Agnieszka
Niewińska, Raport o Gender w Polsce, Warszawa
„fronda” 2015
Gender to potwór atakujący mózgi słabych – do takich
wniosków można dojść po lekturze książki Agnieszki Niewińskiej, której
wydaje się, że obnaża słabości nauki czy ideologii gender. Próbuje wyjść od
źródłosłowu, poszukać odpowiedzi na naukowe podejście, a zaczyna od bolączek naszych
czasów: braku osób chętnych do studiowania. Jej spostrzeżenia są tu jednak
zawężone do wąskiego spojrzenia: na studia dotyczące płci. Okazuje się, że nie
mają one chętnych. Zabrało szerszego spojrzenia: jak owe studia wypadają na tle
innych? Autorka nie zadała sobie pytania dlaczego obecnie na studia dzienne
istnieje kilka naborów i dostaje się na nie każdy, kto wyrazi chęć studiowania.
Ze studiami zaocznymi (niefinansowanymi przez państwo) jest tak samo. Bycie
studentem obecnie jest tak łatwe jak zrobienie zakupów: płacimy i mamy. Z
perspektywy, jaka obrała autorka można wyśmiać zarówno studiowanie fizyki
(rekord to aż 5 naborów, a kierunek i tak nie ruszył, bo za mało było chętnych)
jak i kulturoznawstwa czy filozofii. Nawet informatykę studiuje każdy, kto zapłaci. Brak znajomości realiów akademickich,
trudności wszelkich dziedzin nauki w pozyskaniu studentów w Polsce zostaje tu
pominięty, bo przecież nie o tym książka, która ma być raportem. Z podobnym
spojrzeniem mamy do czynienia w opisie imprez, edukacji i prawa.
„Raport o Gender w Polsce” napisano z perspektywy
przeciwnika, który za cel wyznaczył sobie wyśmianie, dlatego brak tu szerszej
analizy, brak metodologii, a przede wszystkim brak obiektywizmu, bo przecież
dziennikarz do tego nie jest zobowiązany.
Gender w spojrzeniu Agnieszki Niewińskiej to głupia
ideologia tworząca sztuczne teorie, że każdy z nas może decydować o swojej
płciowości, swoich upodobaniach seksualnych, wzorcach rodzinnych. Inne
spojrzenie na relacje społeczne niż te tradycyjne, odmienne patrzenie na
problemy narodowych mitów, które nasiąknęły tabu staje się powodem do drwin.
Patrzenie a świat z perspektywy pozbywania się ciężaru patriarchalnej kultury
jest dla autorki niezrozumiałe. Uświadamianie dzieci, że mogą przeciwstawić się
przemocy seksualnej dorosłych w jej spojrzeniu jest molestowaniem i gwałtem,
wychowanie w przekonaniu, że odmienna seksualność nie jest stanem chorobowym
jest zachęcaniem promowaniem homoseksualizmu.
Książka spodoba się przeciwnikom ruchów
feministycznych, ortodoksyjnym wyznawcom wszelkich religii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz