Homo homini lupus[1]
– powiedział pewien słynny człowiek pragnący zabłysnąć swoja mądrością.
Inny mądrala chcący podkreślić jacy to ludzie źli są podkreślił, że najlepszym
przyjacielem człowieka jest… pies! Mniej czy bardziej świadomie (a wypada
podejrzewać, że nieświadomie) powiedział komplement człowiekowi (jako
gatunkowi), bo skoro „człowiek człowiekowi wilkiem”, a pies jest najbliższym
krewnym psa to wychodzi na to, że człowiek najlepszym przyjacielem człowieka.
Jeśli zaczniemy oceniać pod względem jakości współżycia i interakcji to
przedstawiciele naszego gatunku górują nad innymi gatunkami w okazywaniu nam
przyjaźni: rozmawiamy, pomagamy sobie, przytulamy się. Fakt, że prowadzimy
wojny, ale psy też nas gryzą, a nie buntują się przeciwko zachowaniom człowieka
przez zależność „miskową” (nie ma człowieka nie ma żeru).
W obecnych czasach już pewnie żaden pies nie wyobraża
sobie, że mógłby po polach i lasach biegać w poszukiwaniu jedzenia. Nasi „przyjaciele”
przywykli do wygód. Dlaczego ludzie mieliby być inni? Niestety spojrzenie
człowieka na te sprawy jest odmienne. Codziennie natykam się na masy ogłoszeń
różnorodnych fundacji chcących pomóc bezdomnym zwierzakom i może trafia się
średnio jedna miesięcznie chcąca pomóc bezdomnym ludziom. Zgadzam się, że
człowiek sam często prowadzi do swojej bezdomności, ale nie jest to działanie z
wygody, lecz ze zmęczenia codzienną walką, utarczkami i próbom przetrwania.
Chciałabym,
aby to powiedzenie, że człowiek człowiekowi
jest wilkiem było faktem, aby ludzie na siebie patrzyli tak jak patrzą
na swoje
kochane zwierzątka: z miłością i wyrozumiałością. Życzę sobie i Wam
bardziej ludzkich stosunków każdego dnia, byśmy uczyli się pozytywnych
uczuć i uciekali przed negatywnymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz