Magdalena Zarębska, Borys i Zajączki, il. Aneta Krella-Moch, Warszawa „BIS” 2015
Koszenie trawnika to jedno z nudniejszych
obowiązków osób posiadających dom z ogrodem. Zajączkowscy też mają z nim
problem. Na domiar złego ciągle psuje się hałaśliwa i pachnąca spalinami
kosiarka. Mama każe tacie kupić nową i cichą. O ile pierwszy warunek jest łatwy
do spełnienia to drugi już nie bardzo, ale pan Zajączkowski wpada na inny –
podsunięty przez sprzedawcę – pomysł. Kupuje kucyka szetlandzkiego, który
okazuje się idealną, ekologiczną kosiarką odmieniającą życie dziewczynek
nazywanych Zajączkami. Patrycja i Magda nie muszą już ograniczać się do
oglądania starego pasącego się za płotem konia Baltazara. Ich niewielkich
rozmiarów kucyk jest idealny do wzrostu opiekunek, dzięki czemu mogą bez
strachu szczotkować go i karmić. Siostry
są zachwycone, ale mama nie bardzo, ponieważ zwierzę to zawsze spory obowiązek,
a nie tylko sama przyjemność. Zwłaszcza, kiedy ma swój charakterek. Ku
zaskoczeniu rodziców Patrycja i Magda są świetnymi opiekunkami, a Borys okazuje
się prawdziwym bohaterem potrafiącym ratować nawet z największych tarapatów
czym zyskuje sympatię mamy Zajączków.
Borys – jak na prawdziwego kuca przystało – to koń
z charakterem. Bardzo szybko podporządkowuje sobie dzieci z sąsiedztwa, a nawet
pasącego się na pobliskiej łące starego konia, Baltazara. Psotny zwierzak nie
ogranicza się do podporządkowania sobie okolicznych zwierząt (w tym lochy z
warchlakami). Bez problemów uczy domowników oraz listonosza, że o takiego
zwierzaka trzeba odpowiednio dbać i dostarczać ulubione marchewki. Ich brak dla
„odwiedzających” może skończyć się nawet więzieniem.
Kucyk okazuje się najwspanialszym zwierzakiem
na świecie. Zapewnia nie tylko rozrywkę (codzienne zabawy, bieganie), ale i
bezpieczeństwo (chroni przed zgubieniem się w lesie, pomaga znaleźć zagubioną w
polu kukurydzy Magdę, unieszkodliwia włamywaczy). Jak z każdym zwierzakiem jest
z nim też sporo kłopotów: wytarza się w kałuży, wejdzie do domu, aby zjeść
jabłka, zostawi ślady swojej bytności na ścianie i dywanie, a do tego wpadnie w
firankową pułapkę. Wszystkie zachowania uczą domowników odpowiedzialności,
akceptacji i wielkiej miłości.
Jak na pięknego i niezwykłego kucyka przystało
Borys weźmie też udział w szkolnym konkursie piękności z okazji dnia zwierząt,
gdzie piknik i wiele atrakcji przekonają dziewczynki, że ich kochany pupil
wcale nie musi zdobywać medali, bo i tak ich uczucie wobec niego się nie
zmieni.
„Borys i Zajączki” Magdaleny Zarębskiej to
książka pełna dziecięcych przygód. Bliskość natury, brak technologii w
dziecięcych zabawach przywodzą na myśl prawdziwą idyllę, którą mącą krótkie rozstaną
z Borysem. Autorka wprowadza nas w świat kochającej się rodziny, której
członkowie są wobec siebie wyrozumiali.
Książkę oprawiono w przyjemną w dotyku, matową,
grubą okładkę, a kartki są grube i zszyte, co zapewnia trwałość. Jej wielkim
plusem są piękne ilustracje zabierające dzieci w świat czytanych opowiadań.
Aneta Krella-Moch pokazuje małym czytelnikom świat za pomocą prostych,
estetycznych ilustracji, których tematyka jest związana z książką. One pozwolą
przyciągnąć młodsze pociechy do wysłuchania przygód dwóch dziewczynek: jednej
chodzącej do przedszkola i drugiej, będącej pilną uczennicą. Starsze dzieci do
czytania zachęci duża czcionka, żywy język, akcja oraz długość opowieści.
Książkę polecam dzieciom w wieku przedszkolnym
i szkolnym. Ze względu na pojawianie się tam chłopięcych bohaterów oraz brak
typowo „dziewczęcych” zabaw będzie to również interesująca lektura dla
chłopców, którzy marzą o posiadaniu własnego rumaka, na którym mogliby zmienić się
w prawdziwych rycerzy.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.
OdpowiedzUsuń