piątek, 3 marca 2017

Gabriela Mistral "Czerwony kapturek" il. Paloma Valdivia

http://nk.com.pl/czerwony-kapturek/2387/ksiazka.html
Gabriela Mistral, Czerwony kapturek, il. Paloma Valdivia, tł. Krystyna Rodowska, komentarz Manuel Peña Muñoz, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2017.
„Czerwony Kapturek” to baśń doskonale wszystkim znana. Pierwszą wersję (na podstawie ludowych tekstów) spisał Charles Perrault. Napisana wierszem baśń miała bawić arystokrację na dworze Ludwika XIV. Moda na adaptowanie tekstów ludowych od początku renesansu powoli rozkwitała, by swoje apogeum osiągnąć w XIX wieku. Mimo upływu czasu motywy i teksty wielu klasyków ciągle są wznawiane, przerabiane i wędrują w kolejne miejsca. Tak było i z „Czerwonym Kapturkiem”, który z czasach badań antropologicznych Grimmów zawędrował do Niemiec, gdzie dzięki znanym ze spisywania baśni pisarzom zdobyła nowe zakończenie, doskonale wpisujące się w poetykę baśni niemieckich odkrywców ludowych tekstów. Było nieco krwawe i szczęśliwe. Zły wilk ujarzmiony, rozcięty, Czerwony Kapturek i babcia uwolnieni.
Tę wersję pod wpływem badań pedagogicznych nieco zmodyfikowano. Od tamtej pory powstają kolejne, coraz delikatniejsze zakończenia, ale przesłanie ciągle pozostaje aktualne: nie rozmawiaj z obcym, nie dawaj wskazówek, w jaki sposób do ciebie dotrzeć, chroń prywatność, bądź ostrożny. Owe ostrzeżenia mogą być dużo bardziej aktualne dziś niż dwa wieki temu.
Gabriela Mistral wzorowała się na pierwotnej formie wykorzystującej wiersz jako formę przekazu. To pozwalało na zapamiętanie, a nawet zaśpiewanie tekstów. Takie pójście do źródeł z jednej strony jest interesujące, ponieważ pozwala wzbogacić słownictwo oraz otworzyć na inne formy, a z drugiej może okazać się (w przypadku mniej cierpliwych czytelników) odpychające, ponieważ wymaga większego skupienia, zaangażowania. Tekst jest minimalistyczny. Nie ma tam opisów, które normalnie znajdziemy w baśni. Z trzeciej strony pojawia się ludowe zamiłowanie do krwawych szczegółów, na których kończyły się oryginalne teksty (co widoczne jest też w oryginalnych tekstach baśni Grimm):
"I bestia atakuje, ostra sierść kaleczy
drobne ciało tak miękkie jak runo owieczki.
Miażdżą mięśnie, kosteczki te szczęki mordercze
i serce wysysają niczym miąższ wisienki."
Są to opisy na pewno bardzo odbiegające od tego, co my znamy z nowszych baśni uwzględniających dziecięcą wrażliwość i adresowanych do dzieci.
Ważnym uzupełnieniem tekstu są ilustracje, które dobrze wpisują się w styl prostego rysowania przez dzieci. Lekko zdeformowane postacie ze zbyt dużymi głowami, wilk z niesamowicie długim ciałem, las z prostymi drzewami, zaburzenie perspektywy (to co bliżej mniejsze od tego, co dalej), zwierzęta z ludzkimi twarzami. Ilustracje mogą przyciągnąć i zainspirować młodych czytelników. Jednak tekst baśni zdecydowanie przeznaczony jest dla badaczy literatury dziecięcej oraz młodszych czytelników przygotowanych do poznawania odmiennych wersji baśni (czyli uczniów, którzy mogą porównać wersje i opisać różnice). Baśń może okazać się przydatnym materiałem do pokazania ewolucji pierwowzoru. Komentarz Manuela Peña Muñoza, znajdujący się na końcu książki, będzie doskonałym wprowadzeniem do takich zajęć.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz