W lutym przeczytałam dość dużo książek naukowych i im pokrewnych. Za najlepszą uważam
pracę doktor Izabelu Desperak „Płeć zmiany” przybliżającą czytelnikom to, co
boli każdą kobietę, która potrafi otwarcie spojrzeć i powiedzieć o naszej
kulturze: płeć piękna jest wykorzystywana, poniżana i spychana na margines.
Desperak wprowadza nas w świat, w którym nie ma miejsca na kłamstwa
przekonujące o równych szansach. Obnaża działania naszej kultury, edukacji
polityki rodzinnej, wpływu mediów na postrzeganie kobiet i codziennych relacji
w związkach. Przeciwieństwem tej znakomitej pracy jest książka „Idiotyzmy
feminizmu” Magdaleny Żuraw, która wydaje się nieco bujać w obłokach, przez co
niższe płace dla kobiet tłumaczy mniejszym zapotrzebowaniem na ich prace, z
czym można się zgodzić, jeśli popatrzy się na nasze prawo zmuszające
pracodawców do ponoszenia finansowej odpowiedzialności za pracowników
zachodzących w ciążę. Autorka wydaje się zapominać, że tu nie o brak
zainteresowania umiejętności chodzi.
Nieco odmiennym
feministycznym spojrzeniem jest książka Evy Ilonz „Hardkorowy romans”.
Izraelska badaczka na fenomen wielkiego powiedzenia „Pięćdziesięciu twarzy
Greya” patrzy przez pryzmat zabiegów marketingowych, pozycji kobiety, która
pozwala się zdobywać, pieścić. Mężczyzna jest tu tym, który, będąc dominującym,
musi się starać o względy, zadowolenie wybranki. Analiza ta jest bardzo
przydatna w spojrzeniu na wiele książek o kobietach oraz daje wskazówki osobom
chcących zdobyć pisarską sławę.
Tematyką mediów i ich
wpływowi zajmuje się Tomasz Goban-Klas. W jego pracy „Media i komunikowanie
masowe” znajdziemy historyczne spojrzenia na sposoby komunikacji
międzyludzkiej. W bardzo prosty sposób przybliża swoim czytelnikom różnorodne
teorie dotyczące komunikowania się. Nie zabraknie tam również przemyśleń
dotyczących nowych trendów, wpływów portali społecznościowych na tworzenie
relacji międzyludzkich oraz możliwości wykorzystania ich do kreowania marki.
Interesującą publikacją jest
zbiór felietonów George’a Orwella „Gandhi w brzuchu wieloryba”. Znajdziemy tam
nie tylko opinie o czasach, w jakich żył pisarz, literaturze, ale i urywki
codzienności. Całość przyprawiona nutką humoru. Bliskie tej książce jest
„Falowanie Nowoczesności” profesora Andrzeja Skrendo, który proponuje swoim
czytelnikom odmienne spojrzenie na problemy wielu definicji związanych z
nowoczesnością, ponowoczesnością, próbami opisów tych zjawisk. Tropem krytyki
naszych czasów i zachowań ludzi podąża Wojciech Mróz w książce „Zakopane.
Miasto cudów”. Znajdziemy tam spojrzenie na nasze nawyki z innej perspektywy:
pozbawionej konsumpcyjnego dążenia do posiadania większej ilości rzeczy,
zadeptywania większej ilości modnych ścieżek, zwracania uwagi na metki i
szufladkowania ludzi przez ocenianie ich po wyglądzie oraz zarobkach.
Bardzo ciekawym
doświadczeniem było wchodzenie w tekst Jacquesa Lacana „Mit indywidualny
neurotyka”. Zawsze kiedy czytam jego teksty mam wrażenie, że wszystko zostało
zaprezentowane w niezwykle łatwy sposób, ale jednocześnie łatwo zgubić się w
nich myślowo. Są to teksty, które trzeba odkrywać i przetrawiać, by móc dotrzeć
do sedna. a jest nim sposób pracy z neurotykiem, możliwości terapii, uwalniania
z neurozy.
Pracą podsumowującą badania
geograficzne i socjologiczne dotyczące miast jest praca Andrzeja Majera
„Odrodzenie miast”. Jest to świetny podręcznik dla początkujących badaczy,
którzy chcą rozwijać badania z zakresu zmian przebiegających w miastach i ich
dotyczących.
Z powieści najprzyjemniej
czytało mi się trzy tomy „Sklepiku okamgnienie” Pierdomenica Baccalaria. Lekka,
młodzieżowa fabuła tocząca się wokół magicznych przedmiotów i nowych
mieszkańców niewielkiego miasteczka pozwala oderwać się od codzienności. Mimo
prostej fabuły książka mnie wciągnęła.
Miłym zaskoczeniem był dla
mnie audiobook „Klasa” Dominika Rettingera. Książka opierająca się na łatwych
chwytach komplikowania akcji, niewiele wulgaryzmów i umiejętne budowanie fabuły
sprawiły, że nie mogłam przestać słuchać. Cieszę się, że do moich rąk nie
trafiła książka, bo byłabym wyłączona z obowiązków domowych typu sprzątanie na
kilka godzin.
Bardzo ważne tematy w
przystępnej formie poruszyła Joanna Wing we „Mgle z czerni i zła utkana”.
Opowieść o miłości, aniołach, gwałtach, przemocy, aborcji, kulturowym
zacofaniu, piętnowaniu, akceptacji, zdobywaniu zaufania, próbie odbudowania
życia po tragedii. Polecam wszystkim, którzy uważają, że gwałt nie jest wielkim
złem, więc po co karać gwałcicieli.
„Złodziejki czasu” Hanny
Cygler to opowieść o pisarkach ich poplątanych losach, niełatwym życiu
zmieszanym z chwilami chwały oraz radości. Nie zabrakuje tam wątków miłosnych i
trupów.
Całkowicie odmienne są
„Dziennik znaleziony w błękicie” Marka Susdorfa i „Kopuła” Pawła Jakubowskiego
to powieści obnażające ludzkie słabości. Obie są dość trudne w odbiorze,
posiadają wiele cech, dzięki którym będzie można je przystosować do teatru.
Lekką, podróżniczą pozycją
jest książka Janusza Kolasy „Moja podróż po Azji południowo-wschodniej”.
Znajdziemy w niej przemyślenia dotyczące życia, własnej otwartości na szybkie
zmiany w życiu, pracowitości, ekstremalnych warunków i kulturowych odmienności.
Wspomnienia czyta się bardzo przyjemnie.
Wywiady:
Mnie mocno zaciekawiła ta pierwsza pozycja może być świetna.
OdpowiedzUsuńKsiążka Izabeli Desperak powinna być obowiązkową lekturą dla wszystkich, którzy chcą żyć w szczęśliwym społeczeństwie bez dyskryminacji
Usuń