Gayle
Forman, Ten jeden rok, tł. Hanna
Pasierska, Warszawa „Nasza Księgarnia” 2015
Miłość potrafi ogłupić, sparaliżować, zmienić. Jeden
bajeczny dzień dziwnie zakończony może wpłynąć na nawet największego don Juana.
Tak jest w przypadku Willema, który poznał Lulu (nie zdążył nawet poznać jej
imienia), bez której wydaje mu się, że nie potrafi żyć. Cała historia zaczyna
się od wizji katastrofy lotniczej po raz kolejny zakończonej przebudzeniem. Tym
razem jest to ucieczka z objęć Morfeusza w szpitalu. Willem odkrywa, że nie
pamięta wszystkiego, co przytrafiło mu się, nie do końca wie, co się z nim
dzieje, ale nie zapomniał uczucia do cudownej Lulu. Tak w akcję „Tego jednego
roku” wrzuca nas Gayle Forman. Dalej wcale nie jest łatwiej, ponieważ bohater
jest zakochany w dziewczynie, z którą spędził dzień w Paryżu i nie zdążył się o
niej niczego dowiedzieć, zdobyć jej adresu. Prześladujące go uczucie zmienia
jego osobowość. Z wiecznego wędrowca uwodzącego kobiety zmienia się na wędrowca
poszukującego tej jedynej, bez której życie nie ma sensu. Powrót do źródeł
znajomości, odwiedziny ważnych dla niej miejsc, tropienie, szukanie, i ciągłe
myślenie o niej przeplatają się z licznymi opowieściami o dawnych podbojach.
Los, przyjaciele i jego pragnienia rzucają Willema w różne miejsca.
„Ten jeden rok” jest kontynuacją „Tego jednego dnia”,
ale w drugiej części mamy do czynienia ze zmianą narracji, pokazaniem świata,
podbojów i prawdziwej miłości z męskiego punktu widzenia. Obie części składają
się w spójną całość, w której autorka wykorzystała proste chwyty plątania
akcji.
Książkę polecam miłośnikom romansów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz