Gabriela Mistral,
Czerwony kapturek, il. Paloma Valdivia, tł. Krystyna Rodowska, komentarz
Manuel Peña Muñoz, Warszawa „Nasza Księgarnia”
2017.
„Czerwony Kapturek” to baśń doskonale wszystkim
znana. Pierwszą wersję (na podstawie ludowych tekstów) spisał Charles Perrault.
Napisana wierszem baśń miała bawić arystokrację na dworze Ludwika XIV. Moda na
adaptowanie tekstów ludowych od początku renesansu powoli rozkwitała, by swoje
apogeum osiągnąć w XIX wieku. Mimo upływu czasu motywy i teksty wielu klasyków
ciągle są wznawiane, przerabiane i wędrują w kolejne miejsca. Tak było i z „Czerwonym
Kapturkiem”, który z czasach badań antropologicznych Grimmów zawędrował do
Niemiec, gdzie dzięki znanym ze spisywania baśni pisarzom zdobyła nowe
zakończenie, doskonale wpisujące się w poetykę baśni niemieckich odkrywców
ludowych tekstów. Było nieco krwawe i szczęśliwe. Zły wilk ujarzmiony,
rozcięty, Czerwony Kapturek i babcia uwolnieni.
Tę wersję pod wpływem badań pedagogicznych nieco zmodyfikowano.
Od tamtej pory powstają kolejne, coraz delikatniejsze zakończenia, ale
przesłanie ciągle pozostaje aktualne: nie rozmawiaj z obcym, nie dawaj wskazówek,
w jaki sposób do ciebie dotrzeć, chroń prywatność, bądź ostrożny. Owe
ostrzeżenia mogą być dużo bardziej aktualne dziś niż dwa wieki temu.
Gabriela Mistral wzorowała się na pierwotnej formie
wykorzystującej wiersz jako formę przekazu. To pozwalało na zapamiętanie, a
nawet zaśpiewanie tekstów. Takie pójście do źródeł z jednej strony jest
interesujące, ponieważ pozwala wzbogacić słownictwo oraz otworzyć na inne
formy, a z drugiej może okazać się (w przypadku mniej cierpliwych czytelników)
odpychające, ponieważ wymaga większego skupienia, zaangażowania. Tekst jest
minimalistyczny. Nie ma tam opisów, które normalnie znajdziemy w baśni. Z
trzeciej strony pojawia się ludowe zamiłowanie do krwawych szczegółów, na
których kończyły się oryginalne teksty (co widoczne jest też w oryginalnych
tekstach baśni Grimm):
"I bestia atakuje, ostra sierść kaleczy
drobne ciało tak miękkie jak runo owieczki.
Miażdżą mięśnie, kosteczki te szczęki mordercze
i serce wysysają niczym miąższ wisienki."
Są to opisy na pewno bardzo odbiegające od tego, co
my znamy z nowszych baśni uwzględniających dziecięcą wrażliwość i adresowanych
do dzieci.
Ważnym uzupełnieniem tekstu są ilustracje, które
dobrze wpisują się w styl prostego rysowania przez dzieci. Lekko zdeformowane
postacie ze zbyt dużymi głowami, wilk z niesamowicie długim ciałem, las z
prostymi drzewami, zaburzenie perspektywy (to co bliżej mniejsze od tego, co
dalej), zwierzęta z ludzkimi twarzami. Ilustracje mogą przyciągnąć i
zainspirować młodych czytelników. Jednak tekst baśni zdecydowanie przeznaczony
jest dla badaczy literatury dziecięcej oraz młodszych czytelników
przygotowanych do poznawania odmiennych wersji baśni (czyli uczniów, którzy
mogą porównać wersje i opisać różnice). Baśń może okazać się przydatnym
materiałem do pokazania ewolucji pierwowzoru. Komentarz Manuela Peña Muñoza, znajdujący się na końcu książki, będzie doskonałym
wprowadzeniem do takich zajęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz