Jakiś
czas temu na trawniku pod wielką metalową skrzynią znalazłem piłkę.
Lubię te metalowa skrzynie, ponieważ są tam różne interesujące rzeczy
dla mnie. Pani sprawdziła piłkę nogą, orzekła, że bez powietrza i na
pewno wyrzucona i jak chcę to mogę sobie ją wziąć. Nie trzeba było mi
dwa razy powtarzać. Wbiłem zęby w skórę i niosłem. Co jakiś czas
musiałem się zatrzymywać, bo wypadała, ale byłem niesamowicie dumny, że
zdobyłem nową zabawkę, a do tego sam ją sobie do domu przyniosę. Trochę
się namęczyłem, ale pani miała torbę czegoś pachnącego z budynku, w
którym znika i nazywa go sklepem, więc nie zaproponowała, że mi ją
zaniesie do domu.
Tak się zmęczyłem niesieniem, że musiałem w domu się
położyć, ale Ola nie dała mi odpocząć. Wzięła piłkę i zaczęła rzucać.
Nie pozostało mi nic innego jak biegać za nią i próbować się na niej
położyć. To niestety nie pomagało, bo moja właścicielka wyszarpywała
piłkę i rzucała i tak do kąpieli. Oczywiście jej kąpieli. Ja tylko
jednym okiem zerkałem do łazienki i podziwiałem, że może tak chętnie
siedzieć w wodzie. Ola się ubrała, ja wyszedłem na wieczorny spacer, a
później nawet nie zauważyłem, kiedy zasnąłem.
Obudziły mnie śmiechy
mojej właścicielki i okazało się, że już należy zaprowadzić Olę do
przedszkola. Szybko się podniosłem, obwąchałem ją, polizałem i biegałem
od drzwi do Oli.
-Tutek,
spokojnie. Mamy jeszcze dwie godziny. Ola wcześniej wstała -
powiedziała pani, więc zacząłem bawić się nową zabawką w nadziei, że
moja właścicielka do mnie dołączy. Ona jednak wzięła książki i
przeglądała je.
Po
odprowadzeniu do przedszkola znowu nie miałem co robić, więc walczyłem z
piłką. Tak długo się nią bawiłem, aż odkryłem, że ma dziurę. Musiałem
powiedzieć o tym pani, żeby nie było na mnie. Podszedłem do pani,
popatrzyłem wzrokiem mówiącym: "Samo się zrobiło. Chodź zobaczyć".
Poszła, zobaczyła i powiedziała:
-Tutek, ta piłka była dziurawa. Ty tylko powiększyłeś dziurę. Nic się nie stało.
Skoro nic się nie stało stwierdziłem, że trzeba zabawę dokończyć.
Tutuś, nadajesz się na przyjaciela. Sam widzisz, że Ola też lubi się bawić i dzięki temu jesteście świetną nierozłączną parą. Już widzę wasze zabawy niech no tylko przyjdzie wiosna.z.
OdpowiedzUsuń