Eric Ries, Metoda
Lean Startup. Wykorzystaj innowacyjne narzędzia i
stwórz firmę, która zdobędzie rynek, tł. Bartosz Sałbut, Gliwice “Helion” 2012
Lean startup można tłumaczyć na trzy
sposoby: ‘chude początki’ lub ‘zwrot ku początkowi’ lub ‘niedoskonały nowy
produkt’. Co dokładnie rozumieją osoby posługujące się tym zwrotem nam, Polakom
trudno będzie zrozumieć przez odmienny kontekst kulturowy. Wszystko zaczęło się
w Dolinie Krzemowej, w której domy i garaże posłużyły, jako miejsca powstawania
innowacyjnych projektów, które mogły zdobyć rzesze klientów (co było bardzo
rzadkie) lub na twórcy odcisnąć piętno porażki. Tego ostatniego, gorzkiego
owocu zakosztował i Eric Ries, który stworzył ze znajomymi kilka startupów,
których zakończenie było wielką tragedią. Dopiero IMVU, komunikatora z
możliwością kreowana avatara i zawierania znajomości z innymi avatarami
(odwołanie do tego typu tworu pojawia się w polskim filmie „Sala samobójców”
reż. Jana Komasa). Jego ostateczne przeznaczenie nie od początku było takie jak
obecnie, dlatego nie od razu odniosło sukces. Liczne ulepszenia, wizje, próby
nadążenia za tym, co może spodobać się odbiorcom sprawiało, że kolejny startup
chylił się ku upadkowi. Z wielu jego właściwości zrezygnowano na rzecz
kreowania wizerunku przez odbiorcę, co stało się bardzo powszechne we wielu
grach.
Eric Ries w „Metodzie Lean Startup” bardzo
dokładnie opisuje prace nad udanym projektem, porównuje z innymi firmami, które
odniosły sukces, wskazuje błędy swojego wcześniejszego myślenia, ale nie ma tu
gotowych rozwiązań jak powołać startup, który przerodzi się w konkurencyjne
przedsiębiorstwo. Nie oszukuje czytelnikami wizjami zarobionych pieniędzy.
Startup jest tu przede wszystkim ciężką pracą, ciągłymi wyrzeczeniami i nauką,
która może odbywać się w ramach dużej firmy chcącej wprowadzić na rynek nowy
produkt, dla którego muszą znaleźć nabywców przez wyjście naprzeciw ich
niezdefiniowanym oczekiwaniom.
Praca nad startupem nie jest łatwa i
wymaga ciągłego uczenia się, otwartości na zmiany i gotowości porzucenia
projektu, nad którym spędziło się setki godzin. „Startupy nie powstają tylko po
to, aby coś produkować, zarabiać pieniądze czy obsługiwać klientów. Powstają po
to, aby się uczyć sposobów budowania
rentownej firmy”. Metoda Lean Startup to przede wszystkim elastyczne podejście
do tworzonego produktu, aby był on przydatny, czyli znalazł nabywców. „Mimo że
przechwalamy się naszą wydajnością w produkcji wszystkiego, światowa gospodarka
nadal odznacza się niesamowitym marnotrawstwem. Jego źródłem nie jest brak
efektywnej organizacji pracy, lecz fakt, że pracujemy nad niewłaściwymi
rzeczami – i to na skalę przemysłową. Jak powiedział kiedyś Peter Drucker, ‘Nie
ma nic równie bezsensownego jak niezwykle wydajne robienie tego, czego robić
nie należało’”.
W książce Erica Riesa można znaleźć
wiele wskazówek, które mogą pomóc w uniknięciu błędów. Czy nam się to uda
zależy od tego, na ile tworzenie nowego produktu będziemy traktować elastycznie
i ciągle się uczyć metod jego ulepszania (nie koniecznie technicznego). Książkę
polecam działającym w inkubatorach przedsiębiorczości oraz wszystkim, którzy
chcą rozszerzyć swoją ofertę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz