środa, 20 kwietnia 2016

omijający kulturowe konwenanse



Siedzę sobie w tramwaju i czytam spokojnie książkę. Naprzeciw po skosie w drugim rzędzie siedzeń miejsce zajmuje młody mężczyzna (około dwudziestokilkuletni) i zagaduje do kobiety (młoda, ładna, zgrabna) siedzącej naprzeciwko niego.
-Nie gap się tyle w ten telefon. To zło – mężczyzna prowadzi monolog, a ona milczy -Spojrzałabyś na mnie. Zobacz chociaż jak wyglądam, a nie tylko telefon i telefon. Postman ostrzegał przed takimi ucieczkami w nadmiar informacji. Zagadałabyś na przykład do tego pana. Popatrz na niego -wskazuje palcem – spytałabyś się, dlaczego ma taką dziwną czapkę, albo do tamtej pani, dlaczego ma dwa różne buty – i wymienia  dużo cech ludzi, które normalnie ludzie zignorowaliby, ale on zwraca na nie uwagę i do tego mówi o tym głośno.
Wysiedliśmy na tym samym przystanku. Miałam jeszcze chwilkę czasu na autobus do domu, więc postanowiłam zobaczyć jak mężczyzna zachowuje się na ulicy. Podchodzi do pijanego mężczyzny z mokrymi spodniami:
-I co, zsiusiało się panu? Niech się pan nie martwi, wyschnie, będzie dobrze.
Kolejna na horyzoncie jest gruba kobieta.
-Dlaczego taka gruba jesteś. Masz taką piękną twarz, a taka gruba jesteś.
Podeszłam do niego i aby sprawdzić, w jaki sposób patrzy zagadałam:
-Dzień dobry. Widziałam pana w tramwaju. Zainteresowała mnie pan. Niewiele osób w pańskim wieku zna Postmana. Studiuje pan?
Patrzy na mnie, ale przeze mnie, czyli jakbym była przezroczysta, ma problem ze spojrzeniem w oczy. Odpowiada z naiwną dziecięcą szczerością:
-Czekam aż ojciec umrze. On mówi, ze tylko cioty studiują przedmioty humanistyczne.
-Proszę mi wierzyć, że na śmierć ojca nie warto czekać. Jeśli tylko ojciec jest dla pana przeszkodą to tak naprawdę zerowa przeszkoda.
Pewnie większość z Was nie wie, dlaczego mu się przyglądałam, dlaczego za nim szłam, dlaczego go zaczepiłam. Powiem krótko: autyzm. Ten młody człowiek miał zaburzenia zwane autyzmem. Funkcjonował świetnie, sporo czytał, samodzielnie jeździł tramwajem, ponieważ rodzice od początku dbali, aby był samodzielnym człowiekiem. Pewnych rzeczy nie mogli ukształtować, bo one leżą w naturze autyków, ale trzeba im pogratulować, że wychowali tak samodzielnego człowieka z zaburzeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz