środa, 6 stycznia 2016

"Hiszopania w filmach Pedra Almodóvara" - opinia na blogu "Matka Puchatka"

http://matkapuchatka.blogspot.com/2016/01/hiszpania-w-filmach-pedra-almodovara.html

źródło: Matka Puchatka

Dziś słów kilka o Hiszpanii i jeszcze więcej o filmach Pedra Almodóvara. Zapraszam Was na recenzję, która była dla mnie szczególnym wyzwaniem, bo czasem trudno jest podejść do książki w sposób obiektywny...

Recenzje książek autorstwa osób, z którymi mieliśmy kontakt w realnym świecie, są nie lada wyzwaniem. Uwierzcie, to wcale nie jest proste. Już samo czytanie wymaga od nas wtedy maksymalnego skupienia, bo człowiek stara się "wyłapać" wszystkie dobre rzeczy, przymykając oko na te, które są niezadowalające. I, co chyba najważniejsze, stara się zadowolić autora dobrą recenzją, pozostając równocześnie w zgodnie ze swoimi odczuciami. Obawiam się takich sądów, ponieważ zawsze trudno mi podejść do takich dzieł obiektywnie. Nie jest to jednak zadanie niewykonalne, tym bardziej, kiedy autorka śmiało rzuca: "Ja się krytyki nie boję.Krytyka uczy." Zatem będę krytykować, ale mądrze i, uwaga, niewiele.

Książkę otrzymałam, podobnie jak wiele innych osób prowadzących blogi, w postaci pliku pdf, zatem czytnik poszedł w ruch. Zgłosiłam się po nią, z powodu jednego filmu, który mnie poruszył: "Skóra, w której żyję" (napiszę Wam kiedyś o tym coś więcej), ale też myśląc o "Wszystko o mojej matce". Uznałam, że skoro te dwa lubię i mniej więcej znam twórczość Almodóvara, mogę porwać się na monografię Anny Sikorskiej. Próbować zawsze można.

Książka jest stosunkowo "cienka", jeśli bierzemy pod uwagę ilość stron (190). Jej niewielkie rozmiary są, moim zdaniem, wystarczające - treść jest zwarta, nie ma tu wielkiego lania wody, nie ma niczego na siłę. Te niecałe dwie setki nie męczą, wręcz zachęcają do połknięcia monografii w wolnym czasie. Mimo niewielkich rozmiarów nie jest to jednak książka "na raz" - dostajemy tu taką dawkę informacji, które można ogarnąć jedynie w spokoju, małymi kroczkami.

Jeśli kochacie hiszpańskie klimaty, historię, nastroje, ubiory, budowle z pewnością znajdziecie tu coś dla siebie. Oprócz samej analizy filmów nie brakuje tu dobrego podłoża historycznego, ale też filozoficznego. "Hiszpania..." jest świetną monografią - rewelacyjna pod względem merytorycznym, z dobrym wstępem, który odpowiednio wprowadza nas w  almodóvarowe klimaty. Potem jest tylko lepiej i więcej, ponieważ autorka naprawdę rozkłada na czynniki pierwsze te wszystkie wspaniałe, nieco szalone, ale z pewnością wyjątkowe filmy. Na uwagę zasługuje fakt, że Sikorska nie boi się pisać o kobiecości, o płci wraz z jej wszelkimi zawirowaniami, odstępstwami od tzw. normy - przyznam, że te rozdziały porwały mnie najbardziej.

Co mnie nie urzekło? Język! Nie w całości oczywiście, bo monografia napisana jest poprawnie, odpowiednio wystylizowana, elegancko podana na tacy, jednak niektórych fragmentów nie czyta się lekko - trzeba wracać do nich czasem kilka razy, ze zrozumieć (a z rozumieniem treści przeważnie problemów nie mam). Wydaje mi się, że można dopracować jeszcze ten element, chociaż jak zaznaczam, jest to monografia napisana poprawnie.

Męczy nas autorka ubiorem i każdą cegłą - czasem szczegółowość tego rozbioru postaci (jej zachowań czy powierzchowności) potrafi zbić z tropu. Czytamy o każdej kurtce, każdej sukience - widzimy tych bohaterów dokładnie, chociaż w pewnym momencie mamy już przesyt. Zawsze zaznaczam, że NIE należę do osób, które są zafascynowane każdym kwiatkiem, gałązką czy promykiem słońca, które pojawiają się na karcie. Może dlatego też po prostu nie zachwyciło mnie to ciągłe "męczenie" garderoby? Może też nie ma to dla mnie większego znaczenia i wiem, że sama nie zwróciłabym uwagi na ten właśnie element? W każdym razie za dużo tego.

Zapytacie pewnie, do czego Wam ta książka - naukowa, monografia i jeszcze o jakimś tam reżyserze czy o Hiszpanii potrzebna. Otóż, kiedy przyjedzie Wam kiedyś pisać o hiszpańskich klimatach, historii, przemianach, o ciekawych filmach czy reżyserach - ta książka jest idealna. Każdy student z pewnością znajdzie tu potężną dawkę wiedzy na ten konkretny temat. Jeśli fascynują Was te ciepłe, hiszpańskie klimaty, poczytajcie - zawsze warto sięgnąć po coś, co może rzucić nowe spojrzenie na te już znane tematy. Jeśli szukacie po prostu dobrej, rzetelnej, merytorycznej monografii Almodóvara - ta książka jest idealna.

Więcej opinii możecie przeczytać tutaj. Może nawet, jeśli uśmiechniecie się do autorki, dostaniecie swój wirtualny egzemplarz do recenzji. Powiem Wam jedynie, że warto podjąć się recenzji książki naukowej - to jest dopiero wyzwanie, a przy okazji poczytać czasem coś innego niż literaturę piękną, popularną, bestsellery. To uczy, pozwala poszerzać horyzonty, poznawać, chociaż nie jest to literatura banalna i lekka. 

Książkę polecam.

Moja ocena: 8,5/10
źródło: Matka Puchatka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz