środa, 20 kwietnia 2016

dziecięce umiejętności: samodzielność podejmowania decyzji





Wyszłam z księżniczką na spacer. Pies przyczepiony do wózka, Ola idzie obok i po wyjściu z ogrodu pokazuje palcem i mówi: "Tam", po czym z gracją hop do wózka. Ja przyjęłam rolę matki złośliwej (chciałam, żeby chodziła) i pojechałam w drugą stronę. Protest.
-Nie, Tam! Tam! - i ładnie pokazuje palcem.
Udawałam, że nie słyszę i nie widzę, bo mamy zasadę, że jak Ola jedzie to tam, gdzie mama chce, a jak chce tam, gdzie ona chce to trzeba chodzić. Wstała z wózka, wzięła mnie za rękę bym popatrzyła jej w oczy i stanowczo powiedziała:
-Tam.
I z powrotem hop do wózka. No to ja sobie jadę w swoją stronę.
Ola wyskoczyła, powiedziała "Nie", pokazała palcem i powiedziała "Tam!", po czym włączyła taki bieg, że zatrzymała się po przebiegnięciu ponad stu metrów i znowu akcja wózek, tam, mama uparta i przez mamy upór księżniczka przeszła prawie dwa kilometry.
Widziałyśmy wiewiórki, zające, sarny, sikorki, biegałyśmy po górkach i w pewnym momencie Żabka się zmęczyła. Wpakowała do wózka, żeby się napić i odpocząć. Tym razem mama już posłusznie szła, gdzie dziecko każę. A dziecko kazało po największych górkach chodzić. Wspięłyśmy się na największą górkę i pytam się:
-W prawo czy w lewo?
-Tam (pokazuje w lewo, czyli jeszcze wyżej)
-Ty mnie chyba dzisiaj zabić chcesz.
-Tam – pokazuje w drugą stronę (zmiana zdania, czyli z górki na pazurki), aby mamie było lżej.
A na koniec dostałam całusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz