środa, 25 maja 2016

Andrzej Wasilewski "Jednodniowy spacer po dwudziestu kilku głowach"



http://www.wforma.eu/jednodniowy-spacer-po-dwudziestu-kilku-glowach.html
Andrzej Wasilewski, Jednodniowy spacer po dwudziestu kilku głowach, Szczecin, Bezrzecze „Forma. Fundacja Literatury imienia Henryka Berezy” 2016
„Jednodniowy spacer po dwudziestu kilku głowach” Andrzeja Wasilewskiego to książka nietypowa. Mimo zastosowania znanych nam motywów widzenia rzeczywistości z różnych perspektyw, polifoniczności wypowiedzi bohaterów, strumieniu świadomości jakie możemy podglądać, połączono je w taki sposób, że tworzą swoistą sztafetę, w której kontakt z Innym staje się przenośnikiem czy pretekstem do przeskoku w myśli innego człowieka. Ta wędrówka zaczyna się od studenta filozofii zachwyconego wykładem profesora opowiadającego o myśli Schopenhauera obnażającego relacje międzyludzkie. Przemyślenia - przybliżające myśli wielkiego filozofa, dzięki któremu bohater doznaje olśnienia, radość z powodu objawienia, które przeczuwał - zmuszają go do próby wymiany zdań z innym studentem, który w tym czasie rozważa nieuchronny upływ czasu i myśli o zbliżającej się wizycie u dentysty, niezwykle szybko płynących minutach. Wyjście z sali wykładowej stanie się pretekstem do przeskoku do głowy profesora znudzonego swoją pracą, podziwiającego ciało studentki innego kierunku. Kilkustronnicowe przemyślenia, jedno wielkie zdanie od początku książki do końca i kolejne przeskoki pozwalające wejść w głowy mijanych osób, a przenośnikiem jest kontakt międzyludzki ujawniający problemy z odczytaniem intencji, nieumiejętność porozumiewania się ludzi między sobą.
Rozmyślania o sobie, otoczeniu, ludziach sprawiają, że możemy poznać wycinek rzeczywistości będącej przestrzenią publiczną, w której spotykają się dresiarze, biznesmeni, księża, prostytutki, wykładowcy, studenci, poszukiwaczki sponsorów, artystki, żebracy, ludzie, których los doświadczył, przyszli manipulatorzy polityczni, krytyczne emerytki, poświęcające się matki, dzieci. Na niewielkiej przestrzeni miejskiej między uczelnią a centrum połączonych komunikacją miejską możemy prześledzić bogate w doświadczenie życie myśli.
Bohaterzy zachowują się niczym kolejne elementy domina, na które inni mają wpływ, ale nie zmieniają ich sposobu postrzegania świata, odbioru rzeczywistości, stosunku do ludzi. Powierzchowne zwracanie uwagi na innych przesączone jest krytyką, postrzeganiem siebie jako istoty lepszej, przez co świat własnych myśli staje się tu najważniejszym elementem. Inny stają się tylko pretekstem do dokonania przeskoku z myśli jednego człowieka do przemyśleń kolejnego, śledzenia jego procesu refleksji nad światem i swojego miejsca w nim.
„Jednodniowy spacer po dwudziestu kilku głowach” pod pozorem opowiadania ludzkich historii staje się swoistą wędrówką po współczesnych systemach filozoficznych, które podawane w podręcznikach wydają się odległe od codzienności, pustym tworzeniem pojęć i sztucznymi teoriami, ale przez włączenie ich w życie poszczególnych ludzi nabierają realnych kształtów i zaczynają żyć własnym życiem karmione myślami ludzi.
Książka uświadamia nam jak bardzo odmienni jesteśmy, jak wiele może nas łączyć i dzielić, a w tym dzieleniu mamy niezwykle silną potrzebę koncentrowania się na sobie, własnym życiu, prawdziwości i nieomylności własnych myśli. „Inny” staje się tu błądzącym, któremu należy pokazać niższość przez ignorowanie lub słowne wytknięcie wad. Te kontakty budzą różnorodne emocje: od radości, zachwytu po nienawiść i odrazę. Wszystkie łączy przypadkowość wynikająca ze zderzenia się dwóch światopoglądów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz