantastyczna kartonowa książeczka „Poznaj Bluey” wydana przez Harperkids sprawiła, że chciałyśmy lepiej poznać bohaterkę. Okazała się ciekawą postacią. Sześcioletnia Blue to suszka rasy Blue heeler. W animowanej wersji zobaczymy zwyczajne scenki z życia dzieci, ale w kostiumie zwierzęcym. Spotkanie z małą bohaterką i jej rodziną: tatą Bandita, mamą Chilli i młodszą siostrzą Bingo uważam za ciekawe. Widzimy w nim postaci, które uwielbiają się bawić i uczyć. Do tego fantastycznie pokazano więź między dziećmi i rodzicami oraz mamy równość w obowiązkach rodzicielskich. Z serialem szału nie było, bo sporo czasu spędzamy na spacerach, w wtedy wędrują z nami książki. No i te zdecydowania się sprawdziły. Kolejne spotkania z Bluey były pełne entuzjazmu. Po pierwszych kartonowych, w których poznajemy bohaterki przerobiłyśmy kolorowanki, książeczki z naklejkami, zbiory opowieści na dobranoc i teraz pojedyncze przygody w niedługich książeczkach. Za każdym razem mamy lekką opowieść o codzienności bohaterek. Zobaczymy świat bliski dzieciom.

„Babunie” to z jednej strony opowieść o zabawie, naśladowaniu, odgrywaniu ról, uczeniu się, a z drugiej o walce o rację. Opowieść podsumowuje spostrzeżenie, że walka o rację nie jest w życiu najważniejsza. Czasami ważniejsze są relacje, wspólna zabawa i praca. Do tego mamy tu pokazane relacje między pokoleniami.
Z kolei „Plaża” pozwala wprowadzić do świata samodzielności, pokonywania przeciwieństw i leków, stawianie sobie nowych wyzwań, ale też o odpoczywaniu od codzienności. Jest to tom wprowadzający nas w wakacyjny klimat, plażowanie, wędrówki brzegiem morza.
Kwadratowe książki mają niewielką ilość tekstu. Czasami kolejne wersy pojawiają się przy kolejnych elementach ilustracji. Takie wkomponowanie zachęci dzieci do śledzenia tekstu, pomoże w nauce samodzielnego czytania.
A jak prezentuje się książka? Pierwsze, co zwraca uwagę to bardzo proste ilustracje w delikatnych kolorach, stonowanych, ale kontrastowych zestawieniach. Każda strona zawiera piękne ilustracje, na które czasami składa się kilka krótkich scenek pozwalających na zobaczenie bohaterki w czasie różnych czynności, podejmowania przez nią kolejnych aktywności. Opowieści pozwalają nam na przyjrzenie się młodym bohaterkom i zobaczenie, że uwielbiają zabawę. Mamy tu konkretne przykłady aktywności, co dzieci mogą potraktować jako inspirację do swojego zagospodarowania czasu. Do tego przyjrzymy się, w jaki sposób ustalane są reguły w zabawach grupowych. Poza tym mamy tu obraz rodziców, którzy mają inne charaktery i podsuwają odmienne rodzaje aktywności swoim dzieciom, co pozwala pokazać jak bardzo różnorodni jesteśmy i dlaczego jest to ciekawe. Ważną rolę odgrywają tu dziadkowie, którzy może i nie są mistrzami technologii, ale szybko się uczą. Mama z kolei jest postacią, która potrzebuje odpoczynku na samotnym spacerze.
Seria „Bluey. Moja czytanka” okazała się równie ciekawa jak historie z tą bohaterką w serii „Bajki 5 minut przed snem”. Proste ilustracje przypominające kadry z animacji pomagają w przeniesieniu się do świata bohaterów. Do tego spora czcionka zachęca do stawiania pierwszych kroków w nauce czytania. Uważam, że będzie to świetny łącznik między dziećmi, które dopiero zaczynają sięgać po książki, a tymi, które uczą się czytać. Wspólna lektura, zaprzyjaźnianie się z psią bohaterką to ciekawy pomysł na wspólną aktywność oraz przybliżanie pozytywnego wzorca relacji z rodzeństwem.
W naszym domu książeczki te świetnie sprawdziły się do zachęcenia do mówienia, nazywania czynności. Bohaterzy całkiem sporo robią, więc wykorzystanie samych ilustracji daje spore pole do popisu. Mamy tu takie aktywności jak tańce, gry, chowanie się, naśladowanie dorosłych, spotykamy mewy, meduzy, widzimy muszle i wiele innych rzeczy. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz