Po
wizycie Obamy w Polsce w 2011 roku we włoskiej gazecie „La Repubblica” mogliśmy
przeczytać o niejakim hołdzie oddanym Polsce, a wszystko dzięki
obiecującym zapowiedziom zbudowania w naszym kraju baz, w których
ćwiczeni będą lotnicy. Polscy politycy też jednoznacznie stwierdzają, że
to dla nas duży sukces. Ja jednak wątpię, aby to mogło w jakikolwiek
sposób wpłynąć na życie przeciętnego Polaka, który przecież bardziej
liczył na zniesienie wiz do Stanów, które podobno uważają nas za
największego sprzymierzeńca wśród krajów Unii Europejskiej, będącej
oczywiście realną konkurencją dla światowego mocarstwa, którego
najlepszym towarem eksportowym jest dolar.
Pojawienie
się amerykańskich baz wojskowych w Polsce jest dla mnie bardziej
umocnieniem siły militarnej jednego z największych konkurentów Rosji
(drugim – utajonym są Chiny) , a nie czcią oddaną Polsce. Gdyby
faktycznie Barackowi Obamie zależało na naszym dobru, gdyby faktycznie
uważał nas za największych przyjaciół to wiz dawno by nie było. Bariery w
przekraczaniu granic stawia się tylko i wyłącznie wrogom lub państwom
małoznaczącym. Wątpię byśmy byli dla Amerykanów tym pierwszym (jesteśmy
zbyt mali i za bardzo z uwielbieniem zapatrzeni w potęgę Stanów), więc
wynika stąd, że jednak jesteśmy na tyle obojętni, że należy nam stawiać
trudności w odwiedzaniu znajomych, zwiedzaniu czy poszukiwaniu pracy w
USA.
Stany
Zjednoczone są państwem, które najlepiej wykorzystuje politykę socjalną
innych narodów. Polska należy ciągle do nielicznych krajów, w których
nauka jest bezpłatna (płacą za nią wszyscy obywatele w podatkach).
Najlepiej wykształcona kadra jest w Nowym Świecie przyjmowana z
otwartymi rękoma, stając się dla antysocjalistycznej Ameryki półdarmową
siłą roboczą pracującą na postęp, który ma utwierdzać ich pozycję na
świecie.
Oczywiście
tak olbrzymi trud Polaków musi być jakoś wynagrodzony, czasami trzeba
im pokazać, że jednak liczymy się z nimi, więc robimy z nich durniów i
wmawiamy im, że siły powietrzna naszego kraju są wyrazem szacunku – tak
wydaje się brzmieć idea, którą kierują się politycy wspaniałego
mocarstwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz