niedziela, 13 marca 2016

Sama po swojemu, czyli jak małe dziecko może zrobić "samodzielnie" ciastka


W życiu każdego dziecka nastaje taka chwila lub chwile, że musi koniecznie robić wszystko samo i po swojemu. Możemy wtedy albo się denerwować, krzyczeć, pouczać albo wspierać samodzielność. Zawsze staram się robić to drugie. Kiedy moje dziecko chce samo zrobić deser pozwalam bawić się w mieszanie składników. Rozpuszczam gorzką czekoladę (100 g najtańszej; koniecznie gorzka, bo dodatki są słodkie). Można to zrobić w mikrofalówce wstawiamy wtedy pokruszoną czekoladę na 3 min na maksymalne grzanie do mikrofalówki. Osoby preferujące kuchenki muszą pamiętać by na dno garnka dać łyżeczkę margaryny lub łyżkę mleka. Roztopioną czekoladę, rodzynki, żurawinę, zmielone orzechy, płatki migdałów, płatki śniadaniowe "Nestle Fitnes" (są grube jak ciasto) lub pokruszone ciastka korzenne, wiórki kokosowe, pokrojone morele (wszystkiego po 2 łyżki; tak aby dodatki były tylko lekko obtoczone czekoladą) dziecko może samo wymieszać, uformować łyżką lub łyżeczką ciasteczka. Jeśli potrzebujemy chwili wytchnienia to polecam jeszcze wręczyć małej/małemu "Zosi-samosi" ozdoby do ciasteczek. Zabawa świetna, a do tego wiele nauki (ćwiczenie rączek). Gotowe ciastka wkładamy do zamrażalnika na 10 minut (można na dłużej). 
Czekoladowo-bakaliową masę można też nałożyć na ciastka korzenne, pierniki, biszkopty i wtedy wychłodzić. Pociecha dumna, że coś zrobiła sama i po swojemu, a my zadowoleni, że mamy pyszne ciacha do kawy, a dziecko do herbatki ;)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz