piątek, 6 czerwca 2014

Paul M. Levit "Fryzjer Stalina"

http://www.wydawnictwofronda.pl/fryzjer-stalina
Paul M. Levit, Fryzjer Stalina, tł. Grażyna Waluga, Warszawa „Fronda” 2014
Przeciętny obraz Związku Sowieckiego, postępowania ludzi w obliczu głodu, donosów, zsyłek, próby poprawienia bytu, wykluczeń społecznych, podejmowania decyzji przez „Wodza” pod wpływem emocji (i wiele innych) tworzą obraz przerażający. Człowiek z pochodzący z normalnego świata po rzuceniu w ten niemal Orwellowski oszalałby z powodu zagubienia. W książce szaleńców też nie brakuje. Jest to jednak dziwny rodzaj wariatów. Ich nienormalność jest polityczna, a osadzenie w szpitalu takie spaczone jednostki należące do elit intelektualnych ma wyleczyć ze szaleńczych ideologii Zachodu, ponieważ socjalizm jest systemem najlepszym, najdoskonalszym, a Wódz jest „Ojcem Narodu”. Kontrast „bogactwa” socjalistycznego kraju został spotęgowany przez porównanie z faszystowskimi pejzażami wygód, w których niedoinformowani obywatele pragną systemu znanego z broszur propagandowych.
Pretekstem do naszkicowania i wymalowania drastycznych zarysów różnorodnych warstw społecznych (mimo równości wszystkich) jest historia skromnego Albańczyka, Awrahama Bahra, który po śmierci rodziców pod wpływem narastających niechęci społecznych wobec Żydów podróżuje do Rosji w celu poszukiwania lepszego jutra. Jest człowiekiem bardzo pragmatycznym i dobrze planującym swoje życie. Czyta prasę, zbiera informacje na temat sytuacji w różnych krajach. Dowiaduje się, że powstaje znakomity system, w którym ludzie są bardzo szczęśliwi. Pragnie odmienić swoje życie i po wielu dyskusjach z przyjacielem postanawia wyjechać do Rosji. Porzuca swój zakład fryzjerski, który otrzymał w spadku po rodzicach, większość rzeczy zostawia (podobnie jak budynek) do użytku dla bezdomnych i z jedną walizką rusza podbijać świat cudownej Rosji.
Zastaje jednak rzeczywistość pełną trupów, głodujących, prześladowanych. Mimo tego próbuje znaleźć swoje nowe miejsce i u boku poznanej wdowy oraz jej dzieci wspina się na kolejne szczeble swojej kariery zawodowej aż do zostania fryzjerem Stalina. Pozycja bardzo dobra, płaca oraz warunki także, ale rodzina ciągle (podobnie jak wielu mieszkańców kraju) zostaje wplątana w liczne państwowe intrygi nazywane spiskami, które ciągle będą trzymały w napięciu, ponieważ wszyscy znajdujący się blisko Wodza są narażeni na bolesne usuwanie z szeregów. Czy próba polepszenia sobie bytu przez przeniesienie się z prowincjonalnego miasteczka do Moskwy okaże się dobrą decyzją? Jaki los spotkał poprzedniego fryzjera?
Poza oddaniem klimatu Stalinowskiej Rosji, jej paradoksów, pokazania wielu postaci i ich losów autor dzieli się z nami również swoją wiedzą historyczną. Nie jest to zwykłe czytadło o państwowej przemocy, ale dość mocno osadzona w realiach ówczesnej polityki i dobrze napisana powieść, która swoim style przypomina te, które znamy w XIX wieku, kiedy pisarze dbali o język i sposób budowania świata.
Książka może być swoistą przestrogą przed pozwoleniem na całkowitą kontrolę obywateli. Obecnie może i mamy demokrację, wolność słowa, ale media, dostęp do portali społecznościowych, blogów i tym podobnych źródeł informacji o nas (nawet uczelnie mają bazy dostępne przez Internet) jesteśmy szpiegowani przez władze. Kiedy owa kontrola przestanie być jedynie prewencyjna (zapobieganie zamachom, samobójstwom, morderstwom), a stanie się narzędziem terroru? Tego nie jesteśmy w stanie ocenić. Warto jednak przemyśleć problem, zastanowić się jak bardzo chcemy pokazać innym (w szczególności władzom) nasze życie.
„Fryzjer Stalina” jest pozycją interesującą, ale na pewno nie dla każdego. Na pewno powinna spodobać się miłośnikom literatury rosyjskiej, ponieważ została napisana w stylu zbliżonym do „Białej gwardii” Michała Buhakowa, ale realia są zdecydowanie odmienne, ponieważ bardziej przypominają to, co znamy z „Zapisków z domu umarłych” (istnieją różne wersje tytułu) Dostojewskiego, "Na nieludzkiej ziemi" Józefa Czapskiego, "W domu niewoli" Beaty Obertyńskiej, „Archipelagu Gułag” Sołżenicyna i wielu innych. Surrealizm i absurd zarysowanej rzeczywistości przypomina to, co znamy z Kafki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz