Izabela Szolc, Śmierć w hotelu Haffner, Szczecin, Bezrzecze „Forma, Fundacja Literatury im. Henryka Berezy” 2015
Rozczarowanie, miłość, zazdrość, walka
z emocjami i czasem – to cechy wspólne bohaterek zbioru opowiadań Izabeli Szolc
„Śmierć w hotelu Haffner”. Kobiety są tu zazdrosne o swoich obecnych lub byłych
partnerów, ich życie toczy się wokół mężczyzn, własnego umierania z powodu ich
nieobecności oraz brotelnego piętna czasu na ich ciałach. W klimat tych
zabójczych uczuć świetnie wprowadza opowiadanie „Suka”, w którym kobieta i pies
– mimo, że zazdrosne o siebie – podczas wyjazdów pana stoją po jednej stronie
barykady i są zazdrosne o inne kobiety i suki spotykane przez pana podczas jego
nieobecności w domu.
Przez wszystkie opowiadania przebija
przytłaczające poczucie samotności czasami zagłuszane kolejnymi związkami, a
innym razem wymazywaniem ich z pamięci, ale czy wspólne chwile da się
zampomnieć? W opowiadaniach jest jak w życiu: bohaterowie przepełnieniu
doświadczeniem próbują odnaleźć siebie, szczęscie i wolność od negatywnych
emocji, próbują urozmaicić swoje życie, by nie umrzeć z zazdrości lub
znudzenia.
Niedługie utwory niosą ogrom
doświadczenia i uczuć. Opowiadają o wzajemnym czasami delikatnym, a innym razem
brutalnym konsumowaniu siebie, o codzienności pełnej prostych historii ludzi
szukających ucieczki od osamotnienia. To sprawia, że między dwoje ludzi wchodzą
relacje ze zwierzętami, o które bywają zazdrośni. Ta próba rozkochania – nawet zwierzęcego
– otoczenia jest formą walki z własnym przemijaniem, dostrzeganiem mankamentów
na starzejącym się ciele.
Polecam miłośnikom książek
zmuszających do myślenia i analizowania własnego postępowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz