Moja dzisiejszą
rozmówczynią jest Augusta Docher, autorka „Eperu. Wędrowcy” oraz „Anatomii
uległości”. W każdej swojej powieści proponuje swoim czytelnikom odmienną
wędrówkę. Zachęcam do przeczytania książek i wywiadu.
Pierwsza
książka była lekkim romansem połączonym z fantasy, druga przenosi czytelników w
świat wykorzystujący motyw BDSM. Jakie będą kolejne?
Augusta
Docher: Kolejne będzie Habbatum (przełom maja i czerwca), czyli II część
trylogii o Wędrowcach. Obecnie pracuję
nad kilkoma powieściami obyczajowymi, może pierwsza z nich ukaże się w tym
roku? Zobaczymy, co czas przyniesie. Bardzo bym chciała, ale decyzja należy do
Wydawcy.
Siadasz
do pisania, kiedy masz już wszystko ułożone w głowie. Czy wybierasz też grupę
docelową. Siadasz z nastawieniem: „teraz napiszę do młodzieży” albo „teraz
będzie to książka dla dojrzałych kobiet”?
Augusta
Docher: Gdy tworzy się powieść w określonym gatunku, takie zjawisko jak dobór
grupy potencjalnych czytelników - dzieje się niejako automatycznie. Wiadomo, że
książki obyczajowe, erotyczne, romanse - są najchętniej czytane przez
przedstawicielki mojej płci. Sięgając po określony gatunek, wiem kto będzie
potencjalnym odbiorcą. Oczywiście zdarzają się wyjątki (wśród czytelników), ale
one tylko potwierdzają regułę.
Po
jakie książki sięgasz najchętniej?
Augusta
Docher: Sporo czytam. Głównie literaturę z gatunków, w których próbuję własnych
sił, czyli: obyczajową, romanse, erotyki, YA. Ale są też gatunki, w których na
pewno nie odważę się tworzyć: kryminały, książki sensacyjne, historyczne,
biografie, poradniki. Te czytam, lubię, lecz pisać nie zamierzam.
Miłość
zawsze w jakimś stopniu zmienia nasze życie. Bohaterki Twoich książek z jednej
strony przewracają swoje światy do góry nogami, a z drugiej rozwijają swoje
pasje. Jak to było z Tobą?
Augusta
Docher: Mam dosyć twardy charakter i pewnie w jakiś sposób to przemycam w
treści moich książek. W moim życiu wydarzyło się sporo konkretnych przewrotów:
kilkanaście zmian pracy i miejsca zamieszkania, nawet męża zmieniłam ;) i wiele
innych rzeczy. Gdyby mój obecny małżonek zaproponował, że pakujemy manatki i
wyprowadzamy się do ciepłych krajów (oczywiście cywilizowanych), pierwsza
poleciałabym zdjąć walizki z pawlacza. Czemu
nie? Wszak mamy TYLKO jedno życie i trzeba je wycisnąć do ostatnich kropelek.
Jesteś
zwolenniczką tradycyjnego podziału ról społecznych. Dlaczego?
Augusta
Docher: Nie bardzo rozumiem :( Chodzi o podział ról w związku? Czy między
kobietami a mężczyznami ogólnie? Jeśli o te dwie kwestie, faktycznie mam dosyć
konserwatywne podejście. Wynika z prostego rozumowania: różnimy się dosyć
istotnie (zarówno biologicznie, jak i pod względem psychiki), więc jak
moglibyśmy "grać" tę samą rolę?
Czy
bycie „kurą domową” musi wiązać się z brakiem wykształcenia i oczytania?
Augusta
Docher: Gdakam radośnie już od ładnych paru lat. Mam wyższe wykształcenie, w
tym roku przeczytałam prawie 30 książek ;) Więc, chyba nie musi? Ba, powiem
więcej: nie powinno. Swoją drogą wyższe wykształcenie jest przeceniane i
omyłkowo utożsamiane z wysoką inteligencją, a przecież to nie to samo.
Co
ci się nie podoba w literaturze kobiecej?
Augusta
Docher: Powtórki zabiegów fabularnych. Na przykład: na główną bohaterkę spada
jakieś nieszczęście, potem drugie, trzecie itd... Prawdziwe plagi egipskie, nic
się nie udaje, problem za problemem. Tego nie lubię, bo to niewiarygodne. Nie
lubię czytać o kobiecie, która ma skrajnie inny charakter (nie mogę się z nią
utożsamić). Gdy brnę przez historię jakiejś jęcząco-stękającej mimozy, która
jedyne co potrafi, to labidzić i narzekać jak jej źle - mam ochotę rzucić
książką do kominka. Lektura ma mnie relaksować, pobudzać do życia, inspirować
(do zmian w prywatnym życiu), napawać optymizmem, poruszać, cokolwiek... ale
nie dołować.
Twoje
życie to pisanie, prowadzenie domu, czytanie książek, wychowanie córki, bycie
żoną. Czy jest coś jeszcze, co chciałabyś robić?
Augusta
Docher: Więcej tańczyć. Uwielbiam tańczyć, niestety rzadko mam okazję. Jestem
mocno osamotniona w tej pasji (mąż nie znosi tańca), i tego bardzo mi brakuje.
I mieszkania nad brzegiem morza.
Bardzo
wcześnie zaczęłaś czytać książki sama. Kiedy po raz pierwszy wcieliłaś się w
rolę pisarki, twórczyni historii z kilkoma odbiorcami?
Augusta
Docher: Dwa lata temu, pisząc Eperu.
Co
cię denerwuje w obecnej edukacji?
Augusta
Docher: Temat rzeka. Jestem na etapie 4 klasy szkoły podstawowej (córka).
Denerwują mnie zbyt liczne klasy (ponad 30 osób), brak mundurków w państwowych
szkołach, niskie wymagania wobec uczniów. To takie trzy podstawowe bolączki.
Kiedy
patrzysz na siebie, swoje wspomnienia szkoły i to jak obecnie wygląda nauka w
szkole to jakie masz przemyślenia?
Augusta
Docher: Część kwestii jest lepsza, część gorsza. Przywróciłabym obowiązkowe
mundurki, to na pewno. Obawiam się, że
moja wiedza o tym, jak wygląda obecnie nauka w szkole podstawowej, jest bardzo skromna. Córka nie należy do tych
wylewnych, jeśli mowa o szkole. Ma b. dobre wyniki, wzorowe zachowanie, zero
problemów w nauce, więc ciężko się wypowiadać ;)
Wielkimi
krokami zbliżają się święta. Co najbardziej w nich lubisz?
Augusta
Docher: Kura domowa ma święta cały rok, oprócz tych kilku dni przed świętami
właściwymi (wtedy teoretycznie powinna być najbardziej aktywna:
porządki/gotowanie). Czy lubię święta? Powiem tak: nie odczuwam wielkiej
różnicy między codziennym życiem, a tym świątecznym. Ja po prostu lubię swoje
życie. Codzienne. Jedyną preferencją czasową, jaką u siebie zaobserwowałam, to
ta ze względu na pory roku: wiosna +++, lato ++, jesień --- (nie cierpię), zima
-- (też nie lubię, ale mniej).
Jak
one wyglądały w czasach twojego dzieciństwa?
Augusta
Docher: Święta? Przyjemnie, rodzinnie, wesoło, gościnnie :) Z zachowaniem
wszystkich tradycji i obrzędów. Mile wspominam.
Dziękuję bardzo za rozmowę, życzę ci wielu
sukcesów wydawniczych i czekam na kolejne twoje książki.
Serdecznie dziękuję Ani - organizatorce wywiadu, jak i wszystkim, którzy zadawali pytania :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.